PDA

Zobacz pełną wersję : Cała prawda o Kościele...



Fehu
26-11-09, 17:02
Witam piszcie o "kłamstwach", "mistyfikacjach" kościoła rzymsko-katolickiego?
chodzi mi np. o takie zmiany jakie zaszły np. w dekalogu (usuniecie 2 przykazania)

Temat trudny, ale mnie interesuje za konkretne posty Sogacza postawie...

slim shady
26-11-09, 17:11
Ewangelia Judasza - było w National Geographic
było jeszcze kilka ewangelii ale kościół usunął je bo Jezus był przedstawiony w nich jak normalny człowiek a nie Bóg

michal_f
26-11-09, 17:11
Mozesz dac jakiegos arta o tym 2 przykazaniu a dokladnie o jego usunieciu ??
A prawda o Kosciele jest taka ze ksieza mieszaja w tym strasznie. Mam wiele do pwoiedzenia w tym temacie ale piszac to troche lipa.
5 przykazan koscielnych itp ( nie liczac dekalogu) zostaly wymyslone przez nikogo innego jak przez ksiezy. Kazuja sie do tego stosowac a sami wyprawiaja takie rzeczy ze glowa mala. Nakazy jak np te 5 przykazan koscielnych sa po to aby na swiecie mogli zapanowac na pewna grupa wierzacych ktorzy mysla ze to wymyslil i przekazal jakos Bog. Nie widze nic zlego w tych przykazaniach bo dzieki nim ludzie zachowuja sie jakos w miare na tym swiecie i przed niektorymi rzeczami sie powstrzymaja myslac ze Bog to widzi itp. To dobrze !! Wiele osob gdyby nie Bog po prostu na tym swiecie robilo by takie rzeczy ze sie w pale nie miesci a tak to sie przynajmniej powstrzymuja. Ja ze tak powiem w Boga wierze ale w cale to kolko wzajemnej adoracji jakimi sa ksieza itp juz niestety nie wierze. Pozdrawiam. Fehu good temat !!

Fehu
26-11-09, 17:17
No właśnie... Znamy taka prawdę jaką kościół nam pozwolił poznać...
Wieć tu zadajmy sobie pytanie, czy warto wierzyć w to w co Kościół chce żebyśmy wierzyli?
A co jeśli znamy tylko częśc prawdy i to tą wygodniejszą? czy Wasz stosunek by sie zmienił?

michał prosze

http://www.kchds.pl/lbib-pl/14.htm

michal_f
26-11-09, 17:21
ja Ci powiem tak. Calej prawdy napewno nie znamy bo to mogloby zachwiac wiara ludzi i sa rzeczy takie ktore ksieza i cale to zgromadzenie zna ale wiadomo ze ujawniaja jej we wiadomych powodach. Powiem szczerze ze nawet jakbym poznal ta niewygodna prawde to napewno wierzylbym dalej ale jak juz mowilem napewno nie uwierze w taki Kosciol jakim sa ksieza i ludzie ktorzy chodza do Kosciola na pokaz. Troche tutaj wrzucilem do jednego worka i moglem urazic porzadnych ksiezy bo sa tacy, ale taka jest prawda.

alder
26-11-09, 18:48
a po co jakikolwiek artykuł o usunięciu przykazania ? jak już pisałem, zostało to zrobione dla pieniędzy.

alder
26-11-09, 18:53
może to was zainteresuje

Każdy, kto potrafi być uczciwym względem samego siebie, zauważy to. Oto podstawowe nonsensy religii (np.: judaizmu, islamu, chrześcijaństwa) jako zjawiska:
1. obowiązek przyjęcia istnienia bytu, którego atrybuty wykluczają się nawzajem, bądź
2. czynią go niepoznawalnym z definicji, lub
3. przypisywanie mu specjalnych właściwości, których posiadanie staje się źródłem paradoksów.

