Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : prąd w mięśniu jakby :-\



alder
12-02-10, 15:04
siema
mam problem z plecami a dokładnie z okolicami prawej łopatki. od roku raz na jakiś czas jak siedziałem przy kompie coś mi czasem przeskakiwało. jakby prąd podobny do tego w łokciu. tylko że miałem wrażenie jakby jakaś mała część mięśnia przeskoczyła. bardzo to nieprzyjemne. jakbym miał coś pod skórą. niestety od kiedy wróciłem do pracy -2 tygodnie - jest coraz gorzej. w pracy raz robię cos na siedząco raz na stojąco. jak szlifuje protezy kolan na siedząco to po 10 minutach czuję zmęczenie w plecach, ból w okolicach właśnie łopatki oraz najmniejsze ruchy kończą się właśnie tym elektrycznym przeskokiem mięśnia. wtf ?

czy ktoś ma pojęcie co to ? jest to bardzo nieprzyjemne i chwilami nie daję rady. mam się umówić z fizjoterapeutą ale póki co może wy coś wiecie

Dominick
12-02-10, 16:47
wsadz ladowarke w d.. i ładuj telefon :> hehe sorry za off :)

alder
12-02-10, 19:47
a mam akurat samochodową. innej bym się bał. standardowo wazelina i polecisz coś lepszego ? co preferujesz ? tylko nie ptialinę ;(

alder
13-02-10, 00:06
nie ma sniegu . ale cala torbe z lodem zalatwie.

pey
16-02-10, 23:44
uczucie jakby prądu to od kręgosłupa, promieniuje od kręgu - masaże, rozgrzewanie i chłodzenie na przemian, leżenie na twardym podłożu czasem - niestety siedzenie przy kompie wykańcza nam "rurę":)

alder
18-02-10, 14:12
CHŁOPAKI NIE DAJĘ RADY.

byłem wczoraj u fizjoterapeuty. powiedział, że to nie może być od nerwu bo by szło dalej, promieniowało, a to nie promieniuje. rozmasował solidnie, rozgrzał lampą oraz maścią. jak wstałem z leżanki to nadal coś ewidentnie przeskakiwało ale bez bólu i bez prądu. próbował wyczuć bo ja czułem jakby coś tam było ale nic nie ma.

dziś jest masakra, nei wiem czy wytrzymam nockę 12 godzin. mam takie kłucie jakbym pod skórą w mięśniu miał szpilkę i podczas pewnych ruchów bardziej mi się wbijała w mięso. głownie jak siedzę prostu i się pochylam albo zgarbię, jak się garbię u wyprostuję, oraz przy ruchach rotacyjnych głównie w lewą stronę. co najlepsze, boli po prawej stronie ale częściej jak się przekręcam w lewo lub wykonuję ruch odwodzący lewą ręką, a już nie daj Bóg jak odkręcę się w lewo+wyciągnę rękę. MASAKRA. to już nie tylko półsekundowy impuls a kilkusekundowe kłucie, które ustępuje jak wrócę do pozycji wyjściowej albo samo po paru sekundach. co to jest. kurwam jest coraz gorzej.

alder
18-02-10, 14:35
pisząc powyższego posta miałem prawie łzy w oczach. położyłem się na twardym i trochę porozciągałem. jakby lepiej ale to pewnie chwilowe ;/

alder
18-02-10, 17:17
mrożenie zrobię jutro bo już mnie nawet w snach prześladuje a ufam podświadomości. śniło mi się, że byłem w Polsce i w majtach tarzałem się w śniegu i jakaś dobra dusza nacierała mi plery śniegiem.
dziś miał być basen oraz sauna ale nie dam rady, na nockę do pracy. co do sauny, po paru minutach zawsze biorę zimny prysznic i tak kilka cyklów. czy to prawda, ze po lodowatym prysznicu należy dokładnie się wytrzeć i dopiero wówczas z powrotem wejść do sauny ?

albo w sumie skoczę zaraz po lód do sklepu. dino, jak długo mrozić ?
oraz prosiłbym o jakieś ćwiczenia rozciągające na prostowniki, dolne partie czworobocznych i wszystko co związane z prawą 'podłopatką'.

