Witam ! Na wstępie chciałem się przedstawić; Maciek ze Szczecina, Wybrałem Wasze forum, bo widzę że tu są rzeczowe odpowiedzi, właśnie się zarejestrowałem, nie mam nic do stracenia. Czytam i czytam różne posty i czym więcej czytam, tym większy mętlik mam w głowie. Mam 40 lat i się zastanawiam czy w ogóle zaczynać się w to bawić. Podobno nigdy nie jest za późno... Nigdy nie ćwiczyłem, nie chodziłem na siłownię itp, jedyne co to mam w domu jeden ciężarek ok 13 kg, taką samą sztangę i ogromne chęci. Na siłownię wstydzę się pójść, co by mnie nikt nie wyśmiał; z moim bicepsem i oponą na brzuchu - paranoja. Nie wiem, czy sobie w garażu zacząć ćwiczyć, czy wyrzucić swoją żonkę i córę z domu przekształcając mieszkanie na siłownię... Największy mój problem to brzuch, o tak, jest ogromny :) mam już 102 w pasie, masakra. Chciało by się w bicepsie mieć trochę, bo póki co to 35 cm ma, nie powiem że nie. Mam 186 cm wzrostu, 97 kg i najlepiej było by zamienić brzuch w mięśnie. Wszystkie diety które są opisane są albo na zrzucenie masy, albo na odwrót, a co robić jak chcę mieć taką masę, lecz zamienić to na mięśnie ? Stosować dietę CUD ? Nie wiem, pomóżcie mi psychicznie, bo kota dostanę. Jedno jest pewne - chcę się wziąć za siebie. Od czego zacząć i co robić ? Dodam, że na co dzień pracuję i jak większość ludzi mam też jakieś tam obowiązki. Kupiłem na allegro jakąś niby książkę jak to szybko i cudownie zbudować kaloryfer, ale powiem szczerze, że mało z niej rozumiem, większość to tylko tabela z liczbami kalorii itd i kilka zdań o ćwiczeniach z których nic nie rozumiem, czyli nic nowego - typowe wyrzucenie kasy w błoto. Czytałem w waszych odpowiedziach o jakiś treningach nazywanych skrótami trzyliterowymi, o co tu chodzi ? Pomóżcie dobrzy ludzie i dajcie mi mocnego kopniaka w doope ! Pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi z tego forum :)