dziś były nogi, zwykle też i łapy lecz tym razem po raz pierwszy prócz ud zrobilem też łydki :D wieć łapy darowałem i chyba będę darował bo w niedziele mam klate tric i nie wiem czy zdąże go zregenerować.

ćwiczę sam w dodatku siłka na samej górzę wieć ciężar do przysiadów taki aby było pewne ze go wezmę.
w zeszłym tygodniu
przysiady wyglądały tak [reps - 10-8-6-4] [kg - 55-60-65-70]
w tym tygodniu byłem trochę pewniejszy siebie i po 4 seriach uznałem że dołoże sobie ciężaru bo uda mi sie wcale tak nie zmęczyły.
[reps - 10-8-6-4-4-4-4] [kg - 55-60-70-75-80-85-90] zrobiłem tyle seri bo dokładałem po 5kg a 4reps szło dość łatwo.
pozniej łydki
wspięcia na palce stojąc ze sztangą na barach z racki tego ze pierwszy raz w zyciu je robilem to ciezar zapoznawczy [reps - 15-15-10-10] [45-55-73-85] nie wiedzialem ile kłaść ale problemu nie było za dużego tyle że plecy gniecie sztanga. a mięsien nie przyzwyczajony to nie zakładałem wiecej.
dalej
wspięcia na palce bez obciązenia machnąłem sobie 4x 50reps choć w planie 2x ale nic nie odczułem po 2x.

pozniej wróciłem do ud i wchodzilem na krzesełko z hantelkami 4x10
chciałem jeszcze siady robić 100kg 4reps bo myślę że by poszło lecz uda juz troszkę czułem i lekko chwiałem sie wieć nie ryzykowałem, w przyszłytm tygodniu spróbuje.


Siła ogólnie poszla na + ale ile nie jestem wstanie powiedzieć po maxów za bardzo nie sprawdzam, ale waga niestety staneła, ale sma jestem winny po przez 4dni za bardzo czasu nie mialem na jedzenie. teraz juz sie zmienia i staram sie te chociaż białka 1,5g\kg wydolić. a węgli nie licze jem dużo ;]