-
3 załącznik(i)
Ok, a więc co nowego.. dostałam swoje wynniki alergiczne IgG zależne (czyli nietolerancje i alergię pokarmowe z opóźnioną reakcją, no zjadam coś dziś, a reakcja dopiero po3-5 może się zacząć, stąd ludzie latami żyją i nie wiedzą na co mają uczulenie i dlaczego źle się czują) 50 składników pokarmowych od średniej do najwyższego stopnia nasilenia alergii. Oddałam krew na kolejne badania IgE zależne - czyli reakcję ktore wynikają natychmiastowo. Produktów nietolerowanych mnóstwo, największa lista to warzywa, jajka i i nabiał w 100% na wszystko uczuclenia, i owoce. Co do zbóż igG się nie wykryło czekam na wyniki IgE. Do tego mam nietolerancję FODMAP (Fermentable, Oligo-, Di-, Mono-sacharydy) czyli nie typowa alergia, a tylko skutki wynikające zbliżone do alergicznych lub w moim wypadku o większym nasileniu niż nawet alergiczne na produkty zawierające Fermentable, Oligo-, Di-, Mono-sacharydy ze względu na ich nie trawienie. A więc teraz u mnie zakupy z 3 listami... nietolerancji igG i ige zależnych, FODMAP (wszystko co ma polyole i laktoze i fruktoze) - np avocado ma polyole, a ja się zastanawiałam czemu czułam się źle po avocado, to samo z batatami i większością warzyw. Dzięki temu teraz będę mogła skomponować liste bezpiecznych dla mnie produktów (oczywiście też patrząc na reakcję ciała i sluchając się iebie, bo są jeszcze przeciwciała IgA i IgM które niestety w POlsce się nie badają), i robić rotację by się nie nabawić nowych nietolerancji i alergii, bo jak zaczne jeść npon stop jeden tem sam dobrze tolerowany produkt w końcu zaczną się wytwarzać przeciwciała.
[ATTACH=CONFIG]9229[/ATTACH]
Doślismy juz teraz do wszystkiego, alergię te co nie nietolerancje, bo tego już nie zmienimy - np. gluten, lektoza (bo gdzieś są przepuszczalne jelita, więc działamy by je zaleczyć żeby zmniejszyć nabyte alergię pokarmowe), zjadam produkt który mi szkodzi to odrazu wpływa na wątrobe - rosną bardzo enzymy ALT i AST, łzawią i ropują oczy, białka robią się zółtawe i oczy zaokrąglone siniakami jak by była żółtaczka lub inny rodzaj wirusy wątroby (już ze 3-4 razy byłam skierowana przez idiotów lekarzy na badania wirusu watroby i USG czy nie mam markości bo ALT i AST skoczylo przy ostatnich pogorszeniach do 180 i 400), wątroba swoją drogą i przeciwciała przez Hashimoto walą po tarczycie stąd objawy niedoczynności lub odwrtonie nadczynności - ostatnio coraz szcęściej miałam objawy nadczynności, telepało i arytmia i duszności. Ale wszystko gra dopóki nie zjem czegoś czego nie powinnam. Ale jak się okazało na wszystkie kapuściane warzywa mam najwyższy stopien alergii hehe, a żrałam pekińska kapuste kilogramami ze świętym przekonaniem że mi nie szkodzi... Więc co jak co ale wydana kasa była warta na to by się dowiedzieć że mam opozniona reakcje alergiczna na kapuste bo bym dalej ją jadła i nie miałam pojęcia co mnie uczula.
