Witam, Panowie rok temu złapałem kontuzje, (około godziny na wygiętej dłoni nadgarska,podpieranie się)
początkowo ból był okrutny, nie moglem ręką ruszać (nie miałem paralizu, po prostu mrowienie bolące)
poszedłem do ortopedy stwierdził nerw łokciowy miałem serie zabiegów łacznie z 25-30 ultradzwieki, jonoforeza laser itd
brałem leki typu a'la nerw
Trochę pomogło aczkolwiek przy podnoszeniu morwienie pojawiało się, ortopeda po kolejnej wizycie wysłał mnie do ponoc "dobrego" neurologa który stwierdził ZESPÓŁ CIEŚNI NADGARSKA nerw pośrodkowy, kupiłem baclofen i neurolipon mip 600, i ma pomoc, zabronił mi cwiczeń (przerwa na siłowni z 10-ć miesiecy już mi towarzyszy)
I jako miłosnik sportu jestem "lekko" zaniepokojony obecną sytuacją, w ostateczności powiedział ze czeka mnie operacja i stworzenie miejsca w nadgarsku
Czy ktoś z forum miał podobny przypadek?
Co robić w obecnej sytuacji?
PS. Jako "veteran" na forum bardzo chciałbym wrócić do formy i znów móc w spokoju sobie ćwiczyć bez dolegliwości"
Z góry dzieki i przepraszam za kłopot.
POZDRAWIAM