alder
18-02-10, 17:34
czyli mam nie ćwiczyć pleców ? jak już pisałem, podczas treningu pleców wszystko jest ok. 5 minut rozciągania też mi trochę pomaga. mam też maść BenGay.
stan zapalny.... ale ja to przeskakiwanie z prądem mam minimum pół roku a raczej więcej ale od paru tygodni się nasiliło.
myślę o rezonansie magnetycznym.

alder
18-02-10, 17:37
to tak jakby gdzieś na pograniczu czworobocznego i najszerszego. no ale fizjoterapeuta macał i nic nie wymacał ;/

alder
18-02-10, 17:43
no tak, drugie ćwierćwiecze ;-\

w domu to jeszcze jakoś to zniosę ale w robocie ..... lipa, bo 12 godzin szlifowania na stojąco będzie ciężko. ale na siedząco jak dotychczas to już nie wyrobię.

tak sobie próbuje przypomnieć... w czerwcu 2009 miałem coś jak rwa kulszowa bo nadwyrężyłem się od dźwigania sprzętu na beach party po nierównym terenie. z tydzień miałem lipę. tylko, że niżej w kręgosłupie. gdybym tylko wiedział kiedy miałem te pierwsze prądziki. może właśnie po tym. w każdym razie wiążę to na pewno z siedzeniem godzinami przed kompem.

czy jakieś tabletki przeciwbólowe się zdadzą ? bo jak tak ma być to nocka będzie przeyebana. a zamiast w przerwach jeść to pójdę na siłkę i się będę rozciągał.

alder
18-02-10, 17:53
ale żeby mnie nie znużyło bo nocka w pracy dziś

alder
01-03-10, 19:59
może to nikogo nie interesuje ale napiszę what's da story.

otóż po wizycie i masażysty prąd owego dnia zniknął ale nadal coś przeskakiwało. na drugi dzien było gorzej, nie dość że znów prąd to ból jak cholera. no ale ból po masażach to norma. w każdym razie było gorzej i już byłem bliski płaczu. taki ból to naprawdę niespotykana rzecz. ale poddają się tylko pizdy a ja mam fjuta w gaciach, może nie wielkiego ale zaganiał już nie jedną, nie dwie, z trzema na raz jeszcze nie. zacząłem rozciągać grzbiet masakrycznie. zero basenu i zero sauny oraz zero loda (laska jest ponad 2 tys km ode mnie). no i git. pierwsze dwie nocki w pracy zniosłem przyzwoicie a teraz to - nie chcę zapeszyć jest fajowo. praktycznie zero dolegliwości ale nadal czasem mi przeksoczy. za to 5 razy dziennie a nie 5 razy na 5 minut. nie jestem ograniczony ruchami moge się obkręcać, na fjutku stawać i jest dopszszzzz. DINO radził z lodem, przyznam, bez bicia że nie było lodu na plerach. pewnie mój błąd ale rezultat nadal spoko. za to gorącym oraz zimnym strumieniem wody waliłem po obolałej miejscówce. rozciąganie działa doraźnie. jak trochę za długo siedzę w pracy to czuję zwykły ból ale bez prądu więc wstaje i rozciągam się na stojąco a w przerwach na siłkę na materac i na leżąco. i pomaga niesamowicie. mimo to jeszcze basenem sauną i lodem spróbuję może będzie lepiej.

wiem, że wielkie wpływ na pogorszenie się miała praca oraz przyzwyczajenie się do pracy wzmocniło mięśnie grzbieta + jak najbardziej ergonomicznie staram się pracować. prosto plery do bólu bo przecież trzeba prosto siadać.
no cieszę się jak dziecko że mam ulgę. ale i tak jak będę w PL to pójdę na rezonans bo chcę wiedzieć co to. mama moja ma stwardnienie rozsiane, mimo że nie jest ono dziedziczne, to jej siostra na to zmarła dawno temu więc wolę chuchać na zimne. elo i pozdro oraz rozciągajcie się jak tylko możecie.

alder
02-03-10, 14:00
weno mnie nie strasz ;]
mam kilka z objawów boreliozy ale nie kojarzę by mnie kleszcz ciachnął.
całe dzieciństwo się modliłem by nie mieć SM. mam 26 prawie lat, moja ciotka w tym wieku już gryzła ziemię a mama już dawno miała objawy, wcześniej podejrzenia. to, że dwie siostry na to zachorowały to ponoć przypadek i taką mam nadzieję. niemniej, zrobię rezonans.