Pewien facet, Zanek, zawsze robił wieczorem to co lubił:
Jadł kolację, ucałowywał żonę i szedł spać. Pewnego ranka obudził się obok faceta w białym szlafroku, więc startuje:
Co ty kur** robisz w moim łóżku?!?
- To nie jest twoje łóżko, ja jestem św. Piost, a ty jesteś w niebie.
- CO?!? W niebie? Ja nie chce umierać! Chcę natychmiast wrócić do domu!
- To nie jest takie proste. Możesz wrócić albo jako pies, albo jako kura.
Myśli: Hmmm... Bieganie psem z myśliwym to troche meczace jest. A chodzenie z kogutem po bojowisku jest nawet przyjemne... Wybieram kurę!
Na ziemi podchodzi kogut i mówi:
- O, ty jestes pewnie ta nowa kura co cie zeslal sw. Piotr? Jak sie jest kurą?
- No jest ok, ale mam takie dziwne uczucie, jakby mi mialo zaraz kuper rozwalic.
- O, to znaczy ze musisz zniesc jajko.
- Dobra, ale jak to zrobic?
- Zagdakaj 2 razy i mocno sie zaprzyj.
Tak zrobil i po chwili jajko bylo na ziemi. Powtorzyl to, juz nastepne jajko lezalo naziemi. Zagdakal 3 raz, gdy nagle uslyszal glos swojej zony:
ZENEK CO TY ROBISZ, ZASRALES CALE LOZKO