Glutation narazie odstawiłam z niektórych względow.. jak np podwyższenia statusu glutationu w organiżmie za pomocą jego wsztrzykiwania nie wystarczająca jest, bo trzeba też mieć jego poprawny recykling w organiźmie. Kiedy robi się nadmiar utlenionego glutationu (GSSG), który jest wolnym rodnikiem i musi połączyć się z dostępnym glutationem, aby powrócić do zredukowanej postaci. Zarówno reakcja redukowania glutationu, jak i utleniania jest zależna od enzymów. Problem zaczyna się gdy zdolność przekształcania glutationu do zredukowanej postaci jest zmniejszona. Gdy recykling glutationu nie jest optymalny, nie można ochronić mitochondrium, które jest niszczone podczas ataku autoimmunologicznego, ale również nie można zapobiec stanu zapalnemu śluzówki jelita, który często prowadzi do nieszczelności. Kuracja oczyszczająca, przeprowadzona przy niskim poziomie glutationu, może doprowadzić do trwalych szkód.
Zamiast glutationu wprowadzilismy 600 mg kwasu ALA - powiem że przeczyszczanie mam wyższy poziom hehehe :smile: Dziła i mogę śmiało polecać.
Doszła nowa paczuszka nootropików, ja pozytywnie nacpana ciągle i lewituje :smile: a arty się piszą w ogóle przecudownie. Popracowałam też ostatnio nad poprawą jakości trenersko/dietetycznego serwisu dla podopiecznych hehe, porobiłam różne kwestinariusze: ogólny, zdrowotny i stan emocjonalny. Każdy mniej więcej od 6-10 stron, pytania które są mega pomocne dla mnie w analizie stanu zdrowia, sposobu odżywania i jak co wpływa na stan emocjonalny lub fizyczny wynikające z nie właściwego żywienia i trybu życia. Załączyłam dużo szczegołów które niby wydają się nie wazne, a w połączeniu z innymi odpowiedziami tworzą złożoną całość, i już patrzać na te 3 kwestinariusze nie mam żadnych wątpliwości co do tego jak ulożyć plan żywienia, które suple powinne być zalecane i rodzaj i ilość aktywności który będzie potrzebny.. Podejście jeszcze bardziej obszerne i jeszcze bardziej odpowiedzialne i czasochłonne więc ceny też poszły w góre hehe. Też załączam raport z pytaniami który podopieczni mają co tydzień-dwa wypełniać, żeby monitorować samppoczucie progres i potrzebne zmiany ze względu na to. Wszystko po półeczkach, wygodne dla mnie i podopieczni się cieszą też bo czują się wyjątkowo.
Ogólnie analizując cały 2014 nie był on tak zły..zdobyłam ogrom bezcennej więdzy na własnej praktyce i problemach, które teraz pogłębiam i pielęgnuje, coraz więcej osób szanują moje zdanie i się radzą ze mną, mam coraz więcej wiernych czytelnikow którzy lubią czytac to co piszę, nawet guru polskiego trenerstwa i dietytki zrobił komplement że jestem jedną z najmądrzejszych i ambitnych osób w branży fitnessu w PL :smile: HELL YEAH! Do tego dąże, nie być tylko kawałkiem wysporotwanego mięska a również mózgiem :smile:
[ATTACH=CONFIG]9231[/ATTACH]
Jeszcze mam wspaniałego kochającego faceta :P :*
I wspaniałych trenerów, które nie tylko opiekują się mną , a również kształcą, podsyłają non stop materiały bardzo pomocne w trenerstwie i dietetyce, na tyle tego dużo że musiałam stworzyć folder to czytania, nauczenia się, opracowania bo na bieżąco nie nadążam. Jestem HAPPY :P Czuje się że się spełniam
-
Z weglami to Ty naprawde wrog najwiekszy jestes ;p
"[COLOR=#333333]USG czy nie mam markości [/COLOR]"
haha tez ostatnio u Ciebie alkolizm podejrzewalem ;p
no i bardzo dobrze ze nastroj o 180 stopni sie obrocil, fajnie sie czyta pozytywna Julke ;)
