Też waze 90kg.
Też waze 90kg.
[QUOTE=fallenursus;496157]Też waze 90kg.[/QUOTE]
ty lepiej swoje trenuj :P
Mam okres.
Pika nie zablysles jak w środę.
hm już nie rozumiem o czym gadacie :smile:
Dzisiaj gwiazdeczka odwiedzała nową siłkę i katowała plecki haha
Gwiazdeczka, bo bardzo faceci zwracali uwagę na to że kobieta trenuje, a nie tylko biega czy macha 1 kg hantelkami. Dziwnie bo ogólnie nie zawsze jest taka reakcja, może dlatego że świeżutka siłownia i jeszcze mało kobiet chodzi..uśmiechnięci faceci, podrywający trener który stał nad głową i gadał jak podziwia że biorę takie ciężary że nie raz nie jeden facet nie dzwignie na tyle powtórzeń i ogólnie dużo testosteronu w powietrzu haha. Podoba mi się ta siłownia, bardzo ciepło mnie przyjeli. Podniesiona pewność siebie dziś trochę :smile: Czasami takie zachowanie wkurwia, ale dziś było całkiem nawet mi miło, może dlatego że mega źle ze sobą się czuje, a jednak się okazuje że nie jest aż tak źle jak się widzę ..
Poznałam zawodnika sportów siłowych, którego było ciężko nie zauważyć bo był spory i trenował w koszulce z flagą ukraińską z napisem Ukraina :smile: Więc się zapytałam czy jest z Ukrainy, chwile pogadaliśmy, miło spotykać osób ze swojego kraju, nie w klubach i ulicach nachlanych lub naćpanych, a tylko na siłce sportsmenów
Ogólnie siłka 1000m kwadratowych całkiem nawet jest ok, dużo maszyn na których mogę męczyć mięsko pod nowymi nie znanymi dla ciała kątami, a to oznacza -lepszy progres jej :smile:
Dużo wolnych ciężarów, spora strefa fukncjonalnego treningu, duża sala do fitnessu w której będę mogła ćwiczyć pozowanko, i do tego mam 7-10 minut pieszą od domu więc często będę zdradzać swojej pakerskiej świątyni do której chodziłam :smile:
Dziś plecki męczyłam drop setami 5 różnych ćwiczeń na 5 maszynach, 3 ćwiczenia na szerokość, 2 na grubość po 3 serię. Było mi mało więc na na koniec treningu zrobiłam giganstserię na tych samych maszynach po 20 powtórzeń na każdej małym obciążeniem żeby już dobić do końca plecki - udało się.
Jak by nie huśtawki humorku i nie ta chora rotacja wody mocniejsza - znowu! bo okres się zaczyna od 12 dni i nie może się zacząć coś...wrrrrr, to by był bardzo piękny i udany dzień.
[IMG]http://i62.tinypic.com/2upr32w.jpg[/IMG]
[ATTACH=CONFIG]8428[/ATTACH]
:) ;)
Dla Anki :* Bez żyłek bo się pochowały (hormony nadal świrują i okres się nie zaczyna, chyba zwariuje niedługo...bo estrogen się leje ze wszystkich dziur - tylko kobieta zrozumie jak to...) ale zato mięsko jest :smile: Skutek 2x treningów na plecki w tygodniu w bonusie przedramie (zawsze mi się bardzo pompuję nie tylko przy treningach na plecy w sumie).
[ATTACH=CONFIG]8434[/ATTACH]
Ten kto ma fb wie jakie wczoraj mega fajne domowe SPA sobie zrobiłam po treningu bareczków. Organizowałam sobię 40 minutową kąpiel w soli bocheńskiej Floris z kolagenem, zrobiłam maseczkę na twarz z glinki czarnej i maseczkę na włosy z oleju kokosowego. Do tego relaksująca muzyczka, świeczuszki...i relaksssssss. Przy tym zrozumiałam jak bardzo ważne są takie drobne rzeczy dla psychiki..o tym jakie fajne ciało po takich procedurach już nie piszę :smile: i tez zrozumiałam na ile jestem po prostu zmęczona, non stop zabiegana i zestresowana. Teraz co 2-3 dzień taka akcja będzie grana i nie ważne co.. tylko już nie będę tego robić w środku dnia - bo na tyle mnie zrelaksowało że chodziłam mega spiąca do końca dnia. Dziś będzię akcja powtórka z rozrywki hehe , się spodobało..
