-
[QUOTE=Pikaczu;494860]wiesz ze wysiłkiem fizycznym osłabiasz organizm?%-)[/QUOTE]
umiarkowanym niskointensywnym nie osłabiam, przy zrównoważonej diecie :P Mój organizm się wyniszczył przez ch..a dietę w 95%
-
Bedzie dobrze. Narazie sie nie skupiaj na formie a na tym zeby wrocic do zdrowia w 100% a pozniej bedziesz robila forme szybko jak burza ;)
-
[QUOTE=Pikaczu;494863]a wiesz co to nisko intensywny?umierajaca a na nastepny dzień trening%-)[/QUOTE]
no własnie trening też taki wyszedł umierający haha :smile: wiem, naprawdę sporo zmniejszyłam intensywność, uwierz odstawienie treningów mi nic nie pomoże, ja tak psychicznie się zamęczę że to będzie jeszcze gorsze od treningów :smile:
-
[QUOTE=Pikaczu;494866]właśnie chciałbym tobie troszke do główki przemówić.wiem ze sie poświęcasz dla treningów.treningi to cały twój świat i bla bla bla bla i tratata...i szmejera bajera.ale to twoje gorsze samopoczucie bedzie tylko w twojej głowie.a organizm nie zyskuje teraz na treningu tylko traci.spadnie tobie pąąąłpa.morderczy katabolizm zabije cie po miesiacu.ale organizm odpocznie i sie wzmocni.
wybierz odpowiednia droga która podążysz
a)treningi i dopierdalanie a potem smuteczek i dłuzsza kuracja
b)odpoczynek.zdrowie.szybkie odrobienie strat[/QUOTE]
muszę naprawdę umierać żeby przestać trenować w ogóle :smile: Nie przestane w ogóle trenować dopóki chodzę na tych nogach, nie można tak odrazu wszystkiego..i tak zwiększyłam kaloryczność stopniowo - juz mam bogatą dietę w różne składniki odżywczę, cięzary zmniejszyłam o 50-60% przy treningach by tylko mięśnie trzymać w tonusie, aeroby robie jak stara babcia - spokojnie marszerując, to napewno nie szkodzi, zresztą moja lekarka powiedziała że to nie zaszkodzi jak nie będe przesadzać - a nie będę. Bo znowuż powtórzę że to zła dieta mnie wyniszczyła a nie treningi. Nawet osobom po zawałach wskazany jest wysiłek fizyczny a nie leżenie i regenerowanie się do końca życia :smile: Rzeczywiście są sytuację kiedy nie wolno trenować, ale w mojej sytuacji lekki trening jest nawet wskazany kiedy układ limfatyczny sam nie daje rady
-
Ja mogę ewentualnie komuś pierdolnac.
Srubce za intensywne treningi kiedy są wskazne lekkie.
Pice za pisanie głupot :)
-
2 załącznik(i)
Dziś nie wyjechałam jednak i jadę jutro, więc był trening taki troche z dupy - na leniwo i NISKOINTENSYWNIE zrobiłam klatkę i triceps które robię dużo rzadziej, pomęczyłam też troche tylny i przedni akton obręczy barkowej :smile: Planowany trening miał by byc jutro, ale skoro jutro będe ok 10 godzin w drodzę, to dzień wolny od treningu przeniesiony. Nie pojechałam bo zamówiłam niektóre rzeczy kurjerem i miał on przyjść jeszcze wczoraj, a nie przyszedł i dzisiaj..mam nadzieje że jutro do 14 przyjdzie..
Zdjęcie po dzisiejszym treningu, całość lepiej wygląda niż tylko góra, widać całokształt :smile: :smile: :smile: Spaślak, ale przynajmniej z proporcjami :smile: Właśnie dlatego się nie poddaje PIKA, bo mimo zallania i nie możliwości się wyrzeźbić progresuje, i kiedyś będzie ładnie, a jak odpuszcze - potrace wszystko na co tyle zapieprzałam dzień w dzień, trzymająć dietkę i cały reżym....dużo straciłam przez ten czas..ale jeszcze więcej zyskałam
[ATTACH=CONFIG]8338[/ATTACH]
Coś na temat tego co straciłam.. jutro w drodze będę miała co robić, pshychoterapia z nową książką Coelho
[ATTACH=CONFIG]8339[/ATTACH]
-
[QUOTE=Pikaczu;494922]Oj trening troche słaby.smuteczek.powinnaś życiówki porobić.jak przestaniesz ćwiczyć to umrzesz a wczesniej zje ci lewy bark i prawy triceps katabolizm i będziesz nie symetryczna.bedziesz musiała sie pogodzić z tym ze nie odrobisz tego nigdy%-)psychoterapia i Paulo?%-)[/QUOTE]
Dokładnie tak Pika haha :P BTW książka przeczytana, bardzo mi się spodobała, trochę dało do myślenia. Trochę filozofii pomaga mi poukładać niektóre rzeczy w głowie :smile: :P
-
2 załącznik(i)
Wróciłam dziś w nocy. Tyle leków targałam ze sobą, że się bałam że nie puszczą na granicy jak to wszystko zobaczą :smile: Mam co jeść przez kolejny miesiąc hehe :smile:
[ATTACH=CONFIG]8354[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8355[/ATTACH]
leków prawie na 1500 zł.. za miesiąc dojdzie jescze glutation i mam nadzieje że stan zdrowia już się poprawi..nie opłaca się chorować :( :( :( Więc teraz walka ze wszystkimi infekcjami które zatruwają moje ciałko i wzmocnenie odporności. Przerzutów nie mam, białaczki też - o tyle dobrze bo i bez tego jest nie za wesoło.