Religia nakazuje przyjąć, że Bóg jest jednocześnie wszechwiedzący i wszechmocny. Atrybuty te się wykluczają, bo z faktu, że ktoś zawsze wiedział wszystko, wynika, że nigdy nie może chcieć niczego innego, niż to, co od zawsze wiedział, że będzie chciał. Niepoznawalność Boga neguje w ogóle możliwość przypisania mu jakiejkolwiek innej cechy poza właśnie niepoznawalnością. Próbuje się z tego wybrnąć, nazywając piętrzące się niekonsekwencje "tajemnicą", co jest bez sensu, bo skoro Bóg z definicji jest niepoznawalny, każda cecha przypisana mu jest tak samo prawdopodobna, jak jej przeciwieństwo. Natomiast wszelakie "wszech-" moce są źródłem nonsensów w rodzaju np. oklepanego paradoksu omnipotencji: "czy Bóg może stworzyć kamień, którego nigdy nie będzie mógł podnieść?". Nie da się go rozwiązać, nawet uciekając się do wieloznaczności ukrytych w metajęzyku.
Tak oto, nawet bez próby zbadania zgodności sądów dotyczących Boga z rzeczywistością (bo w definicji Boga immanentnie tkwi brak takiej możliwości - punkt 2), czyli bez żadnej próby weryfikacji, każdy, kto nie odrzuca rozumu, musi uznać, że słówko "bóg" jest pozbawione znaczenia, i co z tego wynika bytu, określanego tym słówkiem, nie ma. Nawet nie dlatego, że nie można sprawdzać, czy odpowiadający mu przedmiot istnieje, ale choćby dlatego, że desygnat mu odpowiadający po prostu nie może istnieć z racji odrzucenia definicji jako nonsensu.
Do paradoksów, produkowanych dodatkowo przez chrześcijaństwo, można dorzucić sformułowanie "umarł na krzyżu" w odniesieniu do nieśmiertelnego Boga, albo przesłankę owej śmierci, czyli próbę przebłagania SAMEGO SIEBIE za grzechy tych, których sam stworzył takimi, że grzeszą - w głowie się nie mieści! O co tu chodzi, o samobójstwo Boga w ramach ofiary z SAMEGO SIEBIE dla SAMEGO SIEBIE, żeby SAMEGO SIEBIE udobruchać?
Kiedy zapytać wierzącego o nonsensowne opisy zachowania Boga w Starym Testamencie, o jego wybuchy gniewu i przejawy okrucieństwa, którego dopuszczał się względem stworzonych przez siebie ludzi, a takimi opisami przepełniony jest Stary Testament, wtedy postępowy chrześcijanin odpowie natychmiast, że to wszystko symbolika i literacka metafora, że nie ma co traktować tego tak dosłownie. Z wyższością oznajmi, że Pismo Święte należy umieć czytać (sic!), że Stary Testament to jedna wielka metafora. Kiedy zapytać o ogrodniczy opis stworzenia świata z Księgi Rodzaju, z dobroduszną wyższością i rozczuleniem naszą naiwnością, również uświadamia, że to wszystko metafora, że nie było żadnego Adama, żadnej Ewy, drzewa, żadnych jabłek, ani węża. To tylko metafora! Ale kiedy zapytać, po co wcielony Bóg przechodził całą drogę krzyżową, po co dał się zakatować na krzyżu, po co ta cała schiza z ukrzyżowaniem, z powagą odpowie, że przede wszystkim po to, żeby zmazać grzech pierworodny, bo do tej pory wszyscy szli od razu do piekła i nie było szansy na niebo. (Pomijam fakt, że świadczy o to sadyzmie stwórcy, który kazał przez tysiąclecia wszystkim umarłym ludziom smażyć się piekle, zanim raczył stać się człowiekiem i pozwolił się zaszlachtować). Jeśli zwróci się wtedy uwagę, że, powołując się na słowa samych chrześcijan, przecież grzech pierworodny to tylko zamierzchła symbolika ludzi, którzy dosłownie wierzyli w Księgę Rodzaju, tylko metafora. Wtedy prawdziwy chrześcijanin obrusza się, zaczyna mamrotać coś o tajemnicy, że to nie tak, że jednak grzech pierworodny był itd. Zatem jak to w końcu jest? Czy rzekomy Bóg, który stał się człowiekiem, dał się zakatować za coś, co było tylko symbolem? Za grzechy ludzi, którzy nigdy nie istnieli? Bóg umiera za metaforę, za mit, za alegorię? Jaki to ma sens?
O fałszu religii przekonuje także jej utylitarne pochodzenie, jako odpowiedzi na strach przed śmiercią, jako próby wymyślenia sobie fikcji w postaci wiecznego "życia po śmierci". Centralną postacią chrześcijaństwa jest byt osobowy, myślący i zachowujący się wg ludzkich kategorii myślenia: ma wolę, preferencje, jest małostkowy, unosi się gniewem, karze "swoje owieczki", jest próżny, potrzebuje uwielbienia, oddania, słowem jest "zaprojektowany na ludzką miarę". Pomijam średniowieczne wyobrażenie hierarchii w niebie, wzorowanej na porządku ówczesnego dworu królewskiego z całą feudalną konsekwencją "króla niebios", "księcia ciemności", z patriarchalnym stosunkiem do królestwa "syna bożego, siedzącego po prawicy ojca". Zresztą już Grecy zauważyli, że gdyby woły potrafiły malować, malowaliby Boga z rogami i kopytami. Czasem trafiają się ludzie zajmujący się nauką, którzy mówią o sobie "wierzący". Z rozmów z nimi jednak jasno wynika, że nie radzą sobie z rozwikłaniem "szpagatu umysłowego", w którym tkwią. Mimo że Einsteinowi wielokrotnie przypisywano taką, czy inną formę religijności, poza uwielbieniem harmonii praw przyrody, on wprost mówił: "Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który nagradza i karze istoty przez siebie stworzone i którego zamysły wzorowane są na ludzkich zamysłach - słowem - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności."
Owszem, nie rozumiem chrześcijaństwa, ale nie dlatego, że nie zadałem sobie trudu zapoznania się z jego doktryną, albo że zaniechałem jałowych rozmów z Tobie podobnymi zwolennikami tej religii, ale dlatego, że nie da się zrozumieć czegoś, co jest bez sensu a priori, tak jak np.: "kwadratowe koło", "pusta pełnia, "trójkątna woda", czy "ogrzewanie izotermiczne".

alder
26-11-09, 18:53
no i to też


CZEGO KATOLICY NIE WIEDZĄ A WIEDZIEĆ POWINNI:

1. Matka Chrystusa, Maria z Nazaretu. Katolickie tytuły Marii to: Matka Boska, Królowa Niebios, Orędowniczka, Pośredniczka, Brama Niebios, Gwiazda Zaranna a nawet Współodkupicielka. Tytuł Matka Boska został nadany Marii z Nazaretu na Soborze w Efezie w 431 r. Ten tytuł jest niestosowny, gdyż sugeruje, że Maria urodziła Boga. Stworzenie nie może urodzić Stworzyciela. W objawieniach Maria nazywa siebie "Matką Boską". Biblia mówi: "Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest od Boga. Jest to duch antychrysta (1J.4:3). Objawienia są, więc fałszywe. Królowa Niebios - poganie w starym testamencie czcili Królową Niebios tylko pod innymi imionami: Kali w Indiach, Izyda w Egipcie, Artemida w Grecji, Diana w Rzymie. Demony, które kryły się za starożytnymi bóstwami nie zniknęły z powierzchni ziemi wraz z czczącymi je narodami. Jak napisał Salomon: "To, co było, znowu będzie, a co się stało, znowu się stanie: nie ma niczego nowego pod słońcem" ( Koh.1:9). W kilka wieków po śmierci apostołów, w średniowieczu, kiedy chrześcijaństwo uległo spoganizowaniu, kult Królowej Niebios odżył pod nowym imieniem. Na terenie dawnej świątyni Diany Efeskiej wzniesiono kościół... Najświętszej Marii Panny. Czczenie pogańskiej Królowej Niebios przyczyniło się, więc do kultu Marii Dziewicy. W starym testamencie takie praktyki są nazywane: "obrzydliwością przed Bogiem". Orędowniczka - Maria w objawieniach nazywa siebie orędowniczką tymczasem w Biblii czytamy: "A jeśliby, kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy" (1J 2,1). Orędownikiem u Boga jest, więc Jezus Chrystus, nie Maria. Pośredniczka - Maria z objawień twierdzi również, że jest pośredniczką między Bogiem a człowiekiem. W Biblii czytamy: "Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus" (1 Tm 2, 5). Brama Niebios - Jezus mówi: "Ja jestem drzwiami dla owiec" (J 10:1.7). Gwiazda Zaranna - Maria z objawień nazywa siebie w ten właśnie sposób, co jest znamienne, gdyż Gwiazda Zaranna po hebrajsku znaczy... Lucyfer!!! Kto więc stoi za objawieniami "Błogosławionej Marii Dziewicy"?, kto każe sie wielbić i wychwalać pod niebiosa? Kto każe się modlić do siebie? Wreszcie, do kogo modlą się nieświadomi katolicy? Chyba nie ulega wątpliwości, że do samego szatana... Jeszcze taka ciekawostka: KK utrzymuje, że Maria była całe życie dziewicą. W Biblii czytamy: `Czyż nie jest to syn cieśli? Czy jego matka nie nazywa się Maria, a jego bracia: Jakub i Józef, i Szymon, i Juda? A jego siostry, czy nie są wszystkie u nas? '. (Mateusza 13:55-56) KK utrzymuje, że chodzi o kuzynów Jezusa, tymczasem Nowy Testament był pisany w oryginale w języku greckim. A język grecki rozróżnia kuzynów, kuzynki od braci i sióstr! `Lecz nie zbliżał się [Józef] do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.' (Mt 1.25). Nie zbliżał się dopóki urodziła Syna Człowieczego, ale nigdzie nie jest napisane, że później się nie zbliżał! To, że Jezus miał braci i siostry ( a język grecki - pragnę to podkreślić mocno, w którym był napisany NT, rozróżnia kuzynostwo od rodzeństwa ) świadczy o tym, że Józef zbliżał się do Marii, po tym jak urodziła Jezusa. A więc pogląd, że Maria byłą dziewicą całe życie jest urojony.

2. Zbawienie człowieka: Biblia mówi: "Albowiem łaską zbawieni jesteśmy przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił" (Ef 2,8-9), "A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską". Zbawieni jesteśmy przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, nie za dobre uczynki. Przed Bogiem nasze cnoty, dobre czyny, sprawiedliwości są niczym splugawiona szmata (Iz 64:5). Co więc należy zrobić, aby być zbawionym? Bóg wzywa: "Nawróćcie się do Mnie, by otrzymać zbawienie, wszystkie krańce świata, bo tylko Ja jestem Bogiem i nie ma innego" (Iz 45, 22). Jezus mówi: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy temu, który mnie posłał, ma życie wieczne i nie pójdzie na potępienie"(Jn 5,24). Czy to oznacza, że możemy grzeszyć, bo zbawieni będziemy i tak? Ależ nie! Jezus mówi: "Kto mówi: Znam Go [Jezusa], a przykazań Jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma". Do zbawienia potrzebna jest, więc wiara w Jezusa, w Jego odkupieńcze dzieło na krzyżu, w Jego zmartwychwstanie. I to wszystko!!! Jezus mówi: "Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie". Cóż to znaczy? Ano to, że jeśli przyjmiemy Jezusa za swojego Zbawiciela, będziemy przestrzegali jego przykazań. Dobre uczynki nie są, więc środkiem do zbawienia, drogą do celu, a jedynie owocem przyjęcia Jezusa jako swojego Zbawiciela. Kościół katolicki naucza ze do zbawienia potrzebne są dobre uczynki. Biblia nazywa to "tajemnicą nieprawości". Tajemnica pobożności to wiara w zbawienie poprzez (tylko i wyłącznie!!!) śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Kościół katolicki naucza, że do zbawienia potrzebne są sakramenty, nic takiego nie pisze w Biblii. Oczywiście np. chrzest jest biblijny, ale chrzcić się powinno świadomych ludzi, a nie noworodki, które, są nieświadome. Warunkiem chrztu wg Biblii, a w rezultacie otrzymania Ducha Świetego jest wyznanie grzechów przed Bogiem i ŚWIADOME przyjęcie Jezusa jako Zbawiciela. Małe dziecko nie może tego uczynić...

3. Ofiara Chrystusa na krzyżu: Ukrzyżowanie Chrystusa było zwrotnym punktem w wielkim boju. Szatan został `wyrzucony precz', zdemaskowany, obnażony. W wizji (Obj. 12,10) apostoł Jan usłyszał `donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem'. Dopiero, gdy Zbawiciel umarł `za grzechy całego świata' (I Jana 2,2), niebiosa mogły ogłosić, że nastało Jego panowanie. Wniosek z tego, więc taki, że Jezus jedną, doskonałą ofiarą zgładził nasze grzechy. Po co więc ofiara mszy w kościele katolickim? Zgadza się, Jezus powiedział: "To czyńcie nie moją pamiątkę". Pamiątka to pamiątka. Tymczasem KRK naucza, że na ołtarzu kapłan zamienia opłatek i wino w prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa! KRK naucza, że Ofiara Chrystusa wciąż trwa, na każdej mszy, a więc, że jest jeszcze nieskończona, niedoskonała! Mało tego, KRK stawia znak równości między ofiarą na mszy, a ukrzyżowaniem Jezusa i każe szczerze wierzyć w to katolikom! Cóż znaczą w takim razie triumfalne słowa Chrystusa na krzyżu: "Wykonało się"?! Biblia jasno mówi: Gdzie zaś jest ich odpuszczenie [grzechów], tam nie ma już ofiary za grzech. (Hebr. 10:14,17-18). Czy to nie jest kolejna herezja KRK?

