DoDiK_29
22-01-08, 15:02
Siemka,
chciałbym przedstawić wszystkim mój trening. Ukształtowałem go metodami prób i błędów i zmieniał się z dnia nadzień przez cał czas - i wciąż się zmienia. Czytałem mnóstwo artykułów, że na dzień jeden (dwa, góa trzy) miesień czy tam partie mięśniowe (poniedzialek plecy, wtorek, biceps itd.....), myślę, że to głupi pomysł, osobiscie chyba bym zgupial jakby tydzien mial czekac zeby se np. pompki porobic albo pobawic sie hantelkami. Wedlug mnie przez ten cały czas oczekiwania sporo zaniedbasz miesien (wiem ze w czasie odpoczynku rozwija sie ale nei bez przesady). Ja ćwicze codziennie wszystkie miesnie bo takto tez odczulbym pewna monotonie. Do rzeczy:
DZIEŃ W DZIEŃ ( pon. - niedz.)
Najpierw rozgrzewka + rozciąganie (trwa ok. 20-30 min.)
Później najłatwiejsze ćwiczenia (pompki, przysiady, brzuszki)
Pompki i przysiady 20 serii x 50 powtórzeń (zabawa na cały dzień :D)
Brzuszek - przeróbka A6W (6 dni weidera = 1 dzień mój:P) - cały czas zwiększam ilość powtórzeń (robie na maxa = tyle ile moge)
Hantelki (7,5 kg na ręke) - ogólnie większość ćwiczeń nimi - 2 (czasem 3) serie x 30 powtórzeń
Przeróżne ćwiczenia na reszte miesni - 1 lub 2 serie 30 powtórzeń
W TYGODNIU
Raz na tydzień 45 min siłowni w szkole ;)
2 lub 3 (zależy czy mam czas) razy biegam - z rana, bez śniadania, żeby schudnac, po ok. 8 - 12 km
Moje metody:
Ostatnio zaczołem na przeciwne mięśnie, np. po wykonaniu 50 pompek, odrazu bez odpoczynku robie "odwrócone pompki" (zpaomnialem jak sie nazywaja) = szybsza regeneracja mięśni
"Oszukane powtórzenia" - tak to się fachowo nazywa, ale wczesniej sam to sobie wymyslilem bo "jakbym niedokladnie zrobil te wszystkie powtorzenia to zrobie 1 więcej, żeby bylo dokladnie" .
Ćwicze przez cały dzień po trochu - czasem w mniejszych odstepach czasu i intensywniej bo są lepsze efekty. Ćwicze na max swoich możliwości - cały czas zwiększam ilość powtórzeń itd.
1 - 10, 1 najgorsze, 10 najlepsze - ocencie co o tym sądzicie :P
chciałbym przedstawić wszystkim mój trening. Ukształtowałem go metodami prób i błędów i zmieniał się z dnia nadzień przez cał czas - i wciąż się zmienia. Czytałem mnóstwo artykułów, że na dzień jeden (dwa, góa trzy) miesień czy tam partie mięśniowe (poniedzialek plecy, wtorek, biceps itd.....), myślę, że to głupi pomysł, osobiscie chyba bym zgupial jakby tydzien mial czekac zeby se np. pompki porobic albo pobawic sie hantelkami. Wedlug mnie przez ten cały czas oczekiwania sporo zaniedbasz miesien (wiem ze w czasie odpoczynku rozwija sie ale nei bez przesady). Ja ćwicze codziennie wszystkie miesnie bo takto tez odczulbym pewna monotonie. Do rzeczy:
DZIEŃ W DZIEŃ ( pon. - niedz.)
Najpierw rozgrzewka + rozciąganie (trwa ok. 20-30 min.)
Później najłatwiejsze ćwiczenia (pompki, przysiady, brzuszki)
Pompki i przysiady 20 serii x 50 powtórzeń (zabawa na cały dzień :D)
Brzuszek - przeróbka A6W (6 dni weidera = 1 dzień mój:P) - cały czas zwiększam ilość powtórzeń (robie na maxa = tyle ile moge)
Hantelki (7,5 kg na ręke) - ogólnie większość ćwiczeń nimi - 2 (czasem 3) serie x 30 powtórzeń
Przeróżne ćwiczenia na reszte miesni - 1 lub 2 serie 30 powtórzeń
W TYGODNIU
Raz na tydzień 45 min siłowni w szkole ;)
2 lub 3 (zależy czy mam czas) razy biegam - z rana, bez śniadania, żeby schudnac, po ok. 8 - 12 km
Moje metody:
Ostatnio zaczołem na przeciwne mięśnie, np. po wykonaniu 50 pompek, odrazu bez odpoczynku robie "odwrócone pompki" (zpaomnialem jak sie nazywaja) = szybsza regeneracja mięśni
"Oszukane powtórzenia" - tak to się fachowo nazywa, ale wczesniej sam to sobie wymyslilem bo "jakbym niedokladnie zrobil te wszystkie powtorzenia to zrobie 1 więcej, żeby bylo dokladnie" .
Ćwicze przez cały dzień po trochu - czasem w mniejszych odstepach czasu i intensywniej bo są lepsze efekty. Ćwicze na max swoich możliwości - cały czas zwiększam ilość powtórzeń itd.
1 - 10, 1 najgorsze, 10 najlepsze - ocencie co o tym sądzicie :P