Mużynek hahahaha, brechtam z tego zdjęcia cały czas :smile:
[ATTACH=CONFIG]8435[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8436[/ATTACH]
Jutro mam dzień wolny od treningów, bo juz całe ciało zakwaszone..plecki po niedzielnym treningu, bareczki po wczorajszym - też ję wymęczyłam znowu na wszelkie różne sposoby na nowej siłce. Dziś był trening trochę z dupy..bo biceps/triceps/brzuch - po prostu nie lubie trenować małe grupy mięśniowe..nudno mi :smile: Jutro po pracy jeszcze planuje odwiedzić grotę solną, lub zajęcie yogi w grocie solnej..jakoś mnie ciągnie teraz na taki relaks psychiczny i fizyczny, się chcę wyciszenia trochę :smile:
Idę szykować wannę do kąpieli... mmmmmm będzie znowu odstresowanko :smile:
[QUOTE=Pikaczu;496345]jożin z bazin w wersji blond%-)[/QUOTE]
haha no, zamówiam sobie jeszcze różową, czerwoną, błękitną i zieloną glinki, więc będą jeszcze kolejne fajne zdjęcia niedługo hahaha
[QUOTE=Pikaczu;496347]więc powiadasz ze maskowanie leibermuster w modzie jest%-)[/QUOTE]
nie wiem co jest w modzie, mam ją gdzieś :smile: Po prostu lubię.., relaksuje i dobrze wpływa na cerę -lubię dbać o skórę, włosy..paznokcie itd. Patrząc na skóre kobiety odrazu można zrozumieć jaki styl zycia prowadzi.. :smile: ;)
[QUOTE=Pikaczu;496350]patrząc na kobiety można o wiele więcej wyczytać:P[/QUOTE]
jasne, mówiłam teraz o skórzę :P
Julia dobrze rozumuje, skoro Fal to wujek to Ty jestes ciocia ? %-)
[IMG]http://i62.tinypic.com/2dr78dt.jpg[/IMG]
rece i stopy to jedyne miejsca gdzie nie mam w ogole fatu :P
a po calym dniu chodzenia na szpilkach to te zyly na stopach sa widoczne z daleka... ale wszystkie zylki fajne są :P
i ogolnie ja twierdze ze czlowieka poznaje sie po dłoniach...
nie lubie witac sie z ludzmi ktorych dłonie - o ile nie są chore, to są jakies podrapane, poobcierane, z brudnymi niezadbanymi paznokciami..bleeee
i na punkcie wlosow tez mam zryty beret .. :P
uwielbiam dlugie wlosy <3 i sama daze zeby moje byly conajmniej do pasa.. :D
[QUOTE=FIT-anula;496359]rece i stopy to jedyne miejsca gdzie nie mam w ogole fatu :P
a po calym dniu chodzenia na szpilkach to te zyly na stopach sa widoczne z daleka... ale wszystkie zylki fajne są :P
i ogolnie ja twierdze ze czlowieka poznaje sie po dłoniach...
nie lubie witac sie z ludzmi ktorych dłonie - o ile nie są chore, to są jakies podrapane, poobcierane, z brudnymi niezadbanymi paznokciami..bleeee
i na punkcie wlosow tez mam zryty beret .. :P
uwielbiam dlugie wlosy <3 i sama daze zeby moje byly conajmniej do pasa.. :D[/QUOTE]
no niema fatu to kiedy skóra jak papierek.. ale napewno w tych miejscach zawsze jest mniej fatu, o ile osoba niema otyłości :*
no też lubię zadbane ręcę i paznokcie, patrze na to u facetów :)
włosy..niom..marzenie mieć długaśne..ale ja niestety nie mogę dłuższych mieć, bo jak bym o nie nie dbała i tak mi się rozdwajają jak tylko się robią dłuższe, są genetycznie nie gęste i słabsze. Genetyka zła sprawka.. :smile: Więc zawsze mam tylko trochę za barki, smuteczek taki :( Bardzo zazdroszcze jak ktoś ma długie gęste włosiska, np. moja siostra wygrała to w loterii genetycznej :smile:
Wybieram się raz na ruski rok w z koleżanką w miasto, warszawa dziś nasza :smile: A ja "ala" i'm sexy and i know it :smile: ;)
[ATTACH=CONFIG]8442[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8443[/ATTACH]
[QUOTE=Pikaczu;496459]potężna wichura łamiąca drzewa źdzbłem trawy lekko muska.uważaj...uważaj...uważaj...%-)[/QUOTE]
postaram się nie znaleźć przygód na moją nie małą D.. :smile: ;)
Dosłownie Pika :smile: :P
Wypad na miasto i łażenie po klubach zdecydowanie nie jest moim..po raz kolejny się przekonałam, że imprezka raz na pół roku mi zupewnie wystarcza :smile: W ogóle to patrzeć na pijane mordy, dziewczyny których ciężko nazwać dziewczynami..zachowują się jak dziwni, rzucają się na 1 lepszego - totalny brak szacunku do siebie.., faceci którym wszystko jedno gdzie i z kim..hmm nie rozumiem jak kogoś rzeczywiście może kręcić taki styl życia..no ale każdemu swoje, u mnie to tylko wyłowuje uczucie ochydy. A może po prostu ciężko to trawi się na trzeźwą głowę :smile: W każdym bądź razie koleżanka patrząc na moją skrzywioną twarz zrozumiała że mam tego wszystkiego dość, więc pośliśmy sobie nad Wislę i przegadaliśmy pół nocy w ciszy i spokoju. Tyle na temat imprezki..
