Pokaż wyniki od 1 do 1 z 1

Temat: Kontuzja kręgosłupa...

  1. #1
    Bywalec Osiągnięcia:
    Trzech znajomychWeteranTagger First Class10000 punktów doświadczenia
    Avatar Budrys
    Dołączył
    02-01-09
    Skąd
    południe Polski
    Wiek
    34
    Postów
    734
    SOG
    53
    Otrzymał : 80 SOGi w 48 postach

    Domyślnie Kontuzja kręgosłupa...

    Temat oględny, nie szczegółowy. Zaraz wszystko wyjaśnie.
    Poniższy tekst przeznaczam dla osób które po treningu poczują że z kręgosłupem coś nie tak. Coś poważnego nie tak...

    Pewnego dnia nad ranem, gdy budzik jeszcze nie dzwonił, obudził mnie mocny ból w odcinku piersiowym kręgosłupa. Na tyle mocny że z trudem mogłem przewrócić się na bok, nie miogłem też się schylić, ani podnieść z łóżka spinając brzuch i unosząc grzbiet (trzeba było wstawać tak jakbyś miał wyłączyć z tego ruchu plecy, żadnego ich zginania)

    Na taki stan rzeczy złożyło się kilka epizodów: całodniowe noszenie, wkładanie i wykładanie ciężkich kartonów, trening grzbietu, wreszcie przysiady ze sztangą na barkach bez pasa kulturystycznego. Oczywiście nie robiłem tych wszystkich rzeczy w jeden dzień. Ból pojawiał się stopniowo, a ja cały czas go olewałem, przytępując do kolejnych treningów.

    Aż w końcu nastał ten poranek o którym wyżej napisałem. Musicie bowiem wiedzieć że nie było takiego momentu, czy to na treningu czy w pracy żebym poczuł wyraźnie: "ocho! coś mi w plecach przeskoczyło"
    Ranem tego dnia już wiedziałem że jest źle. I że jest już za późno na domowe leczenie, odpoczynek czy odpuszczenie treningów na jakiś czas. Teraz już nie obejdzie się bez pomocy specjalisty.

    Pierwsze kroki skierowałem, troche przypadkiem, do masażysty i rehabilitanta w jednej osobie. Gość wyglądał na bystrego, podotykał kręgosłup w okolicach źródła bólu, przeprowadził wywiad. Konsultacja za daro. Masaż i nastawienie kręgów: 100zł.
    Tego samego dnia dwóch gości naciskało w sobie tylko znany sposób na rożne kręgi mojego kręgosłupa. Ja leżałem głową w dół. Nie słyszałem ani razu jakiegoś chrząknięcia kości, pomyślałem wtedy pierwszy raz z niemałym optymizmem, że w takim razie może to nie jakiś krążek mi wypadł, może coś łagodniejszego... Masażysta rozmasował całe plecy. Od krzyży po szczyty kapturów. Potem położyłem się na jakmiś polu magnetycznym (?!) -osobiście nie wieże w takie cuda, ale było w cenie zabiegu...

    Po wyjściu z gabinetu czułem się lepiej... Ale jak tu qurwa stwierdzić o ile lepiej skoro cały mięśnie najszersze grzbietu i czworoboczne bolały po wczorajszym treningu... jeszcze raz powtórzyłem sobie że jestem debil że olałem plecy jak dawały pierwsze sygnały.

    Uwaga: masażysta/kręglarz stwierdził że dwa dni całkowitego odpoczynku i moge wracać na pakernie.
    Odpoczołem, wróciłem, łagodny trening barków, kapturów, podciąganie sztangi itp... i
    ...i wieczorem znowu zaczęłó napier****ć. Ból nie mijał przez dwa dni. Wszystko od nowa. Nie było może aż tak tragicznie jak wtedy nad ranem, ale o treningach MOWY NAWET NIE BYŁO! Samo nie przejdzie, pomyślałem. Albo przejdzie i będzie wracać co trening...
    Zadzwoniłem do ortopedy z ogłoszenia. Tym razem prawdzimy lekarz, nie znahor, nie kręglarz, nie masażysta po kursach, ale doktor po studiach i pracujący w szpitalu.
    Prywatna wizyta: 80zł. trwała, z 10 minut. Doktor powiedział że bez zdjęcia RTG nic się nie dowiemy. Kazał przyjść do szpitala, zgłosić się nie na izbę przyjęć tylko podejść do niego do dyżurki. Tak zrobiłem. Zdziwiłem się że sypnie sie troche kasą a lekarz sam cie zaprowadza na zdjęcie rentgenowskie, (normalnie wypisują druczek, i idź pan na zdjęcie, jak znajdziesz "rentgena" czekasz swoje w kolejce) a tu wszystko szybko i od ręki...
    Na zdjęcie medyk nie zobaczył żadnych patologii. Nie było przesunięcia dysków, odstępy między nimi prawidłowe, bez nacisku na nerwy, dyskopatia-na szczęśie też wykluczona. Uprzedził mnie wcześniej że tak może być (a ja domyśliłem sie tego bo przecież nic mi nie pierdolnęło na treningu, ja obudziłem się z bólem, gdy wypada dysk czujesz to od razu)

    Diagnoza lekarska: zapalenie przyczepów mięśniowych w odcinku piersiowym kręgosłupa Diagnoza, sami możemy to stwierdzić-w oparciu o wykluczenie urazu kostnego kręgosłupa, bo przecież na retgenie mięśni nie widać. "Po mięsiącu przejdzie" - ostatnie słowa lekarza.

    I faktycznie przechodzi. Czasem nad ranem minimalnie poczuje coś, ale to już nie ból.

    Wnioski:
    1. nie chciałem odpuścić 2 albo 3 treningów, to teraz musze odpuścić 3 albo 4 tygodnie treningów
    2. masaż zawsze jest świetny, ale nastawianie kręgów przez "znawców" no coż... raz im wyjdzie innym razem nie. A co jeśli cię zepsują na dobre??? Zauważcie że nawet doświadczony lekarz nic nie chciał powiedzieć bez zdjęcia RTG, "a oni obstawili" diagnoze po paru dotknięciach...
    3. w urazach kręgosłupa liczy się czas. Na publiczną wizyte u lekarza poczekasz w mojej miejscowości ok.3 miesiące, może więc lepiej iść prywatnie, zapłącić, i w razie czego działać szybko.
    4. kontuzja pleców to nie tylko nagły i przeszywający ból gdy wypadnie dysk, ale też, tak jak u mnie, nakładające się dniami przeciążenia jakiegoś odcinku kręgosłupa, np. na treningach.

    Mam nadzieje że na tym zkończe ten wątek. Że nie będe musiał pisać dalszej jego historii. Oby lekarz się nie mylił.

    pozdrawiam i życze wszystkim zdrowia.
    Odpowiedź z Cytatem Odpowiedź z Cytatem Podziel się na Facebook

  2. Użytkownik Budrys otrzymał za ten post SOGi od użytownika(-ów):

    Lordunio (05-10-10)

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •