Fitnessowy niezbędnik

Czyli rady dla żółtodzioba i nie tylko...

Wybrałeś już klub i zajęcia. Podjąłeś decyzję i zamierzasz się jej konsekwentnie trzymać. W końcu chcesz się za siebie wziąć i rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Nasłuchałeś się już wiele o zwyczajach panujących w klubie fitness, jeszcze więcej o prowadzących zajęcia instruktorach, ale ciągle masz wątpliwości. Jak się przygotować? Co ze sobą zabrać by za bardzo nie zwracać na siebie uwagi i już w drzwiach nie wyglądać na żółtodzioba?

Po pierwsze: dobre buty to podstawa!
Pamiętaj, że zajęcia fitness, zwłaszcza te dynamiczne wymagają specjalnego, przystosowanego do pracy na sali obuwia. Ważny jest rodzaj podeszwy (indoor), wysokość cholewki i system wentylacji. Podeszwa do pracy na sali jest zdecydowanie bardziej miękka i elastyczna niż ta przystosowana do treningu na zewnątrz. Dzięki tym cechom dobre fitness-buty mają zdecydowanie lepszą przyczepność do podłoża. Odpowiednia wysokość i sztywność cholewki zagwarantuje ci stabilizację stawu skokowego; a co za tym idzie bezpieczny trening. O komfort zadba dobry system wentylacji. Tenisówki, trampki, baletki albo, co gorsza trening na boso wybij sobie z głowy!!! No chyba, że wybierasz się na jogę i jest to dozwolone.

Po drugie: ubierz się wygodnie!
Pamiętaj, że strój, który wybierzesz nie może krępować ruchów i sprawiać, że zamiast myśleć o treningu będziesz ciągle obciągał przykrótką koszulkę. Wprawdzie w doborze stroju masz znacznie większą dowolność niż przy wyborze butów (możesz wybrać dresy, spodenki, legginsy...) ale bądź rozważny. Nie przesadzaj z długością spodni, (bo na przydepniętej nogawce łatwo się pośliznąć), stosuj sportową bieliznę, która nie tylko pozwala wygodnie ćwiczyć, ale także oddycha razem z naszym ciałem. Jeśli możesz wybieraj stroje ze specjalnych tkanin (typu dry-fit), które nie tylko oddychają, ale także odprowadzają pot ze skóry na zewnątrz ubrania.

Po trzecie: co dwa ręczniki to nie jeden!
Pamiętaj żeby zabierać ze sobą dwa ręczniki. Jeden po to by wziąć prysznic po treningu – i to jest chyba oczywiste! Drugi, by otrzeć pot z czoła w trakcie intensywnych ćwiczeń lub podłożyć go pod odkryte części ciała podczas treningu na przykład na przyrządach w siłowni.

Po czwarte: klapki na wagę złota!
Pamiętaj, że nie jesteś jedynym klientem klubu i musisz chronić swoje stopy przed nieprzyjemnymi konsekwencjami biegania boso po publicznym prysznicu.

Po piąte: mały łyk duża sprawa!
Pamiętaj, że uzupełnianie płynów jest niezwykle ważne podczas wzmożonego wysiłku fizycznego. Możesz pić niegazowaną wodę mineralną, ale zdecydowanie bardziej polecam napoje izotoniczne. Ważne, by pić małymi łykami niewielkie ilości i w momencie, kiedy jeszcze nie czujemy pragnienia. Najwygodniej będzie, jeśli zaopatrzysz się w bidon lub butelkę, z tzw. „dzióbkiem”)– w ten sposób będziesz miał lepszy dostęp do napoju i unikniesz jego rozlania w trakcie treningu.

Po szóste: rękawiczki dla bezpieczeństwa i komfortu!
Przydadzą się najbardziej na siłowni, podczas treningu ze sztangą, na rowerach stacjonarnych czy wiosłach. Nie są niezbędne, ale zdecydowanie poprawiają jakość uchwytu i dyscyplinują spocone dłonie.

Po siódme: coś extra!
Dla tych, którzy lubią być przygotowani na wszystkie ewentualności polecam:
- spodenki kolarskie ze specjalna wkładką do jazdy na rowerze stacjonarnym;
- piąstkówki dla wzbudzania ogólnego podziwu i respektu na zajęciach z elementami sztuk walki;
- monitor pracy serca (fit-watch) po to by kontrolować poziom tętna, ilość spalanych kalorii itp.;
- dla mocno spoconych: frotki na nadgarstki do ocierania czoła (lub opaska);

Autorką powyższego artykułu jest Agnieszka Czajkowska
(Założycielka AFES, Utalentowana Instruktorka i prezenterka Fitness)