Na innym forum spotkałem się z wypowiedzią usera, który swoje dzienne zapotrzebowanie na białko wyliczał na 3, a nawet 4 gramy na kg/masy ciała. Jak sam twierdził czuł się przy tym w porządku i nic mu nie dolegało. Pomijam fakt ile trzeba zjeść, żeby wyrobić się w takiej "normie". Masakra.
Myśle, że 2 gramy spokojnie stykną, większe ilości (np. rzędu 4 gram) mogą raczej mieć odwrotny skutek do zamierzonego i prędzej zaszkodzić niż pomóc.

Jakie jest wasze zdanie w tej kwestii? Przesada czy gość mieści się jeszcze w granicach rozsądku?