Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum. Nazywam się Szymon, mam 23 lata. Postanowiłem zarejestrować się tutaj aby poznać opinie osób mających podobne problemy,które ja mam. Oczywiście pomimo młodego wieku mam bardzo duże problemy z hormonami a nigdy żaden lekarz nie potrafił mi wytłumaczyć przyczyny i rokowań na przyszłość. Może zacznę od początku:
Do 17 roku życia dojrzewałem jak normalny chłopak. W gimnazjum duży popęd, w wieku 16 lat przeszedłem mutację. I nagle coś stanęło. W liceum to był proces stopniowy,ale destrukcyjny. Libido znacząco mi się zmniejszyło, stałem się strasznie mało agresywny, rówieśnicy często wyżywali się, nie potrafiłem się bronić, byłem za spokojny. Teraz jak patrzę na to z perspektywy czasu to aż mi wstyd za siebie,że byłem takim mięczakiem. Gołym okiem było widać,że dojrzewam wolniej niż inni, wtedy myślałem,że tak po prostu mam. W klasie maturalnej doszła ogromna senność, potrafiłem spać w połowie dnia tak bez przyczyny. Po zdaniu matury, postanowiłem,że zrobię badania podstawowych hormonów. Badanie robiłem około południa, testosteron wyszedł w normie,ale była to dolna granica. Coś około 280 norma 240-800. Także jak na chłopaka 19letniego to raczej masakra. Lekarz prowadzący zlecił mi także zrobienie TSH, tam wyszło,że mam niedoczynność i usłyszałem,że jak unormuję tarczycę to i T skoczy. Tarczycę urmowałem euthyroxem,który biorę do dzisiaj,ale T nie skoczył. Samopoczucie się nie poprawiło, doszły problemy ze wzwodem, nieudane stosunki. Nie pracowałem, nie studiowałem, brałem tony witamin, minerałów i cały czas mój T wahał się w przedziale 320 norma 240-800. Później zmieniłem lekarza, udałem się do Warszawy do znanego tutaj dr Rabijewskiego. Ten zlecił jeszcze rezonans przysadki(tu wszystko dobrze), LH i FSH. FSH zawsze niskie, Lh w połownie normy. No i tak zaczęła się moja 2 letnia kuracja clomidem na którym wyniki miałem super,ale nie przeniosło się to znacząco na samopoczucie. Między czasie miałem też krótkie przygody z prolongatum(na którym okresowo czułem najlepszy popęd), omnadrenem i pregnylem( ten brałem solo i po tym estradiol wystrzelił mi w kosmos 5 krotnie powyżej normy). Aktualnie od 2 miesięcy jestem bez żadnych leków mających wpływ na T. Biorę jedynie euthyrox i Bromergon,bo nagle w połowie leczenia wyszło mi,że miałem podwyższoną prolaktynę i nie potrafię jej ustablizować. Póki co, mam świeże wyniki sprzed 2 dni, nie ma tego dużo:

Testosteron całkowity 4,53 norma: 2,8-8
Prolaktyna 7,82 norma: 2-14 ( z tym,że codziennie wieczorem biorę pół tabletki bromergonu)
FSH 1,8 norma: 1,5-12,4

I wyniki sprzed miesiąca:
Testosteron całkowity 5,1 norma: 2,8-8
LH 3,7 (Tutaj zapomniałem jakie są normy,bo jestem w pracy)
Estradiol 26 norma: 11-40

To są wyniki "na sucho". Może nie wygląda to tragicznie,ale moje libido nie istnieje. Nie wiem czy jestem jakoś zablokowany 2 letnią kuracją clomidem czy zastrzykami. Po prostu sfera seksu dla mnie nie istnieje. Zarostu również nie mam, pomimo tego,że jechałem nieraz na testosteronie powyżej normy. Proszę o jakieś rady, sugestie co robić, czy dalej coś kombinować czy dać sobie spokój i czekać aż samo zaskoczy? T niby nie jest tragiczny,ale martwią mnie hormony przysadkowe. Najgorsze,że wydałem tysiące złotych jeżdżąc po lekarzach i żaden nie pomógł. Pozdrawiam was.