Hej chłopy, here's my problem.
Zgłosila sie do mnie kumpela 17lat 48kg 169cm wzrostu, powiedziala, ze chce zejsc jeszcze 3kg, bo to jej waga idealna. Ale ma anemie spowodowaną niedoborem żelaza i wit b12. Bierze jakies preparaty na to, ale nie pomaga od roku, wiec ewidentnie widac ze wina lezy w diecie. Z reszta nie raz ja widuje jak pieczywem sie zajada, drozdzowki, nieregularne jedzenie, zadko pije. i teraz co zrobic? bawic sie w liczenie makro, jesli tak to jakie zapodac? 1,8g bialka, rotacje weglami ? czy po prostu lekki deficyt i niech w miesiac te 3kg jej poleca? A moze zwyczajnie 6-7 posilkow zdrowych, bogate w warzywka etc?
Bedie biegac, jezdzic konno, czasami jakies cwiczenia z wlasnym ciezarem ciala, na silownie jeszcze ja namowie, tylko najpierw z ta anemia trzeba porzadek zrobic. Jak myslicie jak to rozegrac?