Zachcianki przeodkresowe pomogły mi wpaść na pomysł zrobić własnej roboty czekoladę, z produktów na które nie puchnę, i które mogę spokojnie wliczyć w swoje makra, wyszła mega pyszna słodycz
[ATTACH=CONFIG]8444[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8445[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8446[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8447[/ATTACH]
Składniki: 15 ksylitolu, 20 gr oleju kokosowego, 30 gram ciemnego o niskiej zawartości tłuszczu kakao, 50 ml mleka kokosowego
Jeszcze mi się przypomniały placki ziemniaczane, więc trochę inna wersja jako dobra i smaczna alternatywa:
[ATTACH=CONFIG]8448[/ATTACH]
Składniki: Pół cukini startej trochę wcześniej na tartcę i posypaną odrobinę solą (żeby puściła sok, który trzeba będzie odcisnąć by placuszki się nie rozpłyneły), 100 gr batatów, 25 gr otrębów żytnich, 3 białka z jaj, cebula starta na tartce. Sól/pieprz/przyprawy dowolne według gustu
MNIAMMM!!!
[QUOTE=Pikaczu;496490]aja lubie obserwować takie zachowania.duzo mozna wywnioskować.zaprawde powiadam wam kres białej cywilizacji nadchodzi i przetrwają tylko najsilniejsi%-)[/QUOTE]
jestem niezniszczalna, więc będzie git :smile:
Ok co do tematu żywioniowo-treningowo-zdrowotnych. Po kolei..
W końcu dzięki 3 dniowym podbiciu kaloryczności o 500 kcal codziennie z tłuszczy - z oleju kokosowego, zaczął się okres który się ostro spóźniał i przez co bardzo źle się czułam..huśtawki humoru, ból brzucha i coraz mocniejsze zallanie.. itd itp..Więc czułam że organizm domaga się większej kaloryczności...z tego względu że przez ostatnie chyba pół roku jak mi się okres zaczyna to tylko wtedy kiedy świadomie i planowanie przekraczam 2000kcal przez przynajmniej 2 dni. Wkurwia mnie to bo nie chcę podbijac kalorii narazie, a organizm tego non stop się domaga. Ale ok.. podbijam nie z syfu, a tylko z oleju, zamiast po 25 gr na śniadanie i kolację chlałam po 50 gram przez 3 dni :smile: Od dziś znowu powrót do 1600 kcal. Jeszcze na miesiąc przy tej ilości się zatrzymam niech organizmu trochę się jeszcze przyzwyczai rozkręci i wtedy dalej po 200 kcal będę podbijać co np. 2-3 tygodnie zaczynając od sierpnia aż dojdę do jakichś przynajmniej 2 300 kcal. Muszę rozpędzić metabolizm w taki sposób chociażby trochę. Bo co do startowania i rzeźbienia się, mam kategoryczny zakaz wchodzenią na redukcję na najbliższy rok...
Dziś kolejna dostawa paczuszki z ukrainy z lekami.. w tym miesiącu kwota leczenia już przekroczyła 2000 zł..niedługo będe chyba sprzedawać swoją 2 i jedyną zdrową nerkę :smile:
[ATTACH=CONFIG]8449[/ATTACH]
2 dni się regenerowałam/odpoczywałam/leniuchowałam przez bardzo złe samopoczucie, te leki mają tyle skutków ubocznych że szok..Ale trening siłowy jak zawsze 4 dni w tygodniu mam - nie mniej, po prostu zmieniam lub przenoszę dni treningowe i rozstawiam inaczej w ciągu tygodnia.
Ale żeby nie było że tak wszystko źle.. dziś w komórcę trafiłam na 1 zdjęcie które zrobiłam kiedy mi przyszedł pas ze stanow, to było nie całe 2 miesiące temu, dokładnie 10 maja. Progres pupy który zrobiłam w tak krótkim czasie nawet mnie zaskoczył..zresztą barków też - tylko nie mam zdjęć do porównania.. hehehe..
