Â?RĂ?DŁO: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
KILKA PORAD NA POCZĄTEK:
-> Podstawą przetrwania jest czujność, doświadczenie i unikanie groźnych sytuacji!
-> Na ulicę najlepsza jest broń palna i gazowa, kij, pałka i inne (niestety, trzeba spełnić wiele warunków! )
-> Zaraz po broni: niezbędna jest wszechstronność (połączenie stylu uderzanego z chwytanym),
-> Żadna sztuka walki (bez broni) nie sprawdzi się w przypadku kilku napastników,
-> Style chwytane są dużo lepsze na ulicę od styli uderzanych,
-> Najlepiej mieć co najmniej 1.8 m wzrostu i dużą (proporcjonalnie) masę ciała,
-> Sztuki walki uderzane mogą się nie sprawdzić na ulicy, a osoby lekkie, nawet świetne technicznie (trenujące takie style) mogą nie mieć dużych szans na ulicy (walka w zwarciu i parterze),
-> Nie należy rozważać ulicy kategoriami: zwycięstwo lub przegrana - bowiem liczy się przetrwanie! Już remis przy > 1 przeciwniku to spore osiągnięcie! Nie zawsze da się obronić!
-> Im realniej trenujesz, tym masz większe szanse przetrwania!
***
WALKA Z KILKOMA PRZECIWNIKAMI TO FIKCJA.
Kłamstwo #2 "Po treningach sztuki walki będziesz w stanie walczyć z kilkoma przeciwnikami"
Nie! Nie będziesz w stanie! To nie "filmy karate", to nie wymysły rodem z Hollywood, to nie "Matrix". To smutna rzeczywistość! Jeśli chcesz pokonywać hordy wrogów - to włącz sobie grę komputerową, w rodzaju Diablo. Tam to jest możliwe, w rzeczywistości to niewykonalne. Jak mówi przysłowie nec hercules contra plures - czyli w wolnym tłumaczeniu: "I herkules dupa, kiedy ludzi kupa".
Szanse na zwycięstwo z kilkoma napastnikami zwiększają następujące uwarunkowania:
* mówimy o całkowitych amatorach (którzy zaczepiają i wystarczy każdemu jedno uderzenie, "odważni w grupie"),
* przeciwnicy nie są zgrani, skoordynowani,
* przeciwnicy są nieuzbrojeni i znacznie słabsi,
* jest 3-4 przeciwników całkiem pijanych lub pod wpływem narkotyków (tak, że ledwo stoją na nogach),
* mówimy o walce bronią,
* masz do pomocy kilku kolegów z klubu lub inną ekipę ;)
Wniosek? Z kilkoma słabymi, nie współpracującymi oponentami da się wygrać - ale wystarczy już DWĂ?CH zgranych, silnych napastników aby przegrać. Im więcej napastników tym mniejsze szanse. Zobacz: filmy z walk realnych
Nadal sądzisz, że obronisz się przed kilkoma napastnikami?
Experyment numer 1
Weź dwóch-trzech "solidnych" (masywnych i silnych) kolegów - niech się TYLKO na Ciebie pchają, klinczują (chwytają) i/lub duszą (bez uderzeń). Zobacz czy coś jesteś w stanie zrobić. Potem zrób to samo w ograniczonej przestrzeni (tak jak byłoby np. w bramie czy przy ścianie). Wnioski? A teraz wyobraź sobie 3 agresywnych, "solidnych" przeciwników chcących Ci dokopać! I jak tam? Przejaśniło się trochę? Jeśli nie - załóż ochraniacze i zrób to samo z uderzeniami, ale góra na 30% siły. Zawsze kończy się to tak samo - schowany za podwójną gardę zbierasz dziesiątki uderzeń, potem przewracasz się na ziemię i jesteś butowany.