3 dni nie trenowałam. Więc dziś zrobiłam plecki ABS i nudne aeroby. Popadam w histerię, bo do tej całej wody w organizmie już wolno ale pewnie dochodzi tłuszczyk masakraaaaaaa. Od dziś same złożone ww, żadnych cukrów z owoców i tłuszcze rozłoże tak żeby nie łączyć je z węglowodanami :( Niech to szybciej wszystko się kończy bym mogła podkręcić tempo i żeby to dawało efekty..juz coraz bardziej brakuje siły psychicznej na to wszystko..tak się trzymać co do grama diety i całego rezimu treningowego i wyglądac jak ...wyglądam - doł :( Żeby tak zalewało przy nie całych 1700 kcal - jakaś porażka. 6 miesięcy już wytrzymałam..ciekawie ile jeszcze potrwa. CHOLERNIE BOJE SIE TŁUSZCZU
-
Duzo mam leków i na odporność i na te wszystkie infekcje i zarazki jednocześnie- nie chce mi się szukac polskich odpowiedników, już probowałam marnie idzie hehe, dużo też ziołowych na detoksykacje wspatcie nerek i wątroby, coś mocniejszego to już ten glutation na detoks się dołączy.
Dobrze że masz coś co w końcu działa :smile: Z tą szamanką to nie zrozumiałam czy ty na serio czy żartujesz :smile:
6 miesięcy i wytrzymałam i przedłużyłam..szukając przyczyny..skupiłam się za bardzo na hormonach, a trzeba było się skupiać na wszystkim jak się okazało teraz..TZN tak naprawdę to posrani lekarze tu mieli to robić i się skupiać na dokopaniu się do przyczyn - a nie ja mówić co mam i co mi mają badać, a nikt nawet w morfologię mi nie popatrzył która 3 razy robiłam.. a tam wszystko już z morfologii krwi wynikało że nie tylko hormony nie halo mam...Trodno, najważniejsze że teraz już na dobrej drodzę
Książki Coelho uwielbiam od dawna.. od kiedy przeczytałam jego 1 - Alchemika.. po tym czytałam wszystkie - niektóre są mega fajnie, niektóre takie sobie, ale z każdej coś dla siebie wziełam. Co pare lat wracam i czytam ponownie - inaczej się odbiera i rozumie, już mając inne i więcej doświadczeń życiowych. Jak można sceptycznie do czegoś podchodzić..kiedy nawet nigdy nie przeczytałeś nic z jego twórczości - tego nie rozumiem :smile: Żeby stworzyła się opinia o tym czy smakuje ci np.truskawka trzeba ją najpierw zjeść no nie..? :smile:
Co się podoba w jego książkach..zacznijmy od tego że też piszę od hm 10 roku życia, co prawda przez ostatnie 5 lat bardzo mało przez brak czasu i skupienia się na swoim rozwoju w tym kierunku w którym idę..a dla napisania czegoś dobrego trzeba przeżywać by mieć wenę jakieś mega szczęście ..lub mieć mocny stres (jak naprzykład teraz :smile: ) Jestem bardzo wrażliwą i uczuciową osobą hehe :smile: Literatura w takim stylu psychologiczno - filozoficznym budzi we mnie mnóstwo emocji, i nie tylko książki Coelho, a np też uwielbiam książki Haruki Murakami, Richarda Bacha, Nikolaja Frobeniusa i takie trochę z innej bajki alkoholika Charlesa Bukowskiego :smile:
Wszystko łączy pewnie to że są bardzo życiowe, autorzy pisza o niby prostych rzeczach, przeżyciach, uczuciach i rozmyśleniach o których w pędzie za kasą, za karjerą za jeszcze czymś tam zapominamy. Coelho zdecydowanie dla mnie na 1 miejscu, żadne psychologiczne bla bla bla, mi nie daje tyle siły radości i wiary w to że będzie lepiej.. Wielu przeciwników mówi że jego filozofia jest prosta..wszystko napisane w prostym zrozumiałym dla każdego języku - tak jest zdecydowanie, ale uważam że to idzie na + a nie na -. Tysiące poradników w których się opisuje jak osiągnąc szczeście, pozytywnie myśleć , jak poradzić z tym czy z tamtym jak np. w jednych napisanych przez Peale Vincenta też jak najbardziej uważam za wartościowe...ale trzeba uważac by nie popłynąć za głeboko z tym wszystkim...i nie popaść w jeszcze większy stres czy depresję, bo żyjemy w zwariowanym świecie a nie fantastycznym, uśmiech i pozytywne myślenie nie we wszystkich przypadkach pomaga. Paulo Coelho w swoich książkach pomaga patrzeć prosto w oczy swoim strachom, pokazuje problemy prostych ludzi, myśli, przeżycia, życzenia.. o których często nikomu nie mówimy
-
Dużo gadasz :smile: Wylecz moja głowę wtedy uwierzę :P