T-Bag90
24-03-07, 23:30
MIT PIERWSZY: "Osoba stosująca doping jest ogromna i powolna!"
Obiegowa opinia o "koksującym zawodniku" jest błędna. Przedstawia się taką osobę jako potężnego kulturystę (o wymiarach 2x2 metry), a wystarczy spojrzeć na sylwetki biegaczy długodystansowych, kolarzy i innych sportowców - którym masa mięśniowa może tylko zaszkodzić. Dlaczego? Duża waga ciała oznacza, że ten ciężar trzeba będzie np. przez 20 km przemieszczać, wysiłek jest więc większy - nie wspominając o obciążeniu serca, stawów itp. Sami kolarze przyznają, że bez stosowania EPO (erytropoetyny) przejechanie nawet części wyścigu w tym tempie byłoby niemożliwe. Skandal który wybuchł pod odkryciu stosowania dopingu przez zwycięzcę Tour de France - Floyd'a Landis'a pokazuje, że wiedza na temat sportu wyczynowego jest nikła. Większość ludzi utożsamia doping z SAA, a to niestety nie to samo. Doping przybiera wiele form - przetaczanie krwi, używanie środków pobudzających, znieczulających, pozwalających szybko zmniejszać wagę ciała, zwiększających koncentrację itp. Wystarczy spojrzeć także na zawodników sportów walki - mimo niejednokrotnie dużej masy ciała (+100 kg) są zwinni, szybcy i rozciągnięci. Podobnie wystarczy popatrzeć na dwu i trójboistów czy sprinterów - prawdopodobnie nie widziałeś jeszcze tak dynamicznych zawodników.
MIT DRUGI: "Stosując doping bardzo łatwo jest budować masę mięśniową"
Bardzo często spotykana opinia. Niestety, jak wyjaśniłem w punkcie 3.1 Kiedy mogę zacząć stosować doping? stosowanie środków dopingujących wymaga spełnienia wielu warunków. Absolutne minimum to właściwy trening, technika wykonywania ćwiczeń, dieta, duża wiedza na temat suplementacji itp. Jak skończą się próby budowania masy mięśniowej (jeśli mówimy o częstym celu masowym) przy złej diecie i ćwiczeniach? Efekty będą, ale mizerne. Wcale nie jest prosto osiągać wymiary i siłę strongmanów. Gdyby tak było, każdy człowiek mógłby zostać kulturystą lub mistrzem świata. Jeśli sądzisz że to takie proste - proszę bardzo zacznij stosować środki dopingujące. Najprawdopodobniej skończy się to dla ciebie dużą masą - ale tłuszczową i beznadziejną sylwetką. Jeśli sądzisz, że uzyskanie dobrej postury (nawet przy stosowaniu dopingu) nie wymaga spędzenia TYSIĘCY GODZIN na siłowni, wprowadzenia reżimu treningowego i diety, to niestety nie masz najmniejszego pojęcia o temacie. To tak jakby twierdzić, że amator będzie jeździł tak samo jak rajdowy mistrz świata - gdy da mu się do dyspozycji bolidy formuły-1. Niestety, środki dopingujące to tylko narzędzia. Potężne, ale jednak narzędzia. Jeśli nie umiesz ich używać, nic nie uzyskasz lub wręcz zaszkodzisz sobie.
MIT TRZECI: "Doping powoduje kurczenie się lub zmniejszanie penisa"
Mit rozpowszechniany przez zawistnych i chudych mężczyzn. Identyczne dowartościowanie jest spotykane w przypadku właścicieli dużych samochodów (niby duży samochód ma powetować małego penisa). Niestety - fakty są nieco inne. Kurczenie następuje, owszem - ale jąder - nie samego penisa. Jest to odwracalny proces. Wielkość penisa nie ma nic wspólnego z braniem sterydów i od koksowania nie zmniejszy ci penis. Od koksu zmniejszają się jądra, a nie penis. Jądra to organy produkujące hormony (testosteron oraz substancje hormonalne regulujące spermatogenezę, np. polipeptydowy czynnik wzrostu i różnicowania plemników, inhibinę M - inhibitor spermatogenezy, czynnik proteinowy kumulujący androgeny), plemniki oraz płyn nasienny. Gdy bierzesz sterydy, poziom testosteronu w organizmie jest znacznie wyższy niż normalnie, a więc jądra przestają funkcjonować i nie wytwarzają testosteronu, bo i tak jest go w organizmie za dużo. A skoro jądra nie wytwarzają testosteronu, to stają się nie potrzebne i się zmniejszają.