4. Czyściec i odpusty: KRK naucza, że dusza zaraz po śmierci idzie do piekła, do nieba lub do czyśćca. W całej Biblii nie znajdziemy słowa "czyściec". KRK naucza, że dusza zanim wejdzie do nieba musi odpokutować winy w czyśćcu. Po co w takim razie była ofiara Chrystusa za nasze grzechy, jeśli sami możemy odpokutować nasze winy, lub grzechy naszych bliskich cierpiących rzekomo w czyśćcu?! Biblia przecież jasno mówi: "Gdzie zaś jest ich odpuszczenie [grzechów], tam nie ma już ofiary za grzech. (Hebr. 10:18). Odpusty - tylko Bóg może odpuszczać grzechy przez Jezusa Chrystusa, co Biblia potwierdza: "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości... Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i całego świata." (1J.1:9; 2:1-2) Po co więc KRK wymyślił czyściec i odpusty? Dla korzyści finansowych niestety.

5. Spowiedź uszna: Idea spowiedzi usznej pojawiła się dopiero około IV-V wieku n.e. w środowiskach monastycznych, początkowo w formie zwierzania się przełożonemu zakonu ze swych duchowych zmagań. Grzegorz VII (1073-85), sam zakonnik, próbował wprowadzić ją do kościoła, gdy stał się papieżem. Nakaz spowiedzi usznej wydał jednak dopiero czwarty sobór laterański w roku 1215, jak podaje katolicki katechizm. Autorem tego nakazu nie był Jezus, ani apostołowie. Pismo Święte nie zawiera ani jednego przykładu spowiedzi usznej. Mówi o spowiedzi serca, do której nie potrzeba pośrednictwa drugiego człowieka (Ps.51:1-11). Biblia zachęca nas do wyznania grzechów bezpośrednio Bogu, gdyż "każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów" (Dz.10:43). Apostołowie, gdyby otrzymali autorytet do spowiadania i rozgrzeszania, jaki Rzym nadał w średniowieczu kapłanom, korzystaliby z niego, a okazji nie brakowało. Na przykład, kiedy Szymon z Samarii popełnił grzech, apostoł Piotr zamiast go wyspowiadać, powiedział, żeby się udał z grzechami bezpośrednio do Boga: "Odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego" (Dz.8:22). Co w takim razie oznaczają słowa Jezusa: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuście grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J.20:22-23)? Przede wszystkim nie odnosiły się tylko do jedenastu apostołów ( brak Judasza ), lecz do całego wczesnego kościoła - mężczyzn i kobiet zebranych razem, którym ukazał się Jezus po swym zmartwychstaniu, (Łk.24:33; J.20:19). Słowa te nie mogą więc służyć za argument na rzecz odpuszczania grzechów przez duchownych, tym bardziej, że Bóg uznaje tylko jednego pośrednika - Jezusa (1Tym.2:5), który w tym celu oręduje za nami (Hbr.8:1-3; 1J.2:1-2). Odpuszczanie, o którym mówił Pan Jezus wiąże się z dyscypliną kościelną. Chrześcijanin, który otwarcie przekracza przykazania musi być napomniany, a jeśli trwa w grzechu usunięty, aby nie wystawiał reputacji kościoła na szwank, a kto się nawraca może być przyłączony. W tym celu każdy lokalny kościół otrzymał od Chrystusa autorytet odpuszczania i zatrzymywania, związywania i rozwiązywania: "Gdy twój brat zgrzeszy idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie." (Mt.18:15-18). Odpuszczanie grzechów stanowi atrybut Boga, a nie człowieka. Bóg powiedział: "Ja, jedynie Ja, mogę przez wzgląd na Siebie zmazać twoje przestępstwa i twoich grzechów nie wspomnę" (Iz.43:25). Wierzący mogą więc przychodzić w tej sprawie bezpośrednio do Niego (Łk.18:9-14). Jezus uczył: "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego... Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie... przebacz nam nasze winy" (Mt.6:6-12). Apostoł Jan także poleca nam udawać się z grzechami bezpośrednio do Boga: "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości... Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i całego świata." (1J.1:9; 2:1-2). Czyżby spowiedź uszna była kolejną niebiblijną nauką KRK?

6. Niepokalane poczęcie i wniebowzięcie Marii Panny: Dogmat o niepokalanym poczęciu Marii (1854 rok) zrównał Królową Niebios z Jezusem pod względem narodzin, nie bacząc na to, że Pismo Święte ukazuje Jezusa, jako jedynego, który urodził się niepokalany grzechem (Hbr. 4:15; Ps.50:7). Dogmat o wniebowzięciu Marii (1950 rok) głosi, że Królowa Niebios wstąpiła do nieba, tak jak do nieba wstąpił Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu (Dz. 1:9-10), co jest nieprawdą, gdyż musiałaby być bez grzechu jak to błędnie utrzymuje KRK. Maria sama potrzebowała Zbawiciela, a więc była grzeszna. W Biblii czytamy jak Maria mówi: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy". Czy Maria z objawień jest tą pokorną, bogobojną Marią, matką Pana Jezusa, czy z zarozumiałą istotą, która pragnie odebrać cześć należną Chrystusowi i zrównać się z Najwyższym? Ludzie czasem argumentują, że Królowa Niebios wysłuchuje i spełnia ich prośby, dlatego się do niej modlą. Podobnego argumentu użyli starożytni Izraelici, którzy również modlili się do niej, oczywiście nie przestając wierzyć w Boga. Nie zdawali sobie sprawy, że ta praktyka ściąga klątwę i zniszczenie na cały kraj. Jej rezultatem było zniszczenie Jerozolimy, spalenie świątyni i niewola narodu. Kiedy jednak prorok Jeremiasz karcił ich za ten kult, odpowiadali: "Raczej wprowadzimy w czyn wszystko, co postanowiliśmy sobie: składać ofiary kadzielne Królowej Nieba, składać na jej cześć ofiary płynne, podobnie jak to czyniliśmy my, nasi przodkowie, nasi królowie oraz nasi przywódcy w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy. Wtedy mieliśmy pod dostatkiem chleba, powodziło się nam dobrze i nie spotkało nas nic złego. Od czasu, gdy zaprzestaliśmy składać Królowej Nieba ofiary kadzielne i płynne, cierpimy niedostatek wszystkiego i giniemy od miecza lub głodu". Jeremiasz rzekł do całego ludu, do mężczyzn, do kobiet i do wszystkich ludzi, którzy dali mu tę odpowiedź: "Czy Pan nie pamięta już i nie zachowuje w swym sercu ofiar, jakie składaliście w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy, wy, wasi przodkowie, królowie, przywódcy i prosty lud? Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełniliście. Dlatego kraj wasz został obrócony w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy." (Jer.44:17-23). Zdecydujcie, więc sami czy chcecie służyć Bogu i tylko Jemu, czy zaryzykujecie podążanie za zwodniczymi duchami...

