bo za cieńki jestem by robić relację ale potrzebuje motywacji a dziś mnie endorfiny rozrywają
jest lipa taka że aż wstyd ale potrzebuję ciśnięcia możecie nawet na mnie urwować bo potrzbuję kopa jak cholera.
27 lat
96kg
spory body fat choc i żyłki na wierzchu
niektore wymiary:
łapa 41,3 (a było 43)
łydka 39 (dysproporcja)
udo 59cm
talia 95cm (było 93 a wcześniej 109 chyba)
wzrost 187cm
przerwa co najmniej 2 miesiące od siłowni od regularnych treningów już rok (sprawy osobiste)
suplementacja: na razie nic jakieś białko w celu uzupełnienia diety, czasem pobudzacz przedtreningowy. kofa. kreatyna leży i czeka w szafce
staż z ostatniego tygodnia:
poniedziałej aero, to samo wtorek i sroda i czwarty dzien jestem na niskich węglach, białka jeszcze nie podkręciłem bo wchodzę powoli. dziś dopiero będzie pierwszy siłowy trening ale raczej rozgrzewająca obwodówka.
cel: redukcja smalcu. jakieś 8 kg na początek. później posmasowanie. cel ostateczny to waga ok 100kg przy niskim BF
planowane dzienny intake:
białko 200g +
węgle 200g max
tłuszcze - nie wiem: 80g ?
cel najważniejszy: zbicie lekkiego nadmiaru cholesterolu i strasznego nadmiaru trójglicerydów.
co się dzieje jeśli mission fails : zawał mięśnia sercowego przed czterdziestką
sterydy ? 2x 100 mety w 2002 roku i 2 zastrzyki omy w 1999r (no gym tho)
3 cykle na glikokortykosteroidach w celu wyleczenia polipów nosa itd (kortyzol to hormon stresu antagonista teścia)
fotek nie wrzucam bo mam same w koszulce (pozdro fallen)
skoorwujciue mnie bo potrzebuję kopa a endorfiny mnie trzepią i piszę bez ładu i składu.
pewnie relacja nie wypali ale z takim nastawieniem nic nie osiągnę .