Hehe dziękuję kochani jesteście :* :* :*
Wiem wiem wszystko i rozumiem..ale czasami mam te gorsze dni kiedy łapie mega załamanie i się chcę strzelić w łeb sobie, zazwyczaj to są dni po jakichś zawodach jak się naoglądam zdjęć..lub kiedy się czuje zmęczona jak wczoraj po tym posranym marszu z pracy do domu i myślach ile musze robić żeby chociażby utrzymać to co mam i te myśli oby nie utyć oby nie utyć oby nie utyć non stopI te słowa od wszystkich dookola że CIERPLIWOŚCI tylko bardziej wkurzająm bo inna osoba na moim miejscu już by dawno odpuściła sobie. Bo to nie jest kwestia miesiąca.. 2 czy 3.. to już trwa 9 miesiąc. Wczoraj zdałam sprawę że za 3 miesiące jest fitlook..więc JUZ PRAWIE ROK TEMU się wszystko zaczeło. Znajdzie mi bardziej cierpliwą osobę, która pomimo braku progresu lub ewidentnego pogorszenia, i mimo ciężkiej pracy cofaniu się non stop do tyłu jak w moim wypadku, nadal wszystkiego się trzyma po takim okresie czasu.
To że rozumiem że w końcu wszystko się musi naprawić nie zmienia stopnia obciążenia i zmęczenia mojej psychiki tą cała sytuacją..Wiesz kiedy się budzisz codziennie z myślą a może..a może dziś ten dzień i będzię już poprawa, będzie lepiej.. patrzysz w lustro widzisz - nic się nie zmienia..lub robi się gorzej jeśli chodzi o jakość ciała..Jak bym nigdy nie miała formy startowej to bym w sumie może i dobrze się czuła z tym co mam teraz, ale.. ale..wiem jak to było i mam z czym porównywać.
Klinika psychiatryczna po mnie płaczę..?![]()
No tak Aniu 1 plus w tym wszystkim, że może pomagać innym progresować nie krzywdząć siebie i swojego zdrowia![]()