Experyment numer 2
Kolejny dobry otrzeźwiacz to ćwiczenie typu: 1/1, 2/1, 3/1 i więcej (spotykane na Krav maga). Osoba trenująca kładzie się na ziemi (w przypadku starcia z kilkoma możesz szybko wylądować na "glebie"), na plecach, a treningowy "agresor" atakuje starając się kopać w korpus i głowę. Potem dwóch agresorów butuje leżącego. Broniący się stara chronić głowę, wstać i uciec. Potem 3 lub więcej. Wnioski są proste. W takiej sytuacji masz nikłe szanse przetrwania. A teraz zła wiadomość - to są właśnie realia uliczne... Mój dobry znajomy który brał udział w takiej akcji i usłyszał o ćwiczeniu na Krav maga (nawet 4,5 na 1 leżącego) stwierdził: "przecież by go zajebali w kilka sekund!". Nie sposób nie przyznać racji temu stwierdzeniu. Właśnie to ma Ci uświadomić to ćwiczenie. Nic innego. W stójce czy na ziemi - z kilkoma przegrasz bardzo szybko. Na glebie zostaniesz skopany do nieprzytomności lub nawet zabity. Jedyne co możesz próbować (tak, próbować) zrobić to wstać i uciec. Lub pozwolić się kopać i liczyć na szczęście. A kto myśli, że zasada "leżącego się nie kopie" ma jakieś uzasadnienie praktyczne, niech nie wychodzi na ulicę.
Experyment numer 3
Znów wybierasz 2-3 osoby do zadaniówki. Stają one w pewnej odległości od Ciebie, nie za daleko (najlepiej 3-4 m). Kładziesz się na ziemi (na początku na plecach, później na brzuchu). Zanim pierwsza do Ciebie podbiegnie - starasz się wstać i uciec. Później powtarzasz zadanie w stójce.
Następny etap: wdajesz się w szamotaninę w klinczu w stójce oraz w parterze (dążysz do dosiadu, pozycji bocznej czy innej którą lubisz) z 1 "napastnikiem". W tym czasie dwóch podbiega.
Zobacz film: Paul Vunak - walka w parterze z 2 przeciwnikami
Wnioski: wyjście z parteru zajmuje dużo czasu. Ze stójki masz szanse uciec. Szanse z 2-3 daje tylko mobilność i utrzymywanie dystansu oraz szybka próba oderwania (ucieczki). To niestety, bardzo trudne w realnym świecie. Wystarczy wdanie się w szamotaninę z jednym, a reszta ma "pole do popisu". Wystarczy zejście do parteru z jednym, a reszta ma dużo czasu na zbutowanie.
Tego typu schematy koniecznie należy włączyć do treningu. Pomogą one wielu zrozumieć trudności jakie tworzy walka uliczna.
Przy > 2 niebezpiecznych przeciwnikach - musisz uciekać i to szybko. Utoruj sobie drogę (skasuj jednego) i znikaj. Tylko tyle i aż tyle. Czy myślisz może, że napastnicy nie oszacują Ciebie jako ofiary? Nie możesz liczyć na to, że będą słabsi i mniejsi. Trzeba się cieszyć, jeśli ze starcia z kilkoma wyjdzie się trochę poobijanym (remis)
Bardzo śmieszne są argumenty niektórych - że jak zejdziesz do parteru z jednym, to reszta Cię od razu skasuje. Ma to być argument za tym, że style chwytane są gorsze na ulicy od uderzanych - bo w uderzanych walczy się w stójce .....
1) Jak jest kilku napastników to ŻADEN styl (bez broni) się nie sprawdzi - czy to uderzany, chwytany czy mieszany. Najpewniej przegrasz!
Jak jest kilku (i nie możesz uciec) to walka w stójce NIE DAJE dużej przewagi! Czy wyobrażasz sobie może, że przeciwnicy:
a) okrążą Cię w koło, zaczną tańczyć, klaskać w ręce? (jak w Capoeira)
b) zaatakują pojedynczo - i poczekają cierpliwie póki się z nimi nie uporasz po kolei?
c) rzucą się naraz i zaczną Cię kopać i uderzać?
Jeśli zaznaczyłeś c - to masz rację - tak to będzie wyglądać. I wtedy naprawdę dużo nie zdziałasz... Znajdziesz się na ziemi i zostaniesz zbutowany! Poza tym wielu się wydaje, że style grapplingowe to TYLKO PARTER! Nie należy zapominać o rzutach, obaleniach, walce w zwarciu itp. Dobry rzut może błyskawicznie zakończyć walkę.
2) Jak jest kilku napastników to możesz się znaleźć na glebie - czy tego chcesz czy nie! Jeśli umiesz walczyć na ziemi to masz od razu większe szanse. Bez grapplingu na ulicy wiele nie zdziałasz.
***
PO CO SĄ SZTUKI WALKI? JAKĄ WYBRAĆ POD KĄTEM WALKI I SAMOOBRONY?
Na pierwsze pytanie powinni sobie odpowiedzieć trenujący sztuki walki rekreacyjne, tracący czas pod kątem skuteczności... Warto trenować nie tylko dla sztuki (np. aikido, karate shotokan, style tradycyjne)- ale też pod kątem realności, żeby w sytuacji zagrożenia mieć większe szanse. W dłuższym okresie czasu okazuje się jednak, że większość ludzi w klubach sztuk walk wcale nie trenuje pod kątem samoobrony, tylko z przyzwyczajenia, dla zdrowia, przyjemności - bo to lubi!
Sztuki walki nie są po to, aby:
* móc walczyć z kilkoma przeciwnikami (bo to w większości wypadków niemożliwe),
* wygrywać jednym ciosem (praktycznie rzadko spotykane)
* zapewnić niezwyciężoność,
* walczyć z uzbrojonym napastnikiem (bo to bardzo trudne)
A więc po co?
Aby zwiększyć szanse w walce i dać przewagę w walce z 1 przeciwnikiem! Jeśli sztuka walki którą trenujesz, kładzie nacisk na pierwszą część wyrażenia ("sztuka" - tj. formy / kata / układy, kopanie w powietrze, brak sparingów,brak realistycznego treningu itp.) to daj sobie spokój z treningami. Jeśli coś nie pomaga w realnej walce - a wręcz przeszkadza, uczy błędnych nawyków (brak gardy, wysokie kopnięcia itp. ) i zmniejsza skuteczność - to nie powinno się to nazywać sztuką walki! Nie może być tak, że zwykłe nie techniczne "młócenie" (tj. nieskładne uderzanie) da większą skuteczność w walce niż techniczne, długo trenowane! Taki trening patrząc z punktu widzenia skuteczności straciłby sens!
Grzegorz Puzoń (IV Dan Taekwon-do ITF, 2-krotny mistrz polski w kickboxingu): "Każdy człowiek potrafi się bić ... na swój sposób. Sztuka walki ma nauczyć skuteczniejszego sposobu walczenia".
Sztuka walki jest narzędziem! Nie wszystkie narzędzia są dobre - jest wiele beznadziejnych, choć znakomicie reklamowanych poprzez slogany... Jest za to kilka, sprawdzonych. Dają one efektywność w walce, po prostu się sprawdzają.
Jaka sztuka walki (bez broni) na ulicę?
Konieczne jest opanowanie 3 podstawowych stref walki:
1) Walki w stójce (na dystans)
2) Walki w zwarciu
3) Walki w parterze.
Chcesz mieć świetnie dopracowane:
ręce --> idź do sekcji bokserskiej,
nogi i ręce --> idź do sekcji Kick boksingu, Muay Thai, Taekwon-do
parter --> idź do sekcji BJJ, Zapasów, Sambo
walkę w zwarciu --> idź do sekcji Zapasów, Judo, Muay Thai, BJJ
więcej:
Â?RĂ?DŁO: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]