Tak to jest jak ktoś jest dosyć małych rozmiarów, bierze się bez odpowiedniej wiedzy za koks i wpieprza po 300g kurczaka na posiłek pijąc jedynie 2l płynów dziennie.
Ktoś kto potrafi dostosować wszystko do swojego organizmu, nie zrobi sobie prawdopodobnie krzywdy. Ale ryzyko zawsze istnieje.
Wszystko trzeba przemyśleć, ale takie akcje na pewno zostawiają ślad na psychice i dlatego Twój kolega ćwiczy już na sucho.
Zależy też czy wyznajesz zasadę Fallena? "jak przeżyje to będzie zajebiście, więc warto" :)
W innych sportach też masz możliwości uszkodzenia własnego organizmu.
Nie ma sportu wyczynowego który nie forsuje organizmu ;). A jak chce się mieć rezultaty to trzeba zapierdalać :)