7. II Przykazanie Boże: Nie wszyscy wiedzą, że z Dekalogu zostało usunięte II przykazanie, a X zostało rozdzielone na 2 - aby nadal przykazań było dziesięć. II przykazanie brzmi tak: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań'. Przykazanie wyraźnie zakazuje >>>nawet wytwarzania<<< podobizn, nie mówiąc już o modlitwie przed nimi, czy do nich. Dlaczego KRK usunął to przykazanie? Dlatego że na produkcji obrazów, rzeźb, figur, oraz innych dewocjonaliów można nieźle zarobić. Jezus mówi: "Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni" - prawo jest więc stałe, niezmienne jak i cała natchniona Biblia, oraz: "Kto mówi: Znam go [Jezusa], a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma". Z przykrością musze stwierdzić, że katolicy uprawiają bałwochwalstwo - kult rzeźb, figur, obrazów, hostii, krzyża itp. Biblia mówi: "Ten [Bóg] bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż!, powiedział także: Nie zabijaj! Jeżeli więc nie popełniasz cudzołóstwa, jednak dopuszczasz się zabójstwa jesteś przestępcą wobec Prawa. Biblia uczy, że kto przestąpi jedno tylko przykazanie ponosi winę za wszystkie...

8. Sabat: Podobnie ma sie sytuacja z IV przykazaniem, które dla odmiany zostało zmienione. KRK nakazuje czcić niedzielę jako dzień święty, nie zaś sobotę jak przykazał Bóg. Nigdzie w Biblii nie jest nawet zasugerowane, aby zmienić sobotę na niedzielę... To jaki dzień będziemy święcić ma kluczowe znaczenie... Jest to testem lojalności wobec Boga. Musimy wybrać, czy będziemy posłuszni tradycji ludzkiej, czy Prawu Bożemu. Przykazanie IV brzmi tak: Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz, przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. KK uparcie twierdzi, że niedziela zastąpiła sobotę z racji Zmartwychwstania Jezusa właśnie w Niedzielę. Co więc znaczyły słowa Jezusa gdy mówił apostołom o dniach końca: "A módlcie się, żeby wasza ucieczka nie wypadła w zimie lub w szabat, będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie"(Mt 24, 21). Jezus świętym dniem w czasach końca, a więc tuż przed Swoim przyjściem nadal uważał Sobotę! Kto uznał niedziele za dzień święty? Ano Konstantyn Wielki w roku 321, którego rodzina czciła bożka słońca, gdy zaczął przewodzić soborom chrześcijańskim wywyższył specjalnym edyktem pogańskie święto słońca - niedzielę. Bardziej rygorystyczne prawo niedzielne wydał KRK w 538 roku zakazując w ten dzień wszelkich prac. W 595 papież Grzegorz I jako pierwszy nakazał represję wobec chrześcijan święcących sobotę... Tym właśnie sposobem większość chrześcijan czci niedziele zamiast soboty. Tymczasem jeszcze długo po śmierci Jezusa Chrześcijanie święcili Sabat, o co więc tutaj chodzi??? Jezus mówiąc do faryzeuszy powiedział o tym tak: "I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże.( Mt 15, 4-6 ). "Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: "TEN LUD CZCI MNIE WARGAMI, LECZ SERCEM SWYM DALEKO JEST ODE MNIE. LECZ CZCI MNIE NA PRÓŻNO" (Mt 15, 7-). Czcząc niedzielę drodzy katolicy czcicie Boga na próżno, bo znosicie przykazanie Boże kosztem tradycji...

