Dziś dostałam wyniki z egzaminków i uwaliłam już dwa przedmioty. Jeden wiedzialam, że obleję, drugiego byłam pewna. Pewna, że zdam. Rozczarowanie boli mnie najbardziej. Przede mną jeszcze 4 zaliczenia w przyszłym tygodniu. Świadomość, że muszę wziąć 2 warunki( 2 dozwolone) , każdy po 500zł, spowodowało ogólne osłabienie, odechciało mi się nauki.

(Przehulałam ten semestr i wszystko skumulowało mi się.. nie udaje się coś tego naprostować, chociaż się starałam)

Nie umiem przegrywać.

Gdy odnoszę sukces, mówię sobie "może być lepiej" i staram się o więcej i więcej i chce mi się tego, chociaz i tak jest już bardzo dobrze.

Jak to jest w waszym przypadku?


P.S tak wiem są inne ważne problemy itd, ale zabolało mnie to więc sobie napisałam