Jednak lepszy sposób żywienia (większa kcal, więcej czerwonego mięska, więcej ww, więcej tłuszczy zdrowych), mniej treningów aerobowych + więcej regeneracji + dobrze ułożony trening (znalezienie sposobu na siebie indywidualnie w końcu.., kontakt mózg-mięsień) swoje robią. Drugie porównanie wrzucam żeby nie było,że różne spodnie inne ubranie itd itp.. w drugim dokładnie to samo mam na sobie.
Robi się coraz bardziej wyrazisty trójkącik, długłowy się oddzielą od pośladkowego, a ja się cieszę jak dzieciak na cukierka kiedy to wszystko widzę :smile: Sylwetka V V V V V V V V V mój wielki cel. Forma jak mają PRO zawodniczki..pewne.. mięsiste.. zgrabne.. ahhhh mmmmmm..daleka droga..ale widzę cel, nie widze przeszkód, mimo wszystkich pałek w koła..nawet z połamanymi nogami można ćwiczyć górę ciała hahaha :smile:
[ATTACH=CONFIG]8450[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8451[/ATTACH]
BECAUSE i'm n3ver_quite ....
Ahhh i chciałam napisać że wiem, że tu więcej facetów..i nikt nie chce czytać za bardzo o okresie..ale też wiem że mamy kobietek..które też przechodzą przez te same problemy.. w 99% treningi częste + dieta (najczęściej nie taka jak trzeba) prowadzi do takich zaburzeń w cyklu. Więc pisze i będę pisać jeśli ktoś inny się wstydzi o tym otwarcie pisać, bo wiem że ta infa dla drogich pań może się okazac pomocna, faceci wybaczcie.. :P :P :P
[QUOTE=Pikaczu;496366]kazda kobita patrzy na łapy u faceta.a kazdy facet patrzy kobicie na włosy%-)[/QUOTE]
u mnie wystarczająco dużo innych fajnych miejsc na które można popatrzeć, faceci o włosach zapominają :P
ja mam kilka dziewczyn ktore rozpaczliwie szukajac pomocy trafily do mnie...bo ze ja to niby sie znam i w ogole alfa i omega jestem ;p
i uwazaj.. waza po 70kg, przy wzroscie 165 twierdza ze moga się rzeźbic ?!!! nie maja okresu i jedza w ciagu dnia uwazaj , usiadz .... miedzy 900 a 1000 kcal..!!!!!
jak to przeczytalam .. to mowie wtf..
a dalej tylko czytalam ..
ze chodza na silownie jeszcze ... mowie kurwa mac czy to ukryta kamera ... ale nic pytam jak cwicza..
pierwsze cwiczenie nogi na suwnicy drugie sciaganie linki trzecie biora miedzy lopatki jakis kijek i skretoslony...
no rece załamałam.. czego to ludzie nie zrobia... jaka krzywde sobie wyrzadzaja....
a no i dodam ze jedna z nich cwiczy tak od roku i przez rok nie schudla nic ... poza tym ze okres stracila...
siedzialam z otwarta szczeka jak to czytalam...
[QUOTE=FIT-anula;496507]ja mam kilka dziewczyn ktore rozpaczliwie szukajac pomocy trafily do mnie...bo ze ja to niby sie znam i w ogole alfa i omega jestem ;p
i uwazaj.. waza po 70kg, przy wzroscie 165 twierdza ze moga się rzeźbic ?!!! nie maja okresu i jedza w ciagu dnia uwazaj , usiadz .... miedzy 900 a 1000 kcal..!!!!!
jak to przeczytalam .. to mowie wtf..
a dalej tylko czytalam ..
ze chodza na silownie jeszcze ... mowie kurwa mac czy to ukryta kamera ... ale nic pytam jak cwicza..
pierwsze cwiczenie nogi na suwnicy drugie sciaganie linki trzecie biora miedzy lopatki jakis kijek i skretoslony...
no rece załamałam.. czego to ludzie nie zrobia... jaka krzywde sobie wyrzadzaja....
a no i dodam ze jedna z nich cwiczy tak od roku i przez rok nie schudla nic ... poza tym ze okres stracila...
siedzialam z otwarta szczeka jak to czytalam...[/QUOTE]
no niestety wielu kobiet trafia lub w złe ręce..lub chcąć szybszych efektów zaczynają robić głupoty..coś już o tym wiem..a okres zanika nie przy niskiej wadze jak wielu lekarzy i lekarków mowią..a tylko przy bardzo niskiej kaloryczności..zwłaszcza braku odpowieniej ilości tłuszczy w diecie..nie miałam kiedyś okresu prawie przez rok i zanikł mi on kiedy miałam jeszcze dosyćććć sporo do zrzucenia..
internet napchany złą informacją lub nie do końca prawdziwą..reklamy cudo diet i cudo pigułek..kolorowe gazetki z bzdurami też. czasami czytam i siwieje...wszystko robi swoje..a do tego w c...j pseudo terenerków którzy mają gdzies zdrowie czyjeś chcą zbijać jak najwięcej kasy..lub po prostu nie mają wystarczającej więdzy i nie świadomie robią krzywdę innym..zwłaszcza często też faceci trenerzy kobietom, bo się nie znają do końca jak nasz organizm i układ hormonalny pracuje..i tyle..