Widac na Twoim cpaniu nootropikow zyskaja mocno klienci ;p
-
Co do treningów i redukcji, o cudo zeszło 2.5 kg niby mało a bardzo odczuwalne, szczegolnie z brzuszku i w klatce piersiowej :smile: To dobra oznaka, jak się zmniejsza objętość piersi to redukcja idzie ku dobrej stronie :smile: Zakończyłam 3 tygodnie programu mi40, teraz czeka kolejne 3 tygodnie, robi się o wiele bardziej intensywnie, to jest miesiąc gigansterii, mocnych dobijajacych drop setów i wszystkich połączeń treningowych które są najbardziej nie komfortowe dla ciała , ciało ciągle w szoku, ja jestem mega zadowolona z programu
W ciągu pierszych 4 tygodni średnia tygodniowa kaloryczność była 2150, teraz delikatnie schodzimy na srednią tygodniową 2000 tys, i dodajemy do 1 HIT jeszcze jeden w 1-2 tygodniu, i trzeci w 3-4, ale HIT są na podstawie UPPER BODY CARDIO ROUTINE, czyli w zasadzie siłowo ale przerwy i obciążenia i ćwiczenia dobrane tak że są traktowane jako hight intensity interval, do 3 marszow w tygodniu dodajemy tylko po 5 min więcej i nadal mam zakaz stawania na jakiekolwiek kardio maszyny, tylko marsze w terenie, lub jakieś np łyzwy, lub nawet taniec w domu pod ulubioną muzykę :smile: - żeby się bawić bardziej i odpoczywać psychicznie niż się męczyć w stylu za co mi to cardio. Więc postaram się wybierać teraz na łyżwy bo uwielbiam i akurat jest odpowiednia pora roku i blisko siłki jest lodowisko.
W tym tygodniu miałam 3 razy trening nóg (w połączeniu z innymi partiami ciała 2 razy). Raz całkowicie wymęczone dropsetami czwórki, raz dwójki z plecami, i raz wczorajsze gigansterię całościowo po nogach całych pojechane + gigantserie na brzusio
Ból w dupie nie mija :smile:
Podoba mi się redukcja poprzez zwiększanie intensywności treningu i najdelikatniejszych zmian w kaloryczności, bo nawet z moimi problemami redukcja w końcu ruszyła,a na treningu czuje power i nie jestem wykończona mam siłe katować się a nie tak jak większośc osób których prowadzą pseudo trenerki i glodzą do pół śmierci, a pod zcas treningu poruszają się w zwolnionym tempie, jedyne na co starcza siły jako taki łazić po bieżni jak zimbi, o jakiej intensywności może być mowa...
Wczorajszy niby lajtowy trening ale skończyłam znowu przy kiblu.. instensywnośc zabijająca..ogólnie przypomina mi po instensywności treningi crossfitowe tzn po samopoczuciu kompletnego wyczerpania i wykonczenia, bo trening dłuższy, na crossficie trupami byliśmy wszyscy po 15 minutach (właśnie rok temu przed zawodami pierwszy miesiąc redukcji jeszcze chodziłam na crossfit i mega mnie cieło przez ten rodzaj treningu ale potem już pare razy prawie zemdlałam przez swoje 1300 kcal.. więc przestałam chodzic i został tylko trening siłowy)
Gigantseria 4x :
1. Głebokie przysiady z gumami na kolanach 30 razy (na maks szybkość zzachowaniem właściwej techniki i pewnego zakresu ruchu) 15 sek przerwy
2. Sumo przysiady z gumami na kolanach i ketlem trzymanym przy klatce piersiowej , w dolnej fazie ruchu ketl się wyciska do przodu potem z powrotem do klatki i dopiero powrót do góry 10 razy, 20 sek przerwy - robiłam z 10 kg ketlem
3. Wykroki chodzone z ketlem po 25 wykróków na nogę (50 wykroków) - z 10 kg ketlem, 20 sekund przerwy
4. Spacer farmera troche w innej wersji: 1 ketl wyciśniety nad głową drugi w drugiej ręcę przy tułowiu - klatce piersiowej (użyłam ketle po 15 kg), przy każdym kroku wpięcia na palce więć ćwiczy się stabilizacją całego ciała + łydki. 80 kroków razem - po 40 na nogę.
