Hehe no właśnie zieloną nawet blisko nie byłam i wiedziałam że nie można ani schodzić tak nisko w kalorycznośći ani się katować tyle przy tej niskiej podaży kalorii...ale nie znałam tego od strony sceny i szykowania formy pod scenę, nie myslałam wtedy o skutkach i o tym co mi może się dalej stać, widziałam tylko prostą droge do sceny tyle..dużo błedów za które teraz płace. Dlatego teraz na spokojnie, nigdzie mi się nie śpieszy, jestem młoda i zawodów jest bardzo dużo w ciągu roku, obowiązkowo wrócę, ale już nie kosztem wszystkiego... Prowadzę ten dziennik i opowiadam o swoim życiu, bo może ktoś się posłucha i się nauczy na tych błedach które popełniłam ja, a nie na swoich własnych. Na trenera nic zwalać nie zamierzam bo miałam swoją głowę - a raczej nie miałam, więc tylko moja wina. (Trener z 20 letnim doświadczeniem w kulturystyce, dużo osiągnięć i nagród na poziomie międzynarodowym - czemu byłam prowadzona w spósób taki a nie inny, już nie chce nad tym myśleć..skupiam się na przyszłości)
Ciężko napisać bo często z biegu obliczam makra i posiłki się różnią. Ogólnie teraz już po zmniejszeniu kalorycznośći mam 50 gr tłuszczy dziennie i 180 gr białka, węglowodany nie wliczam z warzyw, z warzyw jem tylko mieszanke sałat, pomidor, ogórek.
Ale przykładoło:
Śniadanie: zawsze omlet z 5 białek jaj + cynamon + stevia, polewa z isolatu wymieszaną z wodą i 15 gr oleju kokosowego (lub jak niema oleju migdały + wiórki kokosowe żeby wyszło 15 gr tłuszczy)
Posiłek 2: stek wołowy z mieszanka sałat (5-10 gr tłuszczu)
Posiłek 3: pierś kurczaka z 5 gr oleju lnianego mieszanką sałat (5 gr tłusczu)
Posiłek 4: tuńczyk lub inna ryba z 10 gr oleju lnianego z mieszanką sałat (10 gr tłuszczy)
Posiłek 5 zawsze jak i w wypadku omletu: 200 gr łososia na grilu z mieszanką sałat (10 gr tłuszczy)
Mniej więcej tak, ale czasami tłuszcze są inaczej rozkładane np w 3 posiłkach są, a w 2 bez. Najważniejsze by na koniec dnia ilość białka i tłuszczy się zgadzały: tzn żeby ani więcej ani mniej niż trzeba
gl (10-04-14)
Wróciłam z pole dancu i 2 aerobów...co moge powiedzieć..pół roku przerwy robią swoje, poczułam się bezsilnym flakiem hehe Wycisk nie zły, siniaki i poobcierana skóra.. Dawno tak padnięta nie byłam, ledwo się zmusiłam pójść i zrobić 2 aeroby. No i to jest to o czym mówiłam, inny rodzaj treningu, bardzo duża ilość głebokich i stabilizujących mięśni są zaangażowane - trening siłowy zupełnie co innego. Jestem na maksa wymęczona ale mega szczęśliwa. Ruro-moc
Jutro wyjeżdzam do Bydgoszczy, a w sobote z teamem kulturystyki-online na zawody Mistrzostwa Sląska, wracam dopiero 15, więc nie wiem czy będe mogła pisać. Robię sobie odpoczynek od warszawy i codzienności którą tu mam, ale treningi będą tak samo cały czas 2x dziennie nawet poza domem
także się zobaczymy :)
Lovelas i tak nie masz szans :P
A kiedy już sięgniemy dna, musimy uważać, żeby to dno nie odpadło.
Ja będę się chować żeby nikt mnie nie widział hehe, wiesz czarne okulary, owinięta szalikiem i takie sprawy Mam takie uczucie że jak jeszcze chociazby 1 osoba mnie zapyta kiedy schodzę z masy i kiedy startuje to zabije na miejscu hehe, więc..żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji..
Wiesz co ? Mam takie pytanko, mianowicie:
Kiedy schodzisz z masy ?? ;)
A kiedy już sięgniemy dna, musimy uważać, żeby to dno nie odpadło.
pekulski104 (10-04-14)