Mój kolega jest np. regionalnym przedstawicielem handlowym i musi być cały czas pod telefonem. Jak kiedyś z nim ćwiczyłem to telefon dzwonił praktycznie 1-2razy w trakcie treningu minimum + zdarzyło się pare razy, że nie skończył nawet treningu co zaczął, bo musiał się już zbierać. Ostatecznie olał treningi, bo po prostu brakowało mu czasu.
Trochę otwartości umysłu panowie. Dla pocieszenia dodam, że nie wszystkim grozi bycie biznesmenem Micek, więc jest luzik :). Ktoś musi też zarabiać płacę minimalną, co nie?
P.S. Wiki, wiosło ładny ciężar.