o kur*a jak nie pogardzę, żadnym alkoholem to tequili nie tykam chyba, że jestem już porobiony to wszystko mi jedno. Z takich droższych to jaggermajster i golden loch z biedronki :)
o kur*a jak nie pogardzę, żadnym alkoholem to tequili nie tykam chyba, że jestem już porobiony to wszystko mi jedno. Z takich droższych to jaggermajster i golden loch z biedronki :)
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
Pewnie że słabe ja tylko w słabych bywam, z moim ryjem do mocnych nazw nie wpuszczają...
A kiedy już sięgniemy dna, musimy uważać, żeby to dno nie odpadło.
O losie parszywy, jak się okazuje w najbliższym czasie będę mógł chodzić na siłkę tylko 2 razy w tygodniu a mianowicie w piątek i sobote, także nie najlepiej, ale trudno. Tym sprzętem, który mam w domu moge na luzie zrobić wiele rzeczy, aczkolwiek do pleców może brakować ciężaru, ale coś się poradzi. Plan wygląda następująco.
pon - off
wt - barki, triceps
śr - plecy
czw - off
pt - klatka
sb - nogi
nd - off
Jak to jest z tym priorytetem? To ta partia mięśniowa, którą trenujemy po dłuższej przerwie bo teoretycznie mamy więcej energii czy ta partia, którą trenujemy przed dłuższą przerwą bo teoretycznie ma lepsze warunki do regeneracji?
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
Dzisiejsze jedzenie:
-3 jajka, płatki owsiane, odrobinka kazeinki
-kanapki z mięsem
-barowy obiad za 12zł! Filet z kurczaka, ryż (niestety biały) surówki
-serek wiejski, kanapki z mięchem
-snickers xD
jutro barki i triceps.
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
Ja non stop biały szamie
''Jedyną drogą rozwoju jest ciągłe podnoszenie sobie poprzeczki.
Jedyną miarą sukcesu jest wysiłek, jaki włożyliśmy, aby go osiągnąć"
podobnoż brązowy lepszy
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
Podobnoż... :P
''Jedyną drogą rozwoju jest ciągłe podnoszenie sobie poprzeczki.
Jedyną miarą sukcesu jest wysiłek, jaki włożyliśmy, aby go osiągnąć"
zazwyczaj jem brązowy, ale biały lepszy w smaku, jeszcze z jakimś sosikiem własnym (a nie z torebki ofc) to już w ogóle
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
Ja jem pizzę i skrzydełka.
Sporadycznie golonki e2d.
we fight like siblings
but we fuck like champions
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
warto dolaczyc!
Trenbolone abuser.
Public Enemy #1
Więc tak to wyglądało:
śniadanie I i II ok
następnie ryz filet warzywa
trening barki triceps w domowych warunkach
wyciskanie hantli nad głowe z supinacją progresem wszystko 12,10,8,6
przyciąganie do brody tak samo
bokiem unoszenie 3 x 8
unoszenie w przód 2 x 8
i unoszenie w opadzie 2 x 8
francuskie stojąc sztangą 3 x 10
zza głowy hantlem 3 x 10
prostowanie pojedynczo 3 x 8
uns białko pół procji
ryż mięso i warzywa
zaraz cudowny wieczór i troche nocy z mikrobiologią
białko jakieś
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.