Lub też dziś z koleżanką gadałam, ona ma bardzoooo sporą nadwagę, już 35 kg zrzuciła..płaciła dla dietytyka w klinice jakiejś w chuj kasy, a nadal ma 0 więdzę na temat odżywiania i 0 pojęcie jak bez dietetyka sobie dalej radzić - sztuka zarabiania kasy :smile:..schuda 35 kg to fakt..ale dzięki temu że po prostu dietetyk powiedział jej wykluczyc słodycze, fastfood i cole z cukrem którą ona piła po 2-3 litry dziennie..więc każdy by schudł..a teraz przyleciała do mnie ze łzami że waga stoi dalej, ma do zrzucenia jeszcze ok 35 - 40 kg a dietetycy nic konkretnego nie mówią..Dlatego nie chce pracować dla kogoś.. w żadnym klubie np, bo tam na klienta patrzą jak na normę którą trzeba wyrobić..zdobyć każdym kosztem, mówić co chcą usłyszeć itd itp..przynajmniej w tych największysz sieciówkach do których przychodziam na rozmowę 1 co było to nie sprawdzanie więdzy a tylko zdolności marketingowych..
Od 3 dni jestem króliczkiem doświadczalnym i testuje na sobie inny system treningowy. Tzn mam robić przez 2 tygodnie-14 dni bez dnia wolnego, dzień w dzień barki, codziennie 4 ćwiczenia na 4 serię, każdego dnia ćwiczenia inne. Jak mi się skończą pomysły na inne ćwiczenia zacznę rotację, zacznę robić to co 1 dnia, mysle że po 5 dniach mi się skończą ćwiczenia... :smile:
Powiem że rąk podnieść już nie mogę...ale system mi mega się podoba, barki sie prążkują pod czas treningu i bardzo pompują, mimo że się robi na mniejszą ilośc powtórzeń wiekszym obciążeniem. Dziś już było trenowane ze łzami w oczach..a jutro dopiero 4 dzień..hm..ale jesli to ma mi je poprawić warto :smile:
Miałam też dostawę supli, niema jak ukochany sponsor - tylko po co te batoniki aaaaaaaaa, kusząąąąąąą :smile: Zjadłam hm.. 4 batoniki w ciągu 2 dni, które oczywiście były wliczone w dziennie makra i kalorycznośc, ale..oczywiście.. powiedzmy że lekko wspuchłam - nic dziwnego, puchnę na takie batoniki mimo że Low Carb, i odstawiłam je daleko...bardzo daleko i wysoko by oczy nie widziały na lepsze czasy kiedy przestane puchnąć od powietrza :smile: Zato dobrze mi na psychikę zadziałało :smile:
[ATTACH=CONFIG]8478[/ATTACH]
A poza tym to nic nowego, za pół miesiąca na ukrainę na kolejne badania, zobaczymy co tam u mnie dobrego może w końcu się dzieje...lub nie dobrego :smile:
Idę spać..bo rano znowu barki phephephe :smile:
[ATTACH=CONFIG]8479[/ATTACH]
Tygrysica prążkowana jak ktoś tam jakos powiedział :P Chciałam batoników więc mam.. nie narzekam bo teraz moja wina :smile: Za minutę raju w buzi teraz 2-3 dni będzie męczarni w nadmiarem wody arrr, dlatego nie robię właśnie cheat meals. Kiedyś jak organizm wróci do normy to aż tak drastycznie nie będzie reagować na wszystko..KIEDYŚ...
