1) Bardzo często po treningu mam uczucie "niespełnienia". Staram się nie opierdalać, pot się leje, po niektórych seriach mam miękkie kolanka jak wstaję...ale już po skończonym treningu jak biorę prysznic czuję się jak młody bóg, zero zmęczenia, mógłbym podchodzić od nowa. Zakwasów nie miałem od lat. Pompa czasem lepsza czasem gorsza. Jak to u Was jest? Po czym wiecie, że dziś nie był zmarnowany dzień?
2) Pytanie odnosi się do 1. Jak się dobijacie, jak chcecie się wykończyć na treningu? Większego ciężaru nie założę bo gubię technikę (aczkolwiek robię czasem ruchy negatywne z 110-120% maxa). Ostatnio spróbowałem skrócić odstępy między seriami. Pomogło na 2-3 treningi i najwyraźniej organizm się zaadaptował :(