MIT CZWARTY: "Doping stosują tylko ABS-y, dresiarze i głupole"
Kolejny mit rozpowszechniany z zawiści, przez małych i chudych. Niestety, wbrew pozorom do stosunkowo bezpiecznego stosowania m.in. SAA potrzeba dużej wiedzy, miesza się różne środki, w różnych proporcjach, należy znać techniki iniekcji, wpływ środków na wydzielanie endogennego testosteronu, mechanizmy anabolizmu w organizmie itp. itd. Gdy podsumuje się wszystkie te informacje, można by wydać kilka obszernych książek na ten temat. Taką wiedzę posiada wielu ludzi stosujących środki dopingujące. W szerszym aspekcie: sportowcy do najinteligentniejszej grupy ludzi nie należą (bo nie potrzebują tego), niemniej na pewno lokują się przynajmniej w średniej społeczeństwa. Zadziwiające, ale bardziej zaawansowane cykle SAA są drogie (do kilku tysięcy złotych!) co sprawia, że mogą sobie na nie pozwolić tylko zamożni ludzie.
MIT PIĄTY: "Po odstawieniu SAA wszystko natychmiast spada!"
Kolejna bajka rozpowszechniana przez zawistne osoby. Owszem - po skończeniu cyklu SAA notuje się spadki masy mięśniowej/wagi (mniejsze lub większe) - ale gdyby traciło się wszystko - stosowanie SAA nie miałoby logicznego uzasadnienia. Okazuje się, że po sporych przyrostach w trakcie cyklu - strata i tak oznacza wyjście na plus. Aby minimalizować spadki stosuje się np. kreatynę.
MIT SZÓSTY: "SAA pompują mięśnie, ale to sama woda!"
Kolejna bajka rozpowszechniana przez niezorientowanych. Odmianą tego mitu jest twierdzenie, że kulturyści mają takie duże mięśnie, ale siły to jakoś nie. Bardzo ciekawe - do dźwigania ponad 100 kg na klatkę (a to i tak bardzo mało dla większości trenujących), robienia przysiadu ze 150 kg na barkach czy martwego ciągu 200 kg w ogóle nie potrzeba siły? Owszem kulturyści nie dźwigają nawet części tego co dwu i trójboiści (zwłaszcza porównując osiągi względem wagi zawodnika) - ale nie mają celów jak tamci sportowcy.
Co do twierdzenia, że SAA pompują mięśnie - ale tylko wodą - jest fałszywe. Owszem, wiele środków powoduje retencję wody w tkankach - ale masa mięśniowa w trakcie cyklu także wzrasta. I są to "normalne mięśnie", gdyż SAA powodują po prostu szybszy wzrost tkanki (możliwe są przy tym cięższe treningi siłowe, bardzo wzrasta siła i szybkość regeneracji).
Obiegowa opinia o "koksującym zawodniku" jest błędna. Przedstawia się taką osobę jako potężnego kulturystę (o wymiarach 2x2 metry), a wystarczy spojrzeć na sylwetki biegaczy długodystansowych, kolarzy i innych sportowców - którym masa mięśniowa może tylko zaszkodzić. Dlaczego? Duża waga ciała oznacza, że ten ciężar trzeba będzie np. przez 20 km przemieszczać, wysiłek jest więc większy - nie wspominając o obciążeniu serca, stawów itp. Sami kolarze przyznają, że bez stosowania EPO (erytropoetyny) przejechanie nawet części wyścigu w tym tempie byłoby niemożliwe. Skandal który wybuchł pod odkryciu stosowania dopingu przez zwycięzcę Tour de France - Floyd'a Landis'a pokazuje, że wiedza na temat sportu wyczynowego jest nikła. Większość ludzi utożsamia doping z SAA, a to niestety nie to samo. Doping przybiera wiele form - przetaczanie krwi, używanie środków pobudzających, znieczulających, pozwalających szybko zmniejszać wagę ciała, zwiększających koncentrację itp. Wystarczy spojrzeć także na zawodników sportów walki - mimo niejednokrotnie dużej masy ciała (+100 kg) są zwinni, szybcy i rozciągnięci. Podobnie wystarczy popatrzeć na dwu i trójboistów czy sprinterów - prawdopodobnie nie widziałeś jeszcze tak dynamicznych zawodników.
MIT DRUGI: "Stosując doping bardzo łatwo jest budować masę mięśniową"
Bardzo często spotykana opinia. Niestety, jak wyjaśniłem w punkcie 3.1 Kiedy mogę zacząć stosować doping? stosowanie środków dopingujących wymaga spełnienia wielu warunków. Absolutne minimum to właściwy trening, technika wykonywania ćwiczeń, dieta, duża wiedza na temat suplementacji itp. Jak skończą się próby budowania masy mięśniowej (jeśli mówimy o częstym celu masowym) przy złej diecie i ćwiczeniach? Efekty będą, ale mizerne. Wcale nie jest prosto osiągać wymiary i siłę strongmanów. Gdyby tak było, każdy człowiek mógłby zostać kulturystą lub mistrzem świata. Jeśli sądzisz że to takie proste - proszę bardzo zacznij stosować środki dopingujące. Najprawdopodobniej skończy się to dla ciebie dużą masą - ale tłuszczową i beznadziejną sylwetką. Jeśli sądzisz, że uzyskanie dobrej postury (nawet przy stosowaniu dopingu) nie wymaga spędzenia TYSIĘCY GODZIN na siłowni, wprowadzenia reżimu treningowego i diety, to niestety nie masz najmniejszego pojęcia o temacie. To tak jakby twierdzić, że amator będzie jeździł tak samo jak rajdowy mistrz świata - gdy da mu się do dyspozycji bolidy formuły-1. Niestety, środki dopingujące to tylko narzędzia. Potężne, ale jednak narzędzia. Jeśli nie umiesz ich używać, nic nie uzyskasz lub wręcz zaszkodzisz sobie.
