PDA

Zobacz pełną wersję : Remy Bonjasky



BoloYeung
25-12-09, 15:25
Remy Bonjasky

ur. 10 stycznia 1976 w Paramaribo
Pseudonim The Flying Gentleman
Obywatelstwo Holandia Surinam
Waga 106 kg
Wzrost 193 cm
Kategoria K-1 K-1 WGP

Bilans walk K-1
Liczba walk 49 (89)[1]
Zwycięstwa 38 (74)
Przez KO/TKO 17 (40)
Porażki 11 (15)

Tytuły

* 2008 K-1 World GP champion
* 2004 K-1 World GP champion
* 2003 K-1 World GP champion
* 2003 K-1 World GP in Las Vegas champion
* 1999 WPKA World Super Heavyweight Muay Thai champion
* 1998 KO Power Tournament runner-up
* 1998 IPMTF European Super Heavyweight champion

Kick-boxing / muay thai [edytuj]

W wieku 18 lat zapisał się do słynnego klubu Mejiro Gym w Amsterdamie, rozpoczynając treningi kick-boxingu i boksu tajskiego. Szybko odkryto w nim duży talent. Już po 6 miesiącach stoczył swoją pierwszą zawodową walkę, pokonując Valentijna Overeema (późniejszego zawodnika MMA). Kolejne wygrane walki i turnieje sprawiły, że Bonjasky został dostrzeżony przez K-1 – najbardziej prestiżową organizację kick-boxingu na świecie.
Wszystkie - 86
Wygrane - 72
Przez Ko - 40
Przegrane - 14
Przez KO - 3

K-1
Na ringu K-1 World GP zadebiutował w 2001 roku, ale prawdziwa eksplozja jego talentu nastąpiła dopiero dwa lata później, gdy zwyciężył w turnieju K-1 World GP w Las Vegas. Tryumf ten dał mu przepustkę do walki eliminacyjnej o jedno z 8 miejsc w Finale World GP w Tokio. Zmierzył się w niej z faworyzowanym Bobem Sappem. Walka zakończyła się skandalem, po tym jak znany z brudnego stylu walki Sapp uderzył leżącego na deskach Holendra. Faul ten spowodował dyskwalifikację Amerykanina oraz awans Bonjasky'ego do finałów. W ćwierćfinale i półfinale Bonjasky wyeliminował odpowiednio Petera Grahama i Cyrila Abidi, obu nokautując już w pierwszych rundach. W finale spotkał się z faworytem gospodarzy, Musashim. Holender, dominując nad Japończykiem niemal w każdym elemencie walki, sięgnął po zwycięstwo przez jednogłośną decyzję sędziów. Tym samym stał się trzecim z kolei mistrzem K-1 WGP z Holandii (po Peterze Aertsie i Ernesto Hooscie).

Równie udany dla Bonjasky'ego był rok 2004, gdy zdominował on rywalizację w World GP, wygrywając siedem z ośmiu swoich walk (jedyna porażka z kończącym karierę Francisco Filho). W Finale K-1 WGP broniący tytułu Holender pokonał Ernesto Hoosta oraz eks-boksera Francois Bothę i o tytuł zmierzył się – w powtórce finału sprzed roku – z Musashim. Walka ta przeszła do historii K-1 jako najdłuższy (trzy regulaminowe rundy + dwie dogrywkowe), a zarazem najbardziej kontrowersyjny finał cyklu World GP. Już w pierwszej rundzie Holender posłał na deski Japończyka, a w dwóch kolejnych kontrolował przebieg walki, co zdaniem wielu obserwatorów i komentatorów wystarczało w zupełności do wyłonienia zwycięzcy. Jednak dwóch z trzech sędziów (wszyscy Japończycy) orzekło remis. Zgodnie z regulaminem została zarządzona dodatkowa runda. Bonjasky jeszcze bardziej zaznaczył w niej swoją przewagę, wypunktowując Musashiego, jednak ci sami dwaj sędziowie ponownie przyznali remis. Druga dodatkowa runda przyniosła w końcu rozstrzygnięcie – Bonjasky obronił tytuł jednogłośną decyzją. Wydarzenia te sprowadziły na K-1 falę krytyki i zarzuty nieobiektywności sędziów oraz sprowokowały w mediach dyskusję nad faworyzowaniem przez K-1 japońskich zawodników. Sam Bonjasky i jego trener dyplomatycznie stwierdzili, że sędziowanie było "dziwne". Producent K-1 Sadaharu Tanikawa obiecał, że zbada sprawę.

Zwycięska passa Bonjasky'ego w finałach K-1 skończyła się w 2005 roku, gdy w półfinale World GP został znokautowany ciosami kolanami w korpus przez późniejszego mistrza, Semmy'ego Schilta.

W 2006 roku Bonjasky walczył na gali K-1 World GP w Amsterdamie przeciwko Francuzowi Jérôme Le Bannerowi. Walka ta dostarczyła krytykom poziomu i niezależności sędziowania w K-1 kolejnego argumentu. Sędziowie punktowi przyznali bowiem zwycięstwo Holendrowi, choć to Le Banner był lepszym zawodnikiem. Francuz złożył oficjalny protest, grożąc zerwaniem kontraktu i opuszczeniem K-1. W odpowiedzi władze organizacji zwołały komitet sędziowski, który ostatecznie przyznał rację Le Bannerowi, bezprecedensowo korygując punktację i zmieniając wynik walki.