Nie spala :p
hihi nie no żadnych dziwnych pozycji :smile: Teraz moja pupa fajna do robienia wzorów, gdzie bym nie usiadła robią się takie głębokie ślady, kostek na nogach nie widać, buzia poziom chomik hard :smile: Ale mimo to o dziwo dobry humor mam :smile:
Im not surprized że humor jest
[QUOTE=fallenursus;497145]Im not surprized że humor jest[/QUOTE]
hmmm czemu niby not suprized bo ja nawet bardzo suprized? zazwyczaj przy takim podlaniu mi sie chcę sobie w łeb strzelić, a dziś hihi - haha :smile:
[QUOTE=Pikaczu;497146]skóra...wzorki...powiadasz ze można na tobie potestować zdolności kaletnicze?%-)[/QUOTE]
dziś można, ewentualnie jeszcze jutro :smile:
5 trening bareczków był dziś zaliczony, jak nie dostanę zapalenia obrzęczy barkowej po 14 dniach trenowania samych barków to będzie cudo, pije 3x więcej leucyny i glutaminy :smile:
Ogólnie mam coś bardzo dziwnego, to co miałam przy tygodniowym odpoczynku kiedy nie trenowalam w ogóle - bolały mnie strasznie całe plecy, tzn dokładniej kręgosłup, teraz mam dokłądnie tak samo, wychodzi że nie trenuje plecków od 6 dni i z dnia na dzień mocniejszy ból odczuwam w kręgosłupie - ciężej chodzić z wyprostowanymi plecami, siedzieć.. itd.. NIE MAM NA TO WYTŁUMACZENIA, ktoś ..coś ..jakies pomysły WTF ???? :smile:
Dziś było gotowanko królika i wołowinki, ogólnie ostatnio w ogóle nie jem piersi kurczaka, tylko indyk/ wołowina/ cięlecina, na ryby jakoś ochoty po prostu nie mam - nigdy nie przypadałam za rybami. Królika rzadko kupuje też bo po 1 bardzo drogi, a po 2..jakoś mi serduszko aż pęka kiedy go kroje.. miałam króliczka w domu i mi sie odrazu przypomina ta śmieszna piękna buźka i jak on kicał po mieszaniu :smile: Ale mięso kurde mega smaczne.. zamarynowałam króliczka w soku pomidorowym z natką, czosnkiem, majerankiem, tymiankiem, solą himalajską i pieprzem, i zapiekłam yummmiiiiii :smile: Ci którzy jedzą nabiał..w śmietanie lub yogurcie w ogóle by wymiatało.. Z węglowodanów też się bawie w różne smaczne zdrowe i mega wartościowe kaszki. Całe szczęście ww mam mało więc cenowo nawet ok wychodzi - znośnie, dla jakiegoś 120 kg kulturysty by było cieżej :smile: :smile: :smile:
[ATTACH=CONFIG]8485[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8486[/ATTACH]
To się nazywa -samodyscyplina :smile:
Zazwyczaj szamkę robię po treningu tuż przed pracą, ale jutro wiem że będę miała ograniczony czas, więc dziś wszystko w ok. 30-40 minut popakowane/poszykowane. Najlepsza to ta ilość tabsów w sumie to narazie się nazywa przerwa w braniu większości leków, we wtorek dochodzi 2x tyle, znowu będę łazić z karteczką co kiedy pić OMG
Szamka: 2 omlety bez WW wrzucam je do tych miseczek z polewą - śniadanie i kolacją, 3 posiłki z WW: kasza jaglana+wołowina/ kasza jaglana + królik/ kasza gryczana + indyk
[ATTACH=CONFIG]8488[/ATTACH]
Ok przechodzę ja z tymi barkami tutaj bo Ania się wkurzy że zaśmiecamy jej dzienniczek hihi :smile:
Ogólnie jest git, rosną moje maleństwa, w porównaniu do tego co było pół roku temu na scenie nawet przy wyrzeźbieniu - a nie było ich prawie w cale, a tym bardziej prążkowania jakiegokolwiek pod czas treningów, spory progres zrobiłam, który widać nawet pod tym oceanem wody i smalcu :smile: Mnie to cieszy, So i'm keep on going
[ATTACH=CONFIG]8502[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]8503[/ATTACH]
Stan wody w organiźmie bardzo się znowu pogorszył w ciągu ostaniego tygodnia..nie wiem czym to jest spowodowane, czy po tych batonikach cholernych, czy przez wprowadzenie kaszy jaglanej do diety - dziś ją wykluczę i zobaczę..trzeba metodą eliminacji cały czas kombinować, czy może tym że zrobiło się znowu mega gorąco na dworzu - normalnie sauna, wczoraj przed wyjściem do pracy koszulke namoczyłam w zimnej wodzie żeby mi schadzało ciało hahaha, jeszcze tego nie robiłam nigdy, ale trochę pomogło, akurat koszulka wyschła dopóki dojechałam do pracy gdzie już jest klimatyzacja - o takkkk ratunek :smile: Te lato będę wspominać jak mega męczące zawsze, nigdy tak się nie męczyłam przy nawet 20 stopniach, nie mówiąc już po powyżej 30..