MIT TRZECI: "Doping powoduje kurczenie się lub zmniejszanie penisa"
Mit rozpowszechniany przez zawistnych i chudych mężczyzn. Identyczne dowartościowanie jest spotykane w przypadku właścicieli dużych samochodów (niby duży samochód ma powetować małego penisa). Niestety - fakty są nieco inne. Kurczenie następuje, owszem - ale jąder - nie samego penisa. Jest to odwracalny proces. Wielkość penisa nie ma nic wspólnego z braniem sterydów i od koksowania nie zmniejszy ci penis. Od koksu zmniejszają się jądra, a nie penis. Jądra to organy produkujące hormony (testosteron oraz substancje hormonalne regulujące spermatogenezę, np. polipeptydowy czynnik wzrostu i różnicowania plemników, inhibinę M - inhibitor spermatogenezy, czynnik proteinowy kumulujący androgeny), plemniki oraz płyn nasienny. Gdy bierzesz sterydy, poziom testosteronu w organizmie jest znacznie wyższy niż normalnie, a więc jądra przestają funkcjonować i nie wytwarzają testosteronu, bo i tak jest go w organizmie za dużo. A skoro jądra nie wytwarzają testosteronu, to stają się nie potrzebne i się zmniejszają.
MIT CZWARTY: "Doping stosują tylko ABS-y, dresiarze i głupole"
Kolejny mit rozpowszechniany z zawiści, przez małych i chudych. Niestety, wbrew pozorom do stosunkowo bezpiecznego stosowania m.in. SAA potrzeba dużej wiedzy, miesza się różne środki, w różnych proporcjach, należy znać techniki iniekcji, wpływ środków na wydzielanie endogennego testosteronu, mechanizmy anabolizmu w organizmie itp. itd. Gdy podsumuje się wszystkie te informacje, można by wydać kilka obszernych książek na ten temat. Taką wiedzę posiada wielu ludzi stosujących środki dopingujące. W szerszym aspekcie: sportowcy do najinteligentniejszej grupy ludzi nie należą (bo nie potrzebują tego), niemniej na pewno lokują się przynajmniej w średniej społeczeństwa. Zadziwiające, ale bardziej zaawansowane cykle SAA są drogie (do kilku tysięcy złotych!) co sprawia, że mogą sobie na nie pozwolić tylko zamożni ludzie.
MIT PIĄTY: "Po odstawieniu SAA wszystko natychmiast spada!"
Kolejna bajka rozpowszechniana przez zawistne osoby. Owszem - po skończeniu cyklu SAA notuje się spadki masy mięśniowej/wagi (mniejsze lub większe) - ale gdyby traciło się wszystko - stosowanie SAA nie miałoby logicznego uzasadnienia. Okazuje się, że po sporych przyrostach w trakcie cyklu - strata i tak oznacza wyjście na plus. Aby minimalizować spadki stosuje się np. kreatynę.
MIT SZÓSTY: "SAA pompują mięśnie, ale to sama woda!"
Kolejna bajka rozpowszechniana przez niezorientowanych. Odmianą tego mitu jest twierdzenie, że kulturyści mają takie duże mięśnie, ale siły to jakoś nie. Bardzo ciekawe - do dźwigania ponad 100 kg na klatkę (a to i tak bardzo mało dla większości trenujących), robienia przysiadu ze 150 kg na barkach czy martwego ciągu 200 kg w ogóle nie potrzeba siły? Owszem kulturyści nie dźwigają nawet części tego co dwu i trójboiści (zwłaszcza porównując osiągi względem wagi zawodnika) - ale nie mają celów jak tamci sportowcy.
Co do twierdzenia, że SAA pompują mięśnie - ale tylko wodą - jest fałszywe. Owszem, wiele środków powoduje retencję wody w tkankach - ale masa mięśniowa w trakcie cyklu także wzrasta. I są to "normalne mięśnie", gdyż SAA powodują po prostu szybszy wzrost tkanki (możliwe są przy tym cięższe treningi siłowe, bardzo wzrasta siła i szybkość regeneracji).