A też się wypowiem, bo stosuję. Osobiście nie widzę w tym żadnej wyższości nad częstym jedzeniem jeśli chodzi o efektywność spalania fatu. Praktyczność to już zupełnie co innego. Genialna sprawa jeśli chodzi o oszczędność czasu, mniej garów to mycia, szersze możliwości (bo możemy w dużym 1 daniu upchać znacznie więcej kalorii niż w 4 małych). Nie bez znaczenia jest też fakt, że w końcu nie muszę się pieprzyć z paszą w pracy.

Organizm zaskakująco dobrze sobie radzi z okresem postu, nie odczuwam żadnego głosu, spadku energii, na treningach osiągi te same (ok, to muszę przyznać, że spadków siły praktycznie nie widzę co w jest przełomem w stosunku do poprzednich redukcji).

Pierwsze dni ciężkie (zarówno pod kątem postu jak i zjedzenia dziennej paszy w 4h) a potem totalnie bezproblemowo.

Wygląda na to, że jest całkiem fajny ten IF, ale nas interesuje przede wszystkim efekt. Dziś jestem na 19 dniu, 7kg mniej (z 83 na 76), 3 cm w pasie mniej, 0.5cm w bicu (ale tu zakładam sobie, że to błąd pomiaru :D)