W pracy 2 osób mnie zapytało czy przestałam ćwiczyć..tzn czy nie przestałam , a czy znowu zaczełam..WTF, REALLY? czy wyglądam naprawdę na osobę która nie ćwiczy lub nie ćwiczyła? Bo kurde co, nie wyglądam jak zombi przed startem.. bo mam normalne kształty a nie zapadnięte policzki i brak piersi...Rozumiem że nie jestem w formie..ale aż tak żeby mi zarzucano coś w stylu że jestem gruba.. Aż się prawie popłakałam..i jak tu nie mieć problemów z zaburzonym widzieniem siebie..kiedy każdy mnie też inaczej widzi..Musze się nauczyć jakoś spokojniej do tego podchodzić, bo ludzie mają totalny brak więdzy na temat aktywności jakiejkolwiek, a tym bardziej żywienia..do tego są złośliwi.. Wrrr moja biedna głowa..
ale jak to mądry człowieczek powiedział : “To avoid criticism, do nothing, say nothing, be nothing.” ~Elbert Hubbard
Ale nie jest wszystko tak źle, oprócz tych złośliwych świni mam mnosto ukochanych osóbek, którymi staram się siebie otaczać, które swoją wdzięcznością dają mi mega szczęście, uczucie spełenienia, ciepła w sercu i uczucia że jestem jednak komuś potrzebna i przydatna - to dla mnie w życiu będzie zawsze na 1 miejscu, kocham się czuć potrzebną i docenianą, dawać ludziom ciepło ,tym którzy tego potrzebują i zasługują. To mi daje dużo siły i motywacji.
Wczoraj miałam jakiś taki jeden z dni wdzięczności, dostałam pare mega fajnych wiadomości, którę mi bardzo grzeją serduszko w cięższych chwilach, czuje, że dzięki problemom które mam - mam większą wiedzę, doświadczenie i więcej sił do tego by dalej się rozwijać i się spełniać w swoim zawodzie i pasji. Jeśli to jest cena którą musze ponieść za to by móć pomagać teraz i w przyszłości innym - moja męczarnia jest tego wtedy warta..
- "Chcialam Ci podziekowac za odpowiedz.. tak dluga, wyczerpujaca i motywująca. Ciesze sie, ze trafilam na Ciebie bo już byłam na granicy załamania psychicznego. Czytałam też toje posty i tak strasznie chciałabym napisać tak duzo jak duzo wsparcia dostałam od Ciebie... trzymam kciuki za Ciebie i zycze Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia. Jestem z Tobą całym sercem..Twoje miejsce jest na scenie! masz blyszczec jak gwiazda, zasługujesz na to!"
- "Mimo że Cię nie znam osobiście to jesteś dla mnie wzorem! I ciepłą pomocną osóbką którą bardzo szanuje i podziwiam! I życzę Ci z całego serducha jak najlepiej.Poprostu kobieta z jajami-silna,uparta i mega motywująca...poprostu niezwykły wzór człowieka "
- post zrobiony przez kobietę której doradziłam w paru kwestiach na mojej stronie: "Kochany,mądry ludek! Dziękuję [URL="https://www.facebook.com/juliet.c.gabor"]Juliet Gabor[/URL] jesteś wielka ! "
Głowa do góry, cycki do przodu, tyłek do tyłu i jechać te bary dziś 8 dzień :smile: Hihi
[QUOTE=N3ver_quit;497399]
W pracy 2 osób mnie zapytało czy przestałam ćwiczyć..tzn czy nie przestałam , a czy znowu zaczełam..WTF, REALLY? czy wyglądam naprawdę na osobę która nie ćwiczy lub nie ćwiczyła? Bo kurde co, nie wyglądam jak zombi przed startem.. bo mam normalne kształty a nie zapadnięte policzki i brak piersi...Rozumiem że nie jestem w formie..ale aż tak żeby mi zarzucano coś w stylu że jestem gruba.. Aż się prawie popłakałam..i jak tu nie mieć problemów z zaburzonym widzieniem siebie..kiedy każdy mnie też inaczej widzi..Musze się nauczyć jakoś spokojniej do tego podchodzić, bo ludzie mają totalny brak więdzy na temat aktywności jakiejkolwiek, a tym bardziej żywienia..do tego są złośliwi.. Wrrr moja biedna głowa..
