Jasiu przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie: "Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!" - Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor. - Nie ma obawy, sam skurwiela utopiłem.
Małgosia do Jasia: - Wiesz, w telewizji mówili, że Metropolita Krakowski wygłosił chomika! - Chyba homilię! - Aaa, może to i była samiczka...
Nauczycielka matematyki pyta Jasia: - Jeśli twój tata wyjdzie z domu o osiemnastej załatwić jakąś sprawę i zajmie mu to dwie i pół godziny, to o której godzinie wróci? - O czwartej nad ranem. - Jak to? - Bo jak tata załatwi jakąś sprawę, to musi to oblać!
- Jasiu, dlaczego napisałeś kura przez ó? - Bo się wymienia na kogut.
Stoi na korytarzu szkoły podstawowej pierwszoklasistka Małgosia i pali papierosa. Podchodzi do niej wychowawczyni i mówi: - Małgosiu! Ty palisz?! - Tak - odpowiada rezolutna Małgosia - palę. - I może jeszcze pijesz? - A tak, pewnie że piję. - A od kiedy to tak?! - A od pierwszego stosunku...
Jasio siedzi w kościele i kręci różańcem założonym na palec. Podchodzi ksiądz i mówi: - Jasio, nie machaj różańcem, bo na każdym z tych paciorków siedzi mały aniołek. Ksiądz odchodzi, a Jasio mówi: - No to się teraz, kurwa, trzymajcie!
Nauczycielka do Jasia: - Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi! - Skąd pani to wie? - Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".