Szok Nie miałem pojęcia,że to na taką skale może działać. Serio to jest już sekta. Te dzieci się wychowują w takim środowisku,mają wpojone,że mięso to zło,trucizna i potem mają wypaczoną opinie na ten temat. Spotykają się z brakiem akceptacji i jeszcze bardziej się izolują, a to błędne koło.
Chcesz mieć duży biceps?-trenuj nogi.
Pomogłem ? - daj soga XD
„Żaden związek chemiczny nie działa na człowieka tak silnie rakotwórczo jak białko zwierzęce" - Dr. Collin Campbell
"teorie" wegetarianskie podbudowuje sie takimi "autorytetami"... kazdy kto ma wszystkie klepki po prostu sie usmiechnie z politowaniem.
mozna (nawet trzeba) urozmaicic sobie diete o kotlecika sojowego, ale calkowita rezygnacja z jedzenia miesa jest czystym IDIOTYZMEM.
dlaczego mam placic skladki zdrowotne po to, aby jakiemus kretynowi finansowac leczenie anemii?
a jeszcze gorzej jak swoim dziciom prac mozgi bedzie i ich niedozywiac...
a... zdenerwowalem sie... nie pisze wiecej w tym temacie
pozdrawiam;
wiesiek
jedna z forumowiczek ma problem:
A Zuzia wczoraj mnie spytała "kiedy będę mogła wreszcie jeść mięso?"..."chcę szyneczkę"...nie wiem co mam zrobić...
jeśli zaczniesz jej otwarcie zabraniać to kiedyś i tak to zrobi choćby z przekory i ciekawości. jak sama jej dasz to jest szansa, że jej nie zasmakuje. nie ukrywaj tego, że sprawia ci to przykrość, może szybciej zrozumie, że tu nie chodzi o zwykłe widzimisię...
tak czy inaczej współczuję.
No pain, no gain!
Ja pilnuję dyskoteki, nie zostawiam bez opieki ...
Ja rozstalam sie z mieskiem z dnia na dzien.
Stalam przed telewizorem jak zahipnotyzowana, lzy lecialy mi jak grochy(groszki ) i patrzylam na koszmar. W MTV(?!) byl wyswietlany dokument o katowaniu zwierzat hodowlanych. Stalam tak i wiedzialam, ze nie ma mowy, zebym mogla nadal tak po prostu jesc mieso. A jadlam go naprawde duzo i przy kazdej okazji. Najpierw jadlam nadal ryby - moje ulubione sledzie- potem rowniez to odstawilam - to bylo zreszta sygnalem dla moich rodzicow, ze rzeczywiscie powaznie podeszlam do sprawy(moja milosc do sledzi byla w naszym domu przyslowiowa). Potem pojawily sie problemy zdrowotne. Mimo zapewnien lekarki, ze nie maja nic wspolnego z moja dieta, wrocilam do miesa - zaznaczylam ten dzien czerwonym flamastrem w pamietniku . Zaczelam jesc wszystko - smazone kielbasy, parowki, i wtedy dopiero zaczely sie hopki - trafilam do szpitala z krwawiacym wrzodem zoladka. Kiedy doszlam do siebie powiedzialam ponownie miesku Adieu, tym razem na dobre. Miewam czasem watpliwosci, szczegolnie teraz kiedy chcemy miec dzieci. Ale mysle, ze sobie z nimi (moze tez z Wasza pomoca) poradze.
Kiedy zaczynalam, kierowalam sie wylacznie emocjami. Potem doszly do emocjii rozsadek i intuicja - jak moze byc korzystne dla zdrowia jedzenie zmarlych...
XDDDDDDDDDDDDDD
Ostatnio edytowane przez ktos ; 31-03-09 o 01:40
w Zuzi przedszkolu co jakiś czas zawisa plakat cyrku. Rozmawialiśmy z dyrektorką, przekazaliśmy jej materiały ze stron empatii sciągnięte...Ale ona chyba jest głupia...ostatnio znowu mimo protestów z naszej strony w zeszłym roku, nie dość że wisiały plakaty i bilety do cyrku to znowu wpuściła klauna z macdonalda!
No pain, no gain!
Ja pilnuję dyskoteki, nie zostawiam bez opieki ...