9. Nieśmiertelność duszy???: Nieśmiertelność duszy trudno pogodzić z doktryną o zmartwychwstaniu, fundamentalną dla chrześcijaństwa. Filozofowie greccy, propagatorzy bezwarunkowej nieśmiertelności rozumieli to, dlatego na Areopagu przerwali kazanie Pawła, gdy doszedł do kwestii zmartwychwstania i życia wiecznego w materialnym ciele (Dz.17). W ich zrozumieniu życie wieczne polegało na uwolnieniu duszy od ciała. Stary Testament w ogóle nie używa słowa "nieśmiertelność", ponieważ Izraelici nie akceptowali błędnego konceptu o nieśmiertelnej duszy, dopóki nie ulegli wpływom helleńskim w III/II wieku p.n.e. Everett Ferguson, znawca judaizmu i epoki wczesnochrześcijańskiej napisał: "Chrześcijańska nadzieja na życie po śmierci, często wyrażana jest słowami "nieśmiertelność duszy" - frazą, która nigdy nie pojawia się w Piśmie Świętym. Biblijną doktryną jest nauka o zmartwychwstaniu. "Nieśmiertelność duszy" jest jedynie wynikiem powiązania filozoficznej platońskiej tradycji z ideą zmartwychwstania w pismach Ojców Kościoła." Wielu wczesnochrześcijańskich przywódców kościoła wywodziło się z greckiego kręgu kulturowego. Ci skądinąd inteligentni i oddani Bogu liderzy kościoła przyjęli koncept bezwarunkowej nieśmiertelności jako fakt, nie poddając go biblijnej ewaluacji. Podobnie było do niedawna we współczesnym chrześcijaństwie. Odkąd jednak poddano tę kwestię badaniom, coraz więcej wybitnych teologów akceptuje biblijny koncept warunkowej nieśmiertelności (np. John Stott, Clark Pinnock, Oscar Cullmann). Jeden z Ojców Kościoła, Tertulian (150-230 n.e.), doszedł do logicznego wniosku, że jeśli dusza jest nieśmiertelna, to kara dla niezbożnych musi być wieczna. W pewnym uproszczeniu, tak powstał koncept czyśćca oraz wiecznych mąk piekielnych. Prawda jest taka, że KRK kłamie. Człowiek po śmierci nie idzie nigdzie! Pozostaje w ziemi! Dopiero gdy Jezus Chrystus przyjdzie zmartwychwstaną umarli! Jedni na śmierć ( czyli umrą, zginą, a nie będą smażyć sie w piekle w nieskończoność jak naucza KRK ), a drudzy do życia wiecznego. Jaki z tego wniosek? Zanoszenie modlitw za kogokolwiek, czy do kogokolwiek ( oprócz Boga i Jezusa ), raz - jest bałwochwalstwem, a dwa - nie ma sensu! Oni leżą w grobach, nie wysłuchają was! Powstaną dopiero przy zmartwychwstaniu. Można zapytać: czy łotr jest w raju??? Skoro zmarli pozostają w grobach do zmartwychwstania bez świadomości upływającego czasu, to jak zrozumieć słowa Jezusa skierowane do łotra na krzyżu: "Zaprawdę powiadam ci dziś będziesz ze Mną w raju" (Łk.23:43)? Otóż, gdy spisywano najstarsze greckie manuskrypty Nowego Testamentu nie stosowano znaków interpunkcyjnych. Szerzej zaczęto je stosować dopiero od VII wieku n.e. Wszystkie kropki i przecinki w naszych przekładach Biblii wstawili tłumacze - w dobrej wierze, ale według własnego uznania. Zauważmy, że gdy postawimy przecinek po słowie "dziś", zdanie to harmonizuje z resztą Biblii: "Zaprawdę powiadam ci dziś, będziesz ze mną w raju". Stawiając przecinek przed słowem "dziś" stworzylibyśmy w Biblii pozorną sprzeczność, gdyż Jezus nie był w raju w dniu ukrzyżowania!(15) Nie był tam w piątek, ani nawet w sobotę! W niedzielę rano, a więc dwa dni po ukrzyżowaniu, powiedział do Marii: "Nie zatrzymuj mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca" (J.20:17). Skoro trzeciego dnia po śmierci Jezus wciąż jeszcze nie był w raju, to Jego słowa: "Będziesz ze mną w raju" nie mogły odnosić się do dnia śmierci (Wielki Piątek), lecz do dnia zmartwychwstania, kiedy Chrystus zabierze ze sobą do raju wszystkich zbawionych, włącznie z nawróconym łotrem (J.14:1-3). To przyobiecał mu Jezus, mówiąc: "Powiadam ci dziś, będziesz ze Mną w raju" (Łk.23:43). Marta rozumiała to, że zbawieni pójdą do raju dopiero w czasie zmartwychwstania, a nie od razu po śmierci. Dlatego, kiedy umarł jej brat Łazarz, powiedziała: "Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym" (J.11:24).(16) Śmierć nie jest wyzwolicielem duszy, jak wierzyli Grecy, lecz wrogiem stworzenia Bożego (1Kor.15:26). To nie ciało zginie w dniu zmartwychwstania, lecz śmierć, jak napisał apostoł Paweł: "Wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!" (1Kor.15:54). Wówczas dopiero otrzymamy nieśmiertelność, która jak z tego wynika jest warunkowa. Platon utrzymywał, że człowiek składa się z materialnego, skażonego i śmiertelnego ciała, które jest więzieniem dla duchowej, nieskażonej i nieśmiertelnej duszy. Pogląd ten zdominował chrześcijaństwo już w pierwszych wiekach, gdyż jego przywódcy i teolodzy (tzw. Ojcowie Kościoła) kształcili się w greckich szkołach, bezkrytycznie akceptując wykładany tam dualizm. Konsekwencją przyjęcia go był charakterystyczny dla starożytnego gnostycyzmu i średniowiecznego chrześcijaństwa ascetyzm. Niektórych uznano za świętych, ponieważ przez całe życie nie myli ciała. Brak higieny pociągał epidemie, które dziesiątkowały chrześcijańską Europę. Jakże inaczej miała się rzecz wśród starotestamentowych wierzących, którzy pojmowali człowieka holistycznie jako jedność ciała i ducha, dbając tak o zdrowie duchowe jak fizyczne.(17) Tak to rozumieli chrześcijanie w czasach apostolskich, skoro apostoł Paweł napisał: "Czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego... Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym." (1Kor.6). Biblia nie ujmuje natury człowieka dualistycznie, lecz holistycznie. Ciało i dusza, sfera fizyczna i duchowa tworzą nierozdzielną całość. Dlaczego w starym testamencie Bóg surowo zakazuje wzywania duchów zmarłych? Odpowiem za pomocą pewnej historii, która wydarzyła się naprawdę: `Znajoma mojego przyjaciela miała syna na wojnie w Wietnamie. Pewnego dnia otrzymała zawiadomienie z Pentagonu, że syn zaginął w akcji i prawdopodobnie nie żyje.
W jakiś czas potem odwiedziła ją sąsiadka uczęszczająca regularnie na seanse spirytystyczne, mówiąc:
- Twój syn pojawia się w czasie naszych seansów. Prosi, żebyś przyszła zobaczyć się z nim.
Pomimo nalegań, matka bała się, wiedząc, że Biblia zakazuje kontaktów z duchami. Kilka tygodni później ta sama sąsiadka znów przyszła, mówiąc, że syn pojawia się regularnie z tą samą prośbą. W końcu emocje i ciekawość przemogły. Podczas seansu, pojawiła się istota wyglądem i głosem przypominająca jej syna. Aby się upewnić, czy to naprawdę on, zapytała ducha o szczegóły, których nikt nie znał poza nią i synem. Przekonana, że to syn, stała się regularną uczestniczką spotkań.
Minęło wiele miesięcy. Pewnego dnia ktoś zapukał do jej mieszkania. Gdy otworzyła drzwi zobaczyła syna! Myśląc, że to duch, wykrzyknęła:
- Co tu robisz, przecież nasze spotkanie jest dopiero za kilka dni?!
Okazało się, że jej syn odnalazł się i powrócił z innymi żołnierzami do kraju... Kim była duchowa istota, która przybrała jego wygląd? Słowo Boże mówi, że "jak obłok się rozchodzi i znika, tak nie wraca ten, kto zstąpił do krainy umarłych. Nigdy już nie wróci do swego domu, a miejsce jego zamieszkania nie wie już nic o nim" (Hi.7:9-10). To nie zmarli ludzie, lecz demony przybierają ich wygląd po śmierci, aby zwodzić żyjących.

