Siema załoga.
Od jakos roku stracilem moc życiową. Po prostu mam mało paliwa. Problem nie leży w diecie, odżywiam się bardzo dobrze, witaminy i mineraly pouzupelniane. W roku szkolnym fakt faktem sypiam po 6-7h, ale nie sadze zeby to bylo glowna przyczyna. Ogolnie na poczatku roku mialem duzo na glowie, namieszalo mi sie ze zdrowiem, podejrzewalem depresje czy cos. Ale ogolnie psychicznie jest dobrze, ba - wiecej niz dobrze. Na bombce bylo duzo lepiej, ale tez mialem momenty braku checi do funkcjonwoania. Troche ciezej mi sie trenuje, zale zazwyczaj jak muza sie rozkreci na krew zaczyna naplywac do miesnia to wlacza sie god mode. ogolne pobudzenie w nowych syuacjach, np przy poznaniu nowych dziewczyn czy cos, czyli naturalna reakcja organizmu, ze chce wypasc jak najlepiej.
Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale kryzys zawsze mam okolo poludnia. Na powietrzu tez duzo czasu spedzam, no i do tego cardio z 2x w tygodniu.
pozdro