po tym szystkim 2 minuty które mijały jak chwila przerwy i powtórka z rozrywki. Wersja ułatwiona - nie używać gum przy siadach, bo jak używam gumy to ciągle je kolanami musze rozpychac i nogi są w ciągłym napięciu izometrycznym, no i używać mniejsze ketle, ja ambitna najpierw wziełam 15 na sumo squaty i wyciskanie do przodu w siadzie, a na chodzenie po 20 kg haha, szybko zmieniłam zdanie bo nie byłam w stanie technicznie zrobić ćwiczenia, a tu nie oto chodzi żeby jak najwicęj kg było.
Potem było 4 gigantserię na brzusio (pod czas tego znowu przeklinałam ten cały system, bo juz po nogach mega wyczerpana byłam).
A potem mi odbiło i znowu zaczełam swoje akrobatyczne sztuczki. Bardzo mi się spodobało poświęcac 20 min przed treningiem na ćwiczenia dla zwiększenia mobilności, a po treningu streching wałkowanie itd. Jestem ciekawa swoich dalszych możliwosci w w wyginaniu się hehe, bo szybko zwiększa mi się gibkość
[video=youtube;6Gt4UDQp_7w]https://www.youtube.com/watch?v=6Gt4UDQp_7w[/video]
-
[QUOTE=USgorn;507193]Z weglami to Ty naprawde wrog najwiekszy jestes ;p
"[COLOR=#333333]USG czy nie mam markości [/COLOR]"
haha tez ostatnio u Ciebie alkolizm podejrzewalem ;p
no i bardzo dobrze ze nastroj o 180 stopni sie obrocil, fajnie sie czyta pozytywna Julke ;)
Widac na Twoim cpaniu nootropikow zyskaja mocno klienci ;p[/QUOTE]
No nie gadaj, organizm "kocha" węgle :smile: Spoko, całe szczęscie przecudownie mi się żyje na tłuszczach, jem sobie na redu 130 gr tłuszczy, 80 gr wegli w dni nóg i 60 gr w dni zwykłee w postaci kaszki gryczanej, dziś chce ciecierzyce spróbować, bo nie wykryto żadnego uczulenia i ma sporo białka więc może.. na niektóre fasolowe mam, ale np fasola mung jest też ok co zresztą po sobie czułam
haha tak akoholizm, palenie tez na wątrobe źlę wpływało.. O właśnie badanie na metale cięzkie, kadmu mam 3x więcej wyższej granicy dopuszczalnej normy więc to też waliło po wątrobie i nerkach..a kadmu gdzie sporo..w fajkach..mądra Julka kurwa ż mać ;smile: Nikiel i chrom nie są nisko ale mieszczą się w normach. Więc dużo w tym miesiącu odkrywałam i zrobiłam, i dalej robię ;smile:
OO tak nastrój mega , ale to nie tylko nootropiki a też nastawienie zmieniam, Kathryn z Craigiem przyslałi mi techniki medytacji jak łatwo skupić się na tym na czym chcę, powiem ze fajnie to działa, + ten dzienniczek + to że sama ogolnie staram się pozytywnej myśleć..no ale tak NOOTROPIKI.. to jednak kurde moc. Mam gorsze dni ale zdarzają się coraz rzadziej, a kiedy są myśle o tym że będzie znowu lepszy dzień
A klienci heh zawsze mega odpowiedzialnie podchodziłam i zawsze robiłam bardzo obszerny wywiad przed tym jak zacząć współprace..ale wiadomo im więcej więdzy tym więcej pomyslów :smile: No i tak nootropiki na mnie działają świetnie jeśli chodzi o skupienie i ja zawsze byłam organizowana i ambitna w tym za co się brałam..a teraz to w ogóle sama siebie zadziwiam haha
-
Jezaz Fuck się nacpala...
