Z przyczyn odgórnych przeniosłem się z siłowni do mieszkania. Mam gryfy proste/ łamane, ponad 100 kg obciążenia więc niby mogę zrobić wszystko ale....Nie mam ławki/ stojaków. I mieć nie będę. Zwyczajnie nie ma bata żeby to wstawić do mieszkania.

O ile to co mogę robię klasycznie na wolnych ciężarach, o tyle chciałbym się wspomagać gumami (b. fajnie czuję na nich np. klatkę i barki).

Jakie Wasze odczucia? Czy to ma sens czy totalnie strata czasu i kasy na gumy/ taśmy? Chciałbym by była to stała pozycja w moim treningu a nie tylko od święta. Jednak jeśli to strata czasu i gwarantowany regres to poszukam innego rozwiązania.