Ok! Dzisiaj pierwszy dzień na siłce profesjonalnej!
Jestem zaskoczony ciężarami jakich tam używałem!!!
Na 213 centymetrowym gryfie olimpijskim wyciska się znacznie lepiej niż na zwykłej "sto osiemdziesiątce" z Marbo. Założyłem znacznie większe obciążenia, już piszę:
Wyciskanie na ławce płaskiej: 12 x 40, 10 x 50, 8 x 55, 6 x 57,5
Jednym słowem masakra!!! Gryf ma mniejszą średnicę tam gdzie trzymam ręce, co przy moich krótkich palcach i małych dłoniach jest niewątpliwie znacznym plusem przy wyciskaniu. Dodatkowo stojaki w ławce są znacznie szersze i trzymam sobie sztangę tam gdzie mi się podoba! Ciężar jaki użyłem dzisiaj był super. Pompa jakiej nigdy w życiu nie miałem!
Wyciskanie hantli na skosie: 12 x 9, 10 x 11, 8 x 13, 6 x 17
Ciężar może i mniejszy w stosunku do ubiegłych tygodni, ale tutaj wliczam również ciężar gryfików. Nie mam także wielkiego pola manewru w obciążeniu. Nie mogę zmieniać krążków na hantlach, dobrałem najwłaściwszy zestaw. Nie dałbym rady robić ostatniej serii 6 x 19 przy dobrej technice.
Rozpiętki: 10 x 5, 10 x 7, 10 x 9, 10 x 10
Musiałem zmienić ciężar - powód taki sam jak wyżej. W ostatniej serii nie zrobiłem założonych 10 powtórzeń, dałem rady tylko 8.
Uginanie sztangi łamanej: 12 x 15, 10 x 20, 8 x 25, 6 x 25
W związku z tym iż nie wiedziałem jaki jest ciężar tego gryfu prostego (do tej pory w domu robiłem to ćwiczonko sztangą łamaną) źle dobrałem ciężar. Chyba następnym razem zacznę od 12 kilo. Tak czy siak uginanie prostej zadziałało na mnie bardzo pozytywnie. Znacznie inaczej spompowało mi dziś biceps. Bardziej na wysokość i długość niż na szerokość.
Uginanie rąk z hantlami stojąc: 12 x 5, 10 x 7, 8 x 11
Mniejszy ciężar - sprawa oczywista, brak dużego manewru ciężarem.
Uginanie sztangi na modlitewniku: Nie zrobiłem
Czas mnie goni, niestety muszę streszczać się na transport. Muszę ograniczać czas.
Inne uwagi:
Rezygnuję z łydek trzy razy w tygodniu oraz modlitewnika. Będę robił je raz i to chyba osobno, bez barków. Trzeba będzie je przenieść przykładowo na sobotę. Niestety, nie mam czasu.
Pojawiło się dziś zaniedbanie diety. Rano na śniadanie płatki i 3 jaja, w szkole 2 kanapki z szynką z piersi indyczej, a przed treningiem kanapki z 4 jajami (nic innego nie miałem). Całkiem inaczej się ćwiczy niż z żołądkiem wypełnionym ryżem i piersią z kurczaka.
Po treningu pierś, makaron razowy, jogurt.