Finał K-1 World Grand Prix 2006 był nieudany dla Bonjasky'ego. Choć wygrał on swój ćwierćfinałowy pojedynek ze Stefanem Leko, musiał się wycofać z turnieju. Podczas walki Niemiec dwukrotnie silnie kopnął go w krocze, co spowodowało przerwanie meczu i zarządzenie 15 minutowej pozaregulaminowej przerwy. Pomimo iż Bonjasky wciąż uskarżał się na silny ból, walkę dokończono i ostatecznie ogłoszono go zwycięzcą. Uraz był jednak na tyle bolesny, że Holender nie przystąpił do półfinału. Bonjasky zrewanżował się Leko rok później na gali eliminacyjnej Final 16 w Seulu, nokautując go w pierwszej rundzie "latającym kolanem". Następnie w ćwierćfinale Finału World GP 2007 pokonał Marokańczyka Badra Hari, ale później w półfinale uległ weteranowi K-1, Peterowi Aertsowi.
W 2008 roku Bonjasky awansował do Finału World GP, pokonując w Seulu przez decyzję większości Pawła Słowińskiego. W ćwierćfinale wygrał przez techniczny nokaut z Le Bannerem, a w półfinale znokautował "latającym kopnięciem" w żebra Gökhana Saki. W finałowej walce zmierzył się z Badrem Hari. Bonjasky zdołał zaliczyć w pierwszej rundzie nokdaun po lewym sierpowym w szczękę Marokańczyka. Hari rzucił się do odrabiania strat w drugiej rundzie, ale w jej trakcie sfaulował leżącego Holendra, uderzając go i kopiąc w głowę. Bonjasky otrzymał regulaminowe 5 minut na regenerację, ale po ich upływie oświadczył, że nie jest w stanie kontynuować walki. Pojedynek skończył się dyskwalifikacją Hariego i przyznaniem mistrzowskiego pasa Bonjasky'emu.

W następnym roku stracił mistrzostwo, przegrywając, podobnie jak w 2005 roku, w półfinale Finału World GP 2009 z Semmym Schiltem. Mimo że udało mu się w pierwszych sekundach walki posłać rywala na deski lewym sierpowym, wkrótce potem sam dwukrotnie zanotował nokdaun, przegrywając zgodnie z regulaminem przez automatyczny nokaut

Styl walki

Remy Bonjasky uznawany jest za jednego z najbardziej widowiskowo walczących zawodników, a zarazem za posiadacza najlepszych umiejętności defensywnych w K-1. Jego największymi atutami są: szczelna garda, walka w klinczu, ciosy kolanami oraz wysokie kopnięcia. Popisowymi technikami Bonjasky'ego są kopnięcie kolanem z wyskoku, czyli tzw. latające kolano (ang. flying knee) oraz kopnięcie okrężne z wyskoku, czyli tzw. latające kopnięcie (ang. flying kick), którymi znokautował m.in. Cyrila Abidi (2003), Vernona White'a (2003), Gary'ego Goodridge'a (2006), Stefana Leko (2007), Melvina Manhoefa (2008), czy Gökhana Saki (2008).
http://www.fresh-dressed.de/wp-content/uploads/2007/12/remy-bonjasky-1.jpg
http://www.combatealko.com/wp-content/uploads/2008/12/remy-bonjasky1.jpg
http://urdirt.com/wp-content/uploads/2009/03/remy-oscar2.jpg
http://img.epuls.pl/klubowe/794/794996_l/user/Remy.jpg

BoloYeung
25-12-09, 15:27
http://www.youtube.com/watch?v=rQsxPuIwAnw

Prezydent_1c
29-12-09, 10:29
jEDEN Z MOICH ULUBIEńCóW JESLI CHODZI O k-1, CZASAMI TYLKO MOGłBY BARDZIEJ OFENSYWNIE WALCZYć! ALE I TAK PRZY 100KG RUSZAć SIę JAK ON TO PRAWIE CUD :)

fvs
29-12-09, 11:04
http://www.youtube.com/watch?v=rQsxPuIwAnw

myślałem ze Alistair wygra :D orzucal nim jak workiem.
ale w k1 ie o to chodzi chyba ;]

BoloYeung
29-12-09, 11:30
ja osobiscie walke punktował bym na korzyść Overema , sędziowie obiektywnie patrząc powinni co najmniej remis dać i runde dodatkową . Ale gdyby Overeem pokonał Remyego to tak jak komentatorzy mówili przed walką był by to koniec K1 , do K1 wchodzi zawodnik MMA w pierwszej rundzie nokautuje i to w jakim stylu finaliste grandpri ( Harego) , w drugiej walce pokonuje zwycięsce grandpri (Remyego) no więc sędziowie musieli punktować niestety na korzysc Remyego , chociaz głosami internautów i kibiców Overeem wygrał dla 76% ankietowanych .

Co do stylu Remyego tak jak powiedział Overeem "Remy to strateg" zawsze kalkuluje i ukłąda schemat walki i trzyma się go do konca kibicą moze sie to troche nie podoba no ale w koncu to trzy krotny mistrz K1 , widowiskowo tez walczy jego słynne ciosy kolanami , kopy z wyskoku itp .Garde trzeba mu pochwalic bo tak szczelnej gardy to zaden zawodnik nie ma praktycznie w walkach 90% ciosów wyłapuje na garde

sl4by
05-01-10, 22:02
Ostatnio miałem przyjemność trenowania z Dariuszem Gurgulem ( Prezes Mejro Gym Silesia współpracuje z właścicielem i głównym trenerem Mejiro Gym w Amsterdamie w Holandii Andre Mannaartem. ) A co do Remiego Bonjasky'ego to podziwiam tego zawodnika ;)