Witam, jakieś 1,5 miesiąca temu chciałem przeprowadzić swój pierwszy cykl. Myślałem że mam do tego genetykę, bo bez soku zrobiłem formę nieskromnie mówiąc taką jakbym był na soku. Ale niestety, nie nadaję się do igły - zaopatrzyłem się w propa z GlobalLabs i wino Genesis. Po 4 strzałach propa poczułem swędzenie sutków, po 5 strzale zrobił się deca dick... wino brałem 30mg ed, a propa 100mg e2d. To normalne ze zablokowało mnie 5 strzałów ?

Teraz moje spostrzeżenia - kupiłem tamoxifen i clomid (tak, teraz wiem ze bez sensu łączyć) no i brałem. Libido najpierw skoczyło a później spadło, wiec odstawilem wszystko w pizdu. Zrobiłem badania tydzien po odstawieniu cloma i tamoxa: Prolaktyna i Progesteron były idealnie w środku przedziału, ale
Test 395,00 (norma 280,00-800,00)
Estradiol 54 (norma 8-43) (gdy swędziały sutki to miałem 84, więc dosyć spadło)

Kupiłem DAA i Tribulusa, ZMA, łykałem witaminy i zwiększyłem udział tłuszczy w diecie no i po tych 1,5 miesiąca wszystko zaczęło wracać do normy, poranne i nocne wzwody itd. stawał normalnie - niestety tylko na bodźce, a wcześniej wystarczyła sama myśl, więc postanowiłem sobie pomóc i chciałem brać 25mg clomidu... wziąłem 2 razy i libido spadło. Podobnie miałem z SAMYM tamoxem.

Teraz moje pytanie - Co jest ze mną nie tak że takie dawki propa mnie zblokowały? Czemu Clomid obniża libido skoro stosuje sie je na odblok, więc na przywrócenie endogennego teścia?
Z góry mówię że nie ma mowy o psychice bo np w klubie jak laska sie o mnie otarła to żołnierz stawał jak na baczność, no i nie jestem typem "płaczka" ;D

Z góry dzięki za odp.