Witam wszystkich.
Od pewnego czasu mam problemy z samopoczuciem, energią ,libido itp. Przed tymi perypetiami redukowalem wage srednio 3-4kg na miesiąc bo trochę tlustawy bylem, no i bylo trochę stresów życiowych. Dopóki nie było problemów z męskimi sprawami to się tym nie przejmowałem do momentu gdy zauważyłem, że mój przyjaciel kiepsko staje na wysokości zadania. Doszły też lekkie bóle w kroczu, bralem na to antybiotyki i prawie nic nie pomogły, ledwo co, posiewy nasienia moczu jałowe , usg tez wychodziły ok. Zacząłem chodzić po lekarzach którzy mnie olewali jak widzieli wyniki badań mówiąc wszystko jest ok, hormony w normie więc widocznie ma Pan depresje. Depresję to ja już faktycznie zacząłem przechodzić jak zabrakło ochoty na figle i ogólnie na kobitki bo wiadomo, że jak szwankuje sprzęt to facet raczej ku...wa szczęśliwy nie jest a jak jeszcze muwią lekarze, że jest ok a człowiek czuje się jak dziadek i szmata to juz sie wszystkiego odechciewa. W końcu wylądowałem u endo doktora R. Stwierdził, że mam hipogonadyzm wtórny czynnościowy przez redukcję i stres.
Od 3 miesięcy przyjmuje Clomid 50mg dziennie. Po takim czasie poziom testosteronu i estradiolu wybił ostro w górę sporo ponad norme ale nic się nie poprawiło jeśli chodzi o chęć do życia libido itp. Dostałem na wizycie kontrolnej też cos na A na obnizenie estradiolu ale jeszcze nie wykupiłem i clostilbegyt na kolejne 3 miesiące oraz informacje ze trzeba czekać.

Mam pytanie czy klomifen zadziała kiedyś??
Czy lepiej nie czekać i się pochlastać.

Proszę o podpowiedzi, może znacie jakiegoś doktorka który by mnie wyciągnął z tego bagna.

Pozdrawiam