Witam
Panowie tak jak w temacie, od mniej więcej 2-3 tygoni waga staneła mi w miejscu... Mimo coraz cięższych treningów, większej ilości aerobów, rozpoczętej jazdy na rowerze nic już nie spada :/ Trzymam michę, jem madrze, bez smieciowego żarcia itd, mimo to nic juz nie spada! Trochę to dziwne bo jednak zauwazyłem że obwód pasa się zmniejszył, nawet spodnie lecą mi z dupy, ale waga już nie drgnie. Wiem że to pewnie chodzi o kalorie, konkretnie ich ilośc, pewnie trzeba zmniejszyć, ale ja tego do końca nie łapie, poza tym nie mam głowy do obliczania tego wszystkiego... Macie jakieś pomysły, może przyszedł już czas na jakiś mocny spalacz??? dodam że zleciałem z wagi ok 10kg, ze 125kg na 115kg.
Bede wdzięczny za konkretne porady.
Pozdrawiam