ale jak to mądry człowieczek powiedział : “To avoid criticism, do nothing, say nothing, be nothing.” ~Elbert Hubbard[/QUOTE]
niewiem z kim się tam zadajesz w tej pracy ale lepej ja zmien, osobicie gdy widze większość zawodnizek z sylwetkowego na kilka h przed wazeniem to zbiera mi się na wymioty
btw. jakies sterydy wdupiosz czy tylko kura ryz i kreatyna
[QUOTE=.rocky;497442]niewiem z kim się tam zadajesz w tej pracy ale lepej ja zmien, osobicie gdy widze większość zawodnizek z sylwetkowego na kilka h przed wazeniem to zbiera mi się na wymioty
btw. jakies sterydy wdupiosz czy tylko kura ryz i kreatyna[/QUOTE]
hihihihi na wymioty :smile: no w sumie tez lubie zawodniczek z sylwetkowego po ładowaniu/cheat mealu/ wyżarce postartowej whatever, kiedy trochę podlewa i ciało się robi pewne nabite i bardziej podlane
praca 1, ta która na etat, niestety nie jest w branży, dlatego ludzie nie mają bladego pojęcia z czym się wiąże sport sylwetkowy i widzą mnie w taki sposó że raz byłam jak trup, a teraz chodzi taki sobie słonik i ciągle je je je z tych swoich dziwnych pojemniczków, które się wyciągają z tej jaskrawej rozówej torby :smile:
Oma i antek garsciami. Pompa max. No i trochę puchne od insy a tu wymyślam bajki :smile:
A tak na serio, to przeleć temat zobacz jakie mam troubly ze zdrowiem, nawet kreatyny nie mogę bo dostaje uczulenia, więc BCAA WHEY i WOŁOWINAAAAAAA -tyle mi zostaje do szczęścia :smile:
Coś u mnie w ogóle cichutko w dzienniczku się zrobiło, nikt nic nie komentuje - smuteczek :P :P :P
A więc ok w końcu powiem, coś fajnego u mnie teraz się dzieję. Miałam bardzo intensywny, pewny emocji i adrenaliny dzień. Dostałam się do programu dokumentacyjnego na kanał PL Discovery o temacie "Polki na diecie" (i dieta jako tryb i styl bycia), ogólnie będzie nas paru, każda po jakichś przejściach nie zdrowego podejścia do żywienia - czy to zaburzenia żywieniowe, czy to jakieś inne diety, które niegatywnie wpłyneły na zdrowie no i to jak doszliśmy już do tego zdrowego , właściwego i zrównoważonego odżywiania się. Czuje się szczęśliwa, że mogę przekazać swoją historię, która trwa od lat aż do tej chwili i nawet jak paru kobietom to pomoże uniknąć robienia sobie krzywdy będę mega szczęśliwa. Chociaż nie ukrywam że mega mega cięzko mi sięgać wpomnieniami w tamte czasy stare...
Dziś był 1 dzień nagrań do dokumentacji, 2 godzinny wywiad z reżyserami u mnie w domciu, a później poszli nagrywać mnie pod czas treningu. Bardzo się stresowałam i w cale nie potrzebnie bo mega ekipa, mile ludzie i super luźna atmosfera. Zrobiłam ciasteczka domowe żeby było czym poczętować wszystkich do kawusi jak to na fit dupkę należy haha :smile:
[ATTACH=CONFIG]8514[/ATTACH]
Składniki: owsianka, jajka, orzechy nerkowce i włoskie, siemie lniane, wiorki kokosowe, żurawina, kakao, cynamon, ksylitol, odżywka białkowa o smaku ciasteczek
Kolejna częśc nagrań już całodzienna - dzień z życia - będzie jakoś w 2 części lipca, możliwe też, że pojedziemy oglądać i nagrać cześć zawodów w kulturystyce i fitness 19 lipca które się odbywają w Sopocie. I'm so exited jejjj :smile:
Co do treningu były oczywiście znowu bareczki - 9 dzień..Jeszcze tylko 5 :smile:
Nagrywaliśmy tylko siłowy trening, więc jak ekipa mnie zostawiła, a adrenalina i emocję trzepały lepiej niż jakakolwiek przedtreningówka/clenbuterol/efedryna to się skusiłam zrobić alternatywę interwałom :
500 metrów bieg na bieżni przy prędkości 10km/g + odrazu klasyczny martwy ciąg z 70 kg na 15 powtórzeń (ciężar dobrałam taki by mieć w zapasie do wykonania jeszcze z 5 powtórzeń), później znowu 500 metrów biegu/ martwy ciąg 70 kg na 15 powtórzeń i tak przez 20 minut. Jest moc, kurdę było to intensywne, dopiero 5 g po treningu odczułam na ile to było intensywne - mam teraz zjazd i czuje się tak jak by pociąg mnie pare razy dzis przejechał z tych wszystkich emocji
ladnie kariere zaczynasz robic w tv :)