10. Piotr pierwszym papieżem???: Biskupi rzymscy, aby wzmocnić swe roszczenia do władzy nad całym chrześcijaństwem powoływali sie na sukcesję apostolską wywodząc ją od Piotra, choć pierwszym biskupem Rzymu nie był Piotr tylko niejaki Linus. Apostoł Piotr nigdy nie był biskupem Rzymu! Opoką nie byl Piotr tylko wyznanie Piotra: `Ty jesteś Mesjasz Syn Boga Żywego' - to jest Opoka - Jezus Chrystus. Wynika to z błędnego tłumaczenia Biblii oryginalnej. Petra jest zrównana z Petros. Petros to Piotr. Jezus Powiedzial: ty jesteś Piotr ( Petros ), i na tej Skale ( wyznanie Piotra, że Jezus jest Mesjaszem to skała czyli fundament chrześcijaństwa, a więc Opoka - PETRA) zbuduje swój kościół. Petros znaczy ruchomy kamień, Petra Skałę - nienaruszalną, stałą - którą jest Chrystus. Poza tym cóż to by była za Opoka z Piotra, gdy chwile później Jezus mówi do niego: `Zejdź mi z oczu, szatanie!' (Mt 16,23). Opoką nie jest więc Piotr, ani jego rzekomi następcy tzw. papieże ( brak słów ), ale Chrystus.

Jeszcze taka ciekawostka: Co powiecie na to, że tytuł papieża Vicarius Christi ( Nastepca Chrystusa ) jest dosłownym przekładem nowotestamentowego greckiego słowa antichristos ( antychryst ). Można więc śmiało powiedzieć, że KRK jest kościołem szatana... Bóg nakazuje: `Wyjdźcie z niej, mój ludu, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli" (Objawienie 18:4).

Moim celem nie było opluwanie KRK, tylko ukazanie wam drodzy katolicy prawdy. Jestem byłym katolikiem, nie jestem ze ŚJ, nie jestem w żadnym kościele. Pozdrawiam i życzę zrozumienia Słowa Bożego.

Marurka
26-11-09, 18:57
Bog jest wszedzie i to wszystko to tylko kwestia wiary. Bo wcale nie trzeba pociskac do kosciola co niedziele zeby byc osoba wierzaca. W 100% zgadzam sie z wypowiedzia michala f. Tak jak bylo w Stygmatach czy tam Egzorcyscie juz nie pamietam jak ukrywali jakis fragment Ewangelii i ksieza oburzali sie ze to nie prawda tylko herezje sieja. "podnes głaz bede tam rozłup kawalek pnia bede tam" cos takiego nie pamietam juz dokladnie :)

alder
26-11-09, 19:05
nie zapominajmy o inkwizycjach, krucjatach o tym, że chrześcijaństwo było kiedyś sektą. tak jak teraz szatan na siłę pod każdą postacią nami chce ogarnąć tak wówczas na siłę wpajano chrześcijaństwo.

Fehu
26-11-09, 19:45
alder bardzo ciekawe wypowiedzi trochę długie, ale naprawdę ciekawe polecam wszystkim przeczytać.
Heh wiele moherów by Cię za te wypowiedzi zlinczowało, ale mi dokładnie o coś takiego chodziło ewidentnie widać że kościół to jeden wielki absurd jak i po części wiara.
dzieki za wypowiedzi

michal_f
26-11-09, 19:57
Nie Fehu wiara jest OK. Tylko zeby nie byc takim ograniczonym i wierzyc we wszystko co ksieza mowia i wogole.

cma
26-11-09, 21:01
Odbiegne od tematu np.
Jak ktos popelni samobujstwo to jest pochowany bez ksiedza bo to grzech samobujstwo a np jak zabil bym kogos i potem sie wyspowiadal to juz bym nie mial grzechu ??? wiec powinni pochowywac tez ludzi ktorzy sie sami zabijaja :D
____________________________
Wiem jebniety jestem :D:Dhehehe

Marurka
26-11-09, 21:07
wez juz daj spokoj z tym samobojstwem i w ogole z takimi pytaniami...

fallenursus
26-11-09, 21:52
propaganda wieksza jak CNN i BBC razem wziete.
pierwsza orginalna mafia.

alder
26-11-09, 21:52
Fehu, wiara to już jest zupełnie inna sprawa. ja np. wierzę w Boga ale na wszystkie wiary patrzę z przymrużeniem oka. moherowe berety - temat rzeka. ludzie, którzy przeżyli wojnę a na starość im odpierdala i są ślepi jak kret. ba nawet bardziej .

