poprostu nie myslalem ze jest az taka duza roznica wieku miedzy wami xD
poprostu nie myslalem ze jest az taka duza roznica wieku miedzy wami xD
Ani wódka, ani dropsy nie smakuja tak jak koksy:)
tez zauwazylem ze większość młodych dziewcząt uprawiający już dluzszy czas jakiś sport silowo-sylwetkowy wygladaja na starsze niż są, u niektórych silownia nawet znosi okres %)
To nie silowni sprawa a braku tluszczy w diecie
Heh no Julka rzeczywiscie roznica spora ;p
Per scientiam ad sapientiam
Dafuk you all talking about bitches. Im 27
we fight like siblings
but we fuck like champions
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
warto dolaczyc!
Trenbolone abuser.
Public Enemy #1
dokładnie jak US mówi to nie siłownia a tylko brak tłuszczy w diecie, lub na rzeźbie kiedy niski procent tkanki tłuszczowej - niższy niz każda kobieta jest ewolucyjnie zaprogramowana hehe Znosi, sama nie miałam okresu prawie rok kiedy miałam bulimię, kiedy wyszłam i zaczełam w miare dobrze sie odżywiać - wrócił, kiedy zaczełam się szykować pod start mając jeszcze 10 kg do zredukowania straciłam okres znowu bo mialam w diecie tylko 10 gr tluszczy. Więc to bajki że trening siłowy znosi okres A na temat tego że na więcej wyglądam to zawsze tak miałam, mając 13 wszyscy myśleli że mam 17-18 - to pewnie przez cycki które urosly już kiedy miałam 9 lat hahahaha :P
a nasza róznica w wieku jest bardzo sexi , i love that :P haha
OK podsumowanie dzisiejszych plecków:
Trójsecik nr 1 na szerokość: Sciąganie linek wyciągu górnego 20 reps + Ściąganie drążka szerokim nachwytem do brzucha wyciągu górnego 20 reps + Sciąganie uchwytów na maszynie wąskim nachwytem młotkowym 20 reps 4 serię
Trójsecik nr 2 na grubość: Wiosłowania sztangą 50 kg podchwytem 15 reps + Wiosłowanie sztangą nachwytem 50 kg 15 reps + T-gryf młotkowy nachwyt 15 reps 4 serię
Dropset na czworoboczny: 50kg/40kg/30kg/20kg/10 kg 4 serię
Interwałki ukochane - cięzkie crossfitowe: martwy ciąg klasyczny 100 kg na 5 reps + 500 metrow bieg 10km/g przez 20 minut na zmianę
Dziś nocna zmiana i po pracy marsz.
A więc tak... bardzo odczułam przez marsze 7.5 km z pracy do domu 5x w tygodniu że zwiększył się wydatek energetyczny i nie chcę by organizm znowu zaczął wariować i się bać że zamierzam się znowu na prawie śmierć zagłodzić
2 tygodnie temu zwiększyłam kaloryczność diety z 1600 na 1700, glukoza ustabilozowana, czuję się super, teraz można dalej powolutku próbować zwiększać kalorię co 2 tygodnie o 100 kcal i jeszcze teraz co 7 dzień (w najcięższy dzeń treningowy np. jak dzis plecki, lub nogi) podbijam kaloryczność dzienną o ok. 55-600 kcal będzie to 30 gr z tłuszczy, 50 z ww i z 30 bialka z "czystego zarcia" jak to się mówi, tak jak na śmieci nie najlepiej reaguje hehe.
Więc dzis ten piękny dzień 2250 kcal OMG OMG OMG, nie pamiętam kiedy tyle jadłam..chyba nie świadomie kiedyś jeszcze jak nie liczyłam kaloryczności..ale wtedy to mogło być i ponad 3000 hehe
Musiałam to sobie rozbić dziś na 7 posiłków bo po prostu nie jestem w stanie tyle wepchać w siebie w 5 posiłkach OMNOMNOM cały dzień ryż/bataty + wołowinka + koko olej i olej z orzechów włoskich - pychotka.
Po tym jak zwiększe o kolejne 100 kcal codzienne makra, takie ładowanko co 7 dzień już będzie nie 2250kcal a 2350kcal i na tej zasadzie teraz będę działać aż do tej pory kiedy mój organizm w końcu się rozkręci i nauczy się fukncjonowac jak nalezy. Myśle że tarczyca mi za to podziękuję
A i no..po prostu kocham ponad wszystko cięzko trenować, ledwo wracać do domu prawie nieprzytomną, czuje wtedy że zrobiłam coś pięknego i dzień przeżyty jak należy, więc wole zwiekszać kaloryczność według zapotrzebowania przy takich treningach, niż się męczyć starając się trenować z dupy, tylko oby coś tam zrobić i machać cięzarkami różowymi po 4-5 kg jak idiotka. Próbowałam mniej się męczyć na treningach..jak widzicie bardzo słabo mi to idzie haha
Dziś nóżki zajechane na maksa, po wczorajszej nadwyżce kalorycznej była moc W przysiadach co prawda loooooseeeer hehe, ale nie robię przysiadów więc i tak jest git że nie z pustym gryfem
1. Superseria z: Przysiady ze sztangą 80 kg + Przysiad sumo w szerokim rozstawieniu stóp z podstawek (użyłam steppery by dużo niżej zejść) z ketlem 30 kg trzymanym między nogami 4 serię
2. Superseria: Wyciskanie na suwnicy (doszłam do 220 kg w 6 serii) + Szerokie/długie wykroki chodzone do boków bez obciążenia aż do upadku 6 serii
3. Superseria: Martwy ciag na prostych nogach ze sztangielkami + Bulgarski przysiad (noga 1 na ławeczcę) 4 serię
Interwały 15 minut, 1 minuta chodzenie na 6km/g + 1 minuta maks pochylenie bieżni bieg po górkę
Dziś probuje dodać przynajmniej 100 gr owoców dodać z powrotem do dietki ..znowu...bo tak naprawdę nie wiem co mi strzeliło by je wykluczyć..żeby nie śniły mi się po nocach smakołyki różne..a zaczeły się śnić batoniki, czekolady i temu podobne hehe, glukoza ustabilozowana więc można. Spróbowałam i to działa kiedy łącze owoce z błonikiem i tłuszczem.
Z 90mg/dL na 105 mg/dL więc mały wyrzut
Dziś przed 8km truchcikiem wszedł taki mega pyszny omlecik
Na omleciku: 50 gr borowek, 50 gr maliny, po 5 gr wiorków kokosowych i siemia lnianego złocistego budwigowego, omlet na 5 gr oleju kokosowego z wymieszanych wszystkich razem składników: 20 gr ryżu + 20 gram otręby żytnie + 1 jajko całe + 4 białka + crystal light malinowy + ksylitol +cynamon+ kakao. Powiem że ta wersja omletu wymiata, zdecydowanie najlepszy który kiedykolwiek zrobiłam hehe
omletwymiata.jpg
Jeśli źle mowie, niech ktoś mnie poprawi, ale nie bije.....
Nie jest błędem, prostowanie kolan przy suwnicy ? Przy takim obciążeniu jeszcze ? Nie chodzi o hejt, tylko o zdrowie Twoich nóg.