Tak jak w temacie-posta kieruje do mądrzejszych ode mnie,
zawsze na treningu wypijam od póltora do dwóch litrów wody, ostatnio szamam coś zrobionego na mleku i patrze sie na karton po nim, tam pisze że w 100ml. mleka jest 3.2 grama białka i jakieś węglowodany, policzyłem sobie i wyszło mi że w litrze mam 32 gramy, czyli jeśli wypije na treningu 2 litry mleka to będe miał 64 gramy białka z mleka, no właśnie I CO MYŚLICIE O PICIU NA TRENINGU MLEKA ZAMIAST WODY?, To wiadome że ten zwyczaj nie jest praktykowany ale właściwie dlaczego?
Z tego co ja wiem to mleko jest o wiele gorzej przyswajane niż zwykła woda na treningu zaś pomiędzy seriami powinniśmy jak najszybciej uzupełniać braki w nawodnieniu. To pierwszy i chyba najważniejszy argument. Do tego dochodzi problem taki że niektórzy ludzie jeśli połączą mleko z mięsem-jadanym często przed i/lub potreningu, to mogą mieć problemy trawienne (sranie żyganie nawet zatrucie). Jednym słowem lepiej sobie darować mleko i białko w nim zawarte jako napój na trening, ale jeżeli posiłek potreningowy wyjątkowo będzie nie mięsny, to co wtedy, myślicie że to że mleko jest gorzej przyswjalne niż woda przesądza sprawe?
Mądrzejszych od sobie zapraszam do odpwiedzi