KRK... hmmmm. można dyskutować latami. jak to sam papież powiedział wieki temu, że mit o Jezusie wymyślili ludzie. nie wiem czy mieliście okazję rozmawiać kiedyś z jakimś muzułmaninem. ja pracowałem z Afgańcem. w islamie Jezus (Isa) to jeden z proroków ale żaden tam syn Boży.
paradoks Boga i kamienia też daje wiele do zrozumienia.

wolna wola a przeznaczenie. ponoć oba istnieją. ale zauważyliście, że jedno wyklucza drugie ? bo co to za wolna wola skoro z góry i tak jest spisane co i jak ze mną będzie. a skoro jest przeznaczenie, to dlaczego mam iść siedzieć za zabicie kogoś skoro było mi pisane zabić. czy to moja wina. chyba, że również było mi pisane siedzieć w kiciu. ale wtedy widzimy, że Sędzia jest niesprawiedliwy gdyż sprawił, iż człowiek człowiekowi zupełnie jest nierówny. jeśli istnieje przeznaczenie i każdy ma wypisane swe życie, to nieźle się Stwórcy musi nudzić. z góry już wie kto pójdzie do nieba a kto do piekła. to ja całe życie się będę starać a i tak się będę smażyć bo jeden incydent spisany z góry przesądzi o tym ?
skóro siódmego dnia trza było odpocząć, tzn, że Twórca też się męczy. a skoro się męczy, to odpoczywa tak ? więc jeśli odpoczywa, to nie zawsze wszystko słyszy i widzi. bo odpoczywa.
kolejny wprost absurd z życia niedzielnego. prawie na każdej mszy ksiądz nawija o życiu wiecznym. ba, nawet któraś z modlitw czy tam wołań mówi coś o oczekiwaniu czy tam nadziei na życie wieczne. chodzi o niebo. ale przecież piekło to również życie wieczne tylko w trochę gorszych warunkach. to po co się mówi, że zasnęli z nadzieją na życie wieczne ? przecież umierając wiem, że takowe dostanę. nie idę spać wieczorem z nadzieją, że nazajutrz wzejdzie słońce bo wiem, że tak będzie.

alder
26-11-09, 21:55
Odbiegne od tematu np.
Jak ktos popelni samobujstwo to jest pochowany bez ksiedza bo to grzech samobujstwo a np jak zabil bym kogos i potem sie wyspowiadal to juz bym nie mial grzechu ??? wiec powinni pochowywac tez ludzi ktorzy sie sami zabijaja :D
____________________________
Wiem jebniety jestem :D:Dhehehe

jesteś jebnięty, ja też. skumaj, że morderstwo możesz odpokutować na ziemi a samobójstwo nie. poza tym zabijanie w pewnych warunkach nie jest grzechem (wojna, obrona itd) oraz samobójstwo też nie jest (depresja, poświęcenie, zaburzenia psychiczne etc)

Fehu
28-11-09, 11:53
Odnośnie mojej wiary jestem wychowany w rodzinie katolickiej co się wiąże z tym, że mam sakramenty (chrzest,komunie,bierzmowanie) ślub na pewno też bym chciał przyjąć katolicki, ale nie z racji wiary a tradycji...
Sam nie czuję specjalnej więzi z Bogiem, mówiąc szczerze wątpię czy istnieje.., ale raczej są to moje rozważanie wewnętrzne. Na zewnątrz bardziej wyglądam na wierzącego nie praktykującego... Bo obchodzę święta no i jednak czasem chodzę do Kościoła

1Matt
28-11-09, 13:57
dinozaur to jest jedna wielka przenośnia... trzeba przyjąć, że Boga nie obejmuje jednostka czasu. Ale mniejsza o to.
Odnośnie ewangelii wykreślonych:P między innymi Judasza, księgi są badane i większość była przepisywana w klasztorach bo ulegały rozpadowi.
Dlatego wielu próbuje obalić teorię, że napisali je apostołowie, ponieważ pisma mogą nie pochodzić z tamtego okresu, a np. 200-300 lat pozniejszego:)
Kościół boi się, że któryś raz z kolei straci wpływy na świecie, dlatego niedogodne im fakty "wykreśla lub modyfikuje":)
Między innymi ta wielka afera z kodem Leonarda, w jego czasach to było uważane za herezję, a że był geniuszem ówczesnych czasów to wykombinował jak ukryć dane informacje. Zresztą należał do jednego z wielu stowarzyszeń chroniących te informacje:) Można o tym poczytać lub pooglądać.
Jak dla mnie i mojej wiary, mojego poglądu na Boga nie zmieniłby fakt, że Jezus miał żonę i dziecko (św. Gral)... w końcu był także człowiekiem.
Kościół się kompromituje i to, że ukrywają tego typu fakty tylko ludzi "wkurza" i oddala od kościoła (co najmniej) i od wiary (no tu jest strasznie...)

Temat dobry:) ale można go baaaardzo długo ciągnąć:)

alder
28-11-09, 14:13
nie można wykluczyć opcji, że Jezus się ożenił z Marią Magdaleną i miał z nią dziecko. niemniej, nie zapominajmy, że KOD DA VINCI to fikcja literacka ;)

musiałbym poszukać jak na to zapatruje się islam, skoro wg. tej wiary Jezus był tylko prorokiem. zatem mógł mieć latorośl.

swego czasu uważałem się za deistę i w sumie do dziś jest to dla mnie najrozsądniejsza opcja. chociaż z drugiej strony wierzę w siłę jaka kryje się w podświadomości. być może ma ona wymiar od-Boży (że tak powiem). jestem niemal pewien, że cała tