- Jeszcze przedwczoraj rozmawiali¶my. Zrelacjonowa³em mu nasz± bie¿±c± dzia³alno¶æ. Nawet prosi³ mnie o to, bym za³atwi³ mu pewn± od¿ywkê. Umówili¶my siê na spotkanie w szpitalu, w poniedzia³ek 2 maja. Mieli¶my dyskutowaæ o planach zwi±zku, o zbli¿aj±cych siê igrzyskach olimpijskich, o naszych mo¿liwo¶ciach - powiedzia³ Zygmunt Wasiela, prezes Polskiego Zwi±zku Podnoszenia Ciê¿arów, o ostatniej rozmowie z Waldemar Baszanowskim, jednym z najbardziej utytu³owanych polskich sportowców.
Dwa i pó³ roku temu Waldemar Baszanowski mia³ wypadek, w wyniku którego zosta³ czê¶ciowo sparali¿owany. Choæ by³ przykuty do wózka inwalidzkiego, ca³y czas walczy³ o powrót do zdrowia, ale niestety w pi±tek, 29 kwietnia 2011 roku, ta walka zosta³a przegrana.
Niemal ka¿dy, z kim rozmawia³em na temat Waldemara Baszanowskiego, podkre¶la³, jak wspania³y by³ to cz³owiek. Zreszt± nieprzypadkowo nazywano go d¿entelmenem polskiego sportu. Krótko przystrzy¿ona czupryna, na tak zwanego je¿yka i nie znikaj±cy z twarzy u¶miech. To charakteryzowa³o tego znakomitego sportowca.
- To by³ wspania³y cz³owiek, kolega, przyjaciel. I przede wszystkim wybitny sportowiec. Przy swoim wielkich osi±gniêciach, pozosta³ cz³owiekiem skromnym. By³ bardzo lubiany w naszym ¶rodowisku - i w kraju, i na ca³ym ¶wiecie - wspomina³ Wasiela.
- O panu Waldemarze mogê siê wyra¿aæ tylko w samych superlatywach. To by³ wyj±tkowy cz³owiek, wyj±tkowej klasy, wyj±tkowej uczciwo¶ci i wyj±tkowego podej¶cia do ludzi. To mi bardzo imponowa³o. Zawsze mi imponowa³o, ¿e cz³owiek o tak wielkich osi±gniêciach, o takim presti¿u sportowym, prawdziwa legenda polskiego sportu, by³ tak normalnym i fantastycznym cz³owiekiem, chêtnym do pomocy i dzia³ania. ¦mieræ pana Waldemara uderzy³a nas bardzo mocno, bo nikt siê jej nie spodziewa³. Odszed³ wybitny sportowiec i wybitny cz³owiek - to ju¿ s³owa Adama Krzesiñskiego, sekretarza generalnego Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
- By³ wspania³ym i skromnym cz³owiekiem. Choæ by³ dwukrotnym mistrzem olimpijskim, nigdy nie uwa¿a³ siê za wielk± gwiazdê - wtórowa³ Marcin Do³êga, trzykrotny mistrz ¶wiata w podnoszeniu ciê¿arów.
- To by³a bardzo skromna osoba. By³ bardzo kompetentny w tym co robi³. ¦wietnie w³ada³ jêzykiem angielskim. Swoboda, z jak± pos³ugiwa³ siê tym jêzykiem robi³a wra¿enie. By³ nielicznym z prezydentów Europejskiej Federacji, którzy wcze¶niej czynnie uprawiali ciê¿ary. Mia³ ogromne uznanie w ¶rodowisku sztangistów - opowiada³ Marek Drzewowski z portalu "Polska Sztanga".
Baszanowski do ostatnich dni interesowa³ siê tym, co dzieje siê w ¶wiatowych, a przede wszystkim polskich ciê¿arach. Czêstym kontakt z legendarnym sztangist± mia³ prezes PZPC.
- Jeszcze kilka dni temu, po powrocie z mistrzostw Europy z Rosji, przekazywa³em mu kolejn± porcjê pozdrowieñ od kibiców i by³ych sportowców. Do samego koñca interesowa³ siê tym, co siê dzieje w naszych ciê¿arach. Podczas jednego z ostatnich spotkañ z nim omawiali¶my kwestiê kontrowersyjnej decyzji sêdziów podczas próby Krzysztofa Zwarycza na mistrzostwach Europy. Waldemar Baszanowski nie dopatrzy³ siê ¿adnych nieprawid³owo¶ci. Przyzna³, ¿e ta próba powinna zostaæ zaliczona. Po raz ostatni spotka³em siê przed ¶wiêtami. Przywioz³em mu nawet koszulkê z mistrzostw Europy. Bardzo siê cieszy³. Powiedzia³, ¿e za³o¿y na trening. Humor, mimo choroby, nie opuszcza³ go do koñca - powiedzia³ Wasiela.
- Jeszcze w czwartek rozmawiali¶my z prezesem naszego zwi±zku na temat zdrowia pana Waldemara. A w pi±tek z samego rana dotar³a do nas taka smutna wiadomo¶æ. Od 4 maja mam zaplanowane zgrupowanie w Bydgoszczy. Nie wiadomo jednak, czy zmienimy planów, bo na tym pogrzebie trzeba byæ - doda³ Do³êga.
Smutna wiadomo¶æ o ¶mierci tak wybitnego cz³owieka zaskoczy³a w pi±tek rano wiele osób.
- Powiem szczerze, ¿e kiedy dowiedzia³em siê o ¶mierci Waldemara Baszanowskiego, to by³ dla mnie szok. By³em bardzo bliski tego, ¿eby zrobiæ z nim reporta¿. By³o to o tyle trudne, ¿e w tym stanie nie chcia³ z nikim rozmawiaæ - mówi³ Janusz Pindera, dziennika "Rzeczpospolitej".
- Jest mi niezmiernie przykro i czujê wielki ¿al, ¿e taka osoba odesz³a od nas. By³em z nim zwi±zany praktycznie przez osiem lat. By³ moim trenerem, z którym osi±gn±³em wiele sukcesów. Uwa¿am, ¿e nie tak i nie w takim sposób, taka osoba powinna od nas odej¶æ. Niestety ¿ycie p³ata nam takie figle, ¿e tak, a nie inaczej to siê dzieje - doda³ Robert Skolimowski, by³y sztangista, br±zowy medalista mistrzostw ¶wiata i by³y mistrz ¶wiata juniorów.
To w³a¶nie sukcesy na arenie juniorskiej zawdziêcza m.in. Waldemarowi Baszanowskiemu.
- Jako trener zna³ swoje rzemios³o. Je¿eli dosta³ zawodnika, który co¶ ju¿ potrafi³, to stara³ siê doprowadziæ go równie¿ do mistrzowskiego poziomu. To by³a bardzo energiczna, mi³a i bardzo sympatyczna osoba. Nigdy nie by³o w nim zawi¶ci, czy z³o¶ci. Zawsze by³ tak zwanym go¶ciem na poziomie - mówi³ Skolimowski.
Zdaniem Pindery, to by³ jeden z najwspanialszych sportowców. Dziennikarz "Rzeczpospolitej" mia³ wielokrotnie mo¿liwo¶æ spotykania siê z Baszanowskim.
- To by³ jeden z najwspanialszych sportowców w ogóle, bez podzia³u na dyscypliny. Nie mia³em okazji obserwowaæ jego sukcesów, ogl±da³em je pó¼niej w telewizji. Dopiero potem pozna³em go ju¿ jako wspania³ego trenera. Pamiêtam jak przygotowywa³ m³odego Roberta Skolimowskiego do mistrzostw ¶wiata juniorów, które wygra³ w Marsylii. To by³ bodaj¿e 1975 rok. Wówczas Baszanowski wróci³ z Indonezji. Fantastycznie prezentuj±cy siê fizycznie cz³owiek, zawsze u¶miechniêty. Mi³y dla mediów. Prowadzi³ nowoczesne, jak na owe czasy, treningi przy muzyce. Sam zreszt± podczas nich imponowa³ sprawno¶ci±. Wykonywa³ przysiady z ciê¿k± sztang± na jednej nodze. Mia³ fantastyczne czucie w³asnego cia³a i sztangi. Pó¼niej pamiêtam go z czasów kiedy ju¿ by³ prezydentem Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciê¿arów. Widzia³em, jak by³ wszêdzie szanowany. ¦wietnie zna³ jêzyk angielski. Zawsze by³ elegancko ubrany. Cz³owiek, który mia³ dystans do tego, co go otacza. A ¿ycie go nie oszczêdza³o. W wypadku samochodowym zginê³a jego pierwsza ¿ona. Na koñcu on sam. Z³ama³ krêgos³up. By³ przykuty do wózka inwalidzkiego - tak Pindera wspomina tego znakomitego sportowca.
"Im bardziej jeste¶ wielkim mistrzem, tym musisz byæ bardziej skromny" - tak kiedy¶ powiedzia³ Baszanowski do Roberta Skolimowskiego. Ten potem przekazywa³ je kolejnym pokoleniom sportowców, w tym swojej córce Kamili, mistrzyni olimpijskiej w rzucie m³otem, która zmar³a dwa lata temu podczas zgrupowania polskich lekkoatletów w Portugalii.
- To wielka strata dla polskiego sportu. Nie tak dawno Zygmunt Chych³a, pierwszy powojenny z³oty medalista olimpijski polskiego sportu, umar³ w Hamburgu, a teraz w tragicznej sytuacji, po ciê¿kiej chorobie, polski sport straci³ Waldemara Baszanowskiego - zakoñczy³ Pindera.
Tomasz Kalemba, sport.onet.pl
¼ród³o:[link widoczny dla zalogowanych U¿ytkowników]