Pika to amator
-
no fakt jest taki ze 60 % zapotrzebowania z wegli to wymysl dzisiejszych czasow kto by pomyslal o tym kilkaset lat temu i efekty sa jakie sa
wazne ze rzucilas ;p
no nastawienie ma bardzo duze znaczenie nie ma myslec o tym co sie zmienic nie da tylko trzeba szukac/tworzyc pozytywy. A nie jak te narzekacze z dziennika u Dominika tylko narzekaja i narzekaja i kortyzol ich zjada ;p
no dzieki takiemu nastawieniu zajdziesz daleko a nie staniesz wiedza po ukonczeniu pierwszego kursu ;p
-
Przemyślenie filozowskei które zapościłam na fan pagu, jak komuś ciekawie, proszę:
Pod czas swojej noworocznej medytacji przeanalizowałam dla siebie dużo rzeczy, przewinęłam w pamięci cały stary rok, wyznaczyłam nowe cele i plany na nowy i powolutku będę dążyć do tego by je zrealizować. Wszystkie przemyślenia i wspomnienia przeżyć 2014 roku, natchnęły mnie na napisanie troche bardziej filozofskiego postu, który będzie dotyczył tego jak zachować szczęście i motywację do czegokolwiek co byśmy nie robili, kiedy wszystko się sypie i wychodzi z pod kontroli, kiedy ziemia ucieka z pod nóg , a nam się wydaję że to już prawie koniec świata, gorzej być nie może i niema już więcej sił do walki. Jak zachować szczęście i nie zostać niewolnikami własnych oczekiwań i wymagań wobec nas samych, iż gdy wyschnie ocean oczekiwań, siądziemy przy źródle radości.
Część 1
Jesteśmy tym, czym jesteśmy. Świat jest dla nas jest tym, czym uważamy, że sami jesteśmy. Zacznijmy od zobaczenia, że świat jest w nas, a nie my w świecie. Cały świat nie jest niczym innym jak odbiciem nas samych i przestańmy szukać błędu w odbiciu. Nie możemy zmienić świata, zanim nie zmienimy siebie. Wszystkie problemy pochodzą z umysłu. Przypomnijmy sobie, że nie jesteśmy umysłem, a jego problemy nie są naszymi. Problem ludzkości tkwi w błędnym używaniu umysłu.
[B]Ból jest nieunikniony. Cierpienie jest opcjonalne[/B]
Strach, ból i ciężkie chwile są oznaką rozwoju, są oznaką tego że nie stoimy na miejscu. Czasami życie zamyka jedne drzwi, za którymi nam było cieplutko i wygodnie, bo nadchodzi czas by iść dalej. Kiedy jedne drzwi się zamykają, inne się otwierają. Mimo że nie raz nam się wydaję, że nic gorszego nie mogło się stać, po jakimś czasie się okazuję że wszystko co „najgorsze” wyszło na lepiej. Nie raz na życiowej drodze mamy takie nieoczekiwane zmiany lub sytuację tylko dlatego, bo tak naprawdę potrzebujemy okoliczności, która zmusi nas ruszyć się dalej, spojrzeć szerzej na możliwości które podnosi, jak na talerzu, życie.
Kiedy następują ciężkie chwile, pamiętajcie że każdy ból dany nam jest w jakimś celu, uciekajmy od tego co nas rani ale nigdy nie zapominajmy lekcji którą musieliśmy z tego wynieść. To że walczymy nie oznacza że przegraliśmy ze złym losem, to że walczymy jest naszą drogą na szczyt, każdy wielki sukces idzie w parze z upadkami i jest godny walki. Bądźmy cierpliwi i pewni swoich możliwości, wszystko będzie, może nie w tej chwili, ale w końcu będzie. Dopóki nie zaakceptujemy w pełni ciemności, nie będziemy mogli zaakceptować również i światła. Są dwie opcję: ból który rani i przez który się załamiemy i ból który rani dzięki któremu zmienimy się. Kiedy podążamy ścieżką życia, zamiast tego by się opierać mu , starać zapomnieć lub się załamać, weźmy ból w posiadanie i wykorzystajmy go jako sposób na własny rozwój i wzmocnienie siły psychicznej. Ból potrafi spętać skrzydła i uniemożliwić latanie. I jeśli będą spętane przez długi czas, zapomnimy, że zostaliśmy stworzeni do latania.
[B]
Wolność jest nic nie warta, jeśli nie zawiera wolności do popełniania błędów
[/B]
Wszystko w życiu jest tymczasowe. Zawsze kiedy pada deszcz wiemy że on się skończy. Po każdej nocy zawsze następuje dzień. Po każdej burze wychodzi słońce - to się dzieje dlatego byśmy mogli bardziej docenić jego promienie i ciepło. Jeśli na danym etapie życia wszystko jest idealnie cieszmy się tą chwilą, łapmy każdy moment bo to też nie będzie trwać wiecznie, to jest normalne, taka jest kolej rzeczy. Jeśli wszystko źle – nie popadajmy w depresje, bo to też nie będzie trwać wiecznie. To że życie teraz rani, nie oznacza że za jakiś czas nie będziemy w stanie móc bawić się i śmiać. Każdy moment daje szanse na nowy początek i nowy koniec, każda sekunda jest szansą na lepsze zmiany, wykorzystajmy to. Jeśli przechodzimy piekło – idźmy dalej, aż trafimy do raju.
[B]Życie nie jest problemem do rozwiązania, tylko rzeczywistością do doświadczeni[/B]a
Zamartwianie się, stres, agresja, marudzenie w niczym zupełnie nie pomogą, a nawet tylko pogorszą całą sytuację. Ci którzy się skarżą najwięcej - najmniej osiągają, taka prawda, tak dużo czasu zajmuje im narzekanie, że jest już po prostu jego brak na zrobienie czegoś by zmienić sytuację. Zawsze lepiej spróbować powalczyć i przegrywając podnieść się znowu z kolan na nogi i robić kolejne podejście, niż siedzieć w oczekiwaniu na cudo. Kiedy przegraliśmy jedną walkę to nie jest koniec, końcem będzie brak walki. Jeśli w coś bardzo wierzymy, nigdy nie przestawajmy walczyć, słyszycie? NIGDY! Pamiętajmy, że uczucie szczęścia przyjdzie wtedy, kiedy przestaniemy narzekać na problemy które mamy, a zaczniemy dziękować za problemy które, na szczęście, nas ominęły.
[B]Nie bać się - to przeżyć nasz lęk i nie stać się jego ofiarą[/B]
Nasze blizny są symbolem siły. Nigdy nie wstydźmy się blizn pozostawionych życiem. Blizna jest oznaką tego, że zwyciężyliśmy ból, wygraliśmy walkę, nauczyliśmy się czegoś nowego, staliśmy się silniejsi i mądrzejsi. Blizna jest tatuażem triumfu. Nie pozwólmy bliznom kierować nami i naszym życiem, zrobić z nas niewolników strachu. Patrzmy na nie jak na symbol naszej władzy. Rumi jakoś pisał : „Przez blizny przenika w nas światło”. Nic nie może być bardziej prawdziwe. Z cierpienia powstają najbardziej silne duszy, najbardziej wpływowe ludzie oznaczeni są tatuażami triumfu. Sukces, podobnie jak szczęście, nie może być celem. Musi pojawić się przy okazji, być niezamierzonym efektem ubocznym naszego poświęcenia sprawie większej niż my jesteśmy sami.
Część 2
[B]Wczoraj byłam bystra i chciałam zmienić świat. Dziś jestem mądra, więc zmieniam siebie[/B]
Każda malutka bitwa – krok do przodu. W życiu pojęcie cierpliwość nie jest równe oczekiwaniom, jest ona zdolnością do utrzymania szczęścia nadal ciężko pracując na własne marzenia. Dlatego jeśli zaczynamy iść, to idźmy do końca, inaczej niema sensu zaczynać. Ta droga, walka o własne marzenia może oznaczać utratę stabilności, wygody, wyjścia z zony komfortu na jakiś czas. Całkiem możliwe że trzeba będzie spać mniej niż zwykle, jeść to co nie jest takie smaczne i przynosi mniej zadowolenia lub nawet utracić niektóre relację i znajomości, może oznaczać to samotność lub czyjeś złośliwe naśmiewanie się. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wygodniejsze jest to, co znane. Zmiana powoduje stres i często unikamy czegoś dużo lepszego, chroniąc się przed stresem właśnie. Nie bójmy się zmian i rozwoju. Zamiast strachu pielęgnujmy w sobie ciekawość życia. Rozwój oznacza zmianę, a zmiana łączy się z ryzykiem, wkroczeniem, ze znanego w nieznane. A ci obok którzy są prawdziwi i bezinteresowni, zostaną wsparciem na wybranej przez nas drodze. Wielka siła przychodzi z pokonania niemożliwego.
[B]Jednym z największych wyzwań w życiu jest bycie sobą w świecie, który próbuje sprawić byśmy byli jak reszta[/B]
Niegatywna opinia innych ludzi – nie jest naszym problemem. Bądźmy pewni siebie kiedy los naśmiewa się nad nami, uśmiechajmy się kiedy inni próbują nas pokonać. Kiedy inni mówią o nas źle - zostawajmy nadal sobą. To nic złego być tym kim jesteśmy i być tego świadomym, ponieważ sama świadomość jest szczęściem. Jeżeli wierzymy w siebie, wówczas wierzymy w boskość. Nie zakładajmy, że ludzie robią coś dla nas, robią to dla siebie. Przede wszystkim nigdy się nie zmieniajmy by zaimponować komuś lub sprawić dobre wrażenie na kogoś kto mówi lub uważa że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Nie mamy stawać się czymkolwiek dla kogokolwiek, już jesteśmy tym, czym mamy być. Największe znaczenie ma to, co sami myślimy na swój temat. Każdy jest inny. Prawdziwie oświeceni ludzie nigdy nie powinni pragnąć upodobnić się do innych. Zmieniajmy się tylko jeśli to sprawia że będziemy lepsi w czymś w swoich oczach, w czymś na czym nam zależy, kiedy zmiany te pozwolą nam mieć bardziej jaskrawą przyszłość. Ludzie będą osądzać w nie zależności od tego co robimy. Jedyne co dobrego dla siebie w tym życiu możemy naprawdę zrobić – martwić się o siebie a nie opinię innych. Nasz czas jest ograniczony, więc nie marnujmy go, żyjąc cudzym życiem. Nie wpadajmy w pułapkę dogmatów, żyjąc poglądami innych ludzi. Nie pozwólmy, żeby hałas cudzych opinii zagłuszył nasz własny wewnętrzny głos. Częścią przebudzenia jest to, aby przeżyć własne życie tak, jak chcemy i zrozumieć, że to nie jest egoistyczne. Próbujmy jedynie poznać, kim jesteśmy - tego wystarczy.
[B]
Prawdą jest zawsze to, co się dzieje, a nie nasza opowieść o tym, co się powinno dziać[/B]
To co ma się stać, się stanie. Obdarzymy siebie niesamowitą siłą, kiedy zrezygnujemy ze skarg i zaczniemy częściej się uśmiechać, doceniać wszystko co jest w naszym życiu. W każdej walce z którą się zmierzamy jest ukryty sens, ale musimy mieć czysty umysł i otwarte serce by go zobaczyć. Bardzo często nie mamy wpływu na sytuację życiowe, możemy tylko próbować na nie wpłynąć, ale czasami sytuację trzeba „puścić” i dać stać się temu co ma się stać. Musimy czasami przestać działać, aby coś mogło się wydarzyć. Nie raz im bardziej się staramy, tym bardziej pozwalamy na to, by rzeczy działy się same. Kochajmy swoje życie, słuchajmy się intuicji, ryzykujmy by odnaleźć dom i szczęście, uczmy się poprzez doświadczenie, pracujmy nad swoim wewnętrznym stanem. Nasze myśli są potężnymi formami energii. Niech wejdzie w nawyk codzienne skupianie pozytywnej energii na tym, co pragniemy zamanifestować zamiast wkładać energię w myślenie na temat tego, na co nie chcemy się natknąć. To jest długa droga. Musimy przestać się ciągle martwić, zbyt dużo analizować i wątpić w każdej możliwej sytuacji. Całkiem normalne, że czasami możemy się zagubić i nie wiedzieć dokąd mamy się udać, ale i tak przybędziemy do miejsca gdzie powinniśmy być.
[B]Wszystko rozpoczyna się od myśli[/B]
Przyciągamy to, na czym skoncentrujemy swój umysł. Myśli prowadzą do uczuć, uczucia prowadzą do działań, działania prowadzą do rezultatów. Po prostu nie przestawajmy iść do przodu. Nie bójmy się złościć, nie bójmy się pokochać znowu, pamiętajmy że jesteśmy silniejsi i mądrzejsi każdego następnego dnia, odwaga jest piękna, bądźmy silni kiedy jest ciężko, nie bójmy się płakać – to jest oznaką siły a nie słabości, patrzmy wstecz tylko po to by zobaczyć ile żeśmy osiągnęli i powinniśmy być z siebie dumni. Bądźmy z siebie dumni! Kochajmy siebie! Miłość do samego siebie wymaga praktyki. Polega ona na życiu, w którym nie zdradzamy samych siebie i żyjemy w zgodzie ze swoją wewnętrzną prawdą, bez względu na to, czym ona jest. Nastrójmy nasz umysł tak, aby odbierał każde wydarzenie jako pozytywne. Jeśli wyrobimy w sobie zwyczaj poszukiwania dobrej strony w każdych okolicznościach - życie osiągnie wyższy wymiar. Przyznajmy się kiedy nie mamy racji , bo w życiu nie ma błędów, są tylko lekcje. Doceniajmy swoje wady podobnie jak doceniamy swe zalety - one pomagają nam się uczyć. Dopóki będziemy wierzyć w swoje myśli, dopóty będą stwarzać one naszą rzeczywistość. Powinniśmy zrozumieć, że nie dostaniemy z powrotem żadnej chwili, którą się nie cieszyliśmy – nie będziemy mogli pójść do żadnego biura, złożyć reklamacji i dostać kilku dodatkowych lat do przeżycia. Każdy nasz dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia. Dlatego naprawdę musimy zadbać o to, żeby wszystkie nasze dni były dobre.
-
[QUOTE=fallenursus;507196]Jezaz Fuck się nacpala...
Pika to amator[/QUOTE]
Pika to cpal make do pieczenia i pozniej ciasto sie nie chcialo ukleic ;p
-
Julka chyba bede musial poprosic Cie o odstawienie nootropikow bo wpisy walisz do konca mozliwych znakow chyba ;p
-
[QUOTE=USgorn;507193]
no i bardzo dobrze ze nastroj o 180 stopni sie obrocil, fajnie sie czyta pozytywna Julke ;)
[/QUOTE]
no mam nadzieje że nie tęsknicie za marudzeniem haha