Te zdjęcie wyżej wyszło na prawdę niekorzystnie dla mnie, teraz jest o wiele lepiej, wiec to chyba kwestia zdjęcia, albo tak dobrze idzie ;)
Miesiąc redukcji za mną. Sporo zleciało z pasa.
Dzisiaj był trening nóg, tak dobry że aż postanowiłem go sobie tutaj zapisać i podziwiać co jakiś czas ;)
Cały trening zajął niecałe 45minut przerwy od 30sec do 90sec przy superseriach i siadach
Uda:
1. Wyprosty na maszynie 4x15-12-12-10
2. Wypychanie na suwnicy 3x8+8 (160-120kg; 200-160kg; 240kg-200kg) po ostatniej serii 16powtórzeń pod rząd już była padaka. Każda konstrukcja suwnicy jest inna i ciężar inaczej się odczuwa, ta akurat jest cięzka. Na innej siłowni musze machać cięzarem ponad 300kg
3. Przysiady 3x10-10-6 (90kg-120kg-140kg) dobrze że miałem asekuracje, bo 7 powtórzenie przy 140kg mnie zgniotło
4. przysiady łączone były z wykrokami 3x15-12powt na nogę 15kg hantle w łapach
5. Uginanie na maszynie jedną nogą na zmiane 4x12-12-10-10 + MC na prostych nogach 4x15-12-10-10 (60kg)
---
Łydki:
6. Wypychanie palcami na suwnicy 3x20-15-12 (160kg)
7. Wspięcia na palce na maszynie stojąc 2x15-12
Łydki ćwiczę 2x w tyg po 5serii, na redukcji i tak nie urosną, wiec nie warto na razie ich katować.
Udało mi się uniknąć rzygania na treningu nóg, trening 1,5h po posiłku. Ostatnim razem miałem odruchy wymiotne.
Pozdro!