Panowie, mozolnie staram sie dokładac masy miesniowej jednoczesnie nie chce sie maxymalnie zalac zeby potem pol dnia na bieznii spedzac. Moze sobie wkrecam, jednak waga nie rusza od jakiegos czasu. Mam 180-181cm wzrostu,waga 88 kg obecnie.
Co do dietki to dziennie idzie mniej wiecej tak -
wegle - 440g
bialko - 283g (zwierzecego 215-220)
tluszcze - 70g

Kalorie - 3550
Daje to wegli 5g/kg masy ciala, bialka zwierzecego kolo 2,5/kg masy ciala oraz tluszczy 0,80/kg masy ciala. W dni treningowe dochodzi jeszcze szejk z 50g carbo oraz 20g serwatki.
Zapotrzebowanie wychodzilo mi rozne bo mam z leksza chujowe kalkulatory ale tak kolo 4000 lekko powinienem jesc wiec pytanie, dolozyc wegli czy moze tluszczy? Myslalem o pieczywie do ostatniego posilku(twarog +oliwa) - 100-150 pieczywka bedzie ok?
Drugie pytanie - czy w przedtreningowym posilku wykluczyc tluszcze czy łycha masla orzechowego nie zaszkodzi(trening tak gdzies 75min po posilku) , przemianę mam raczej dobrą,rzadko mnie cos muli czy "siedzi na żołądku"( chyba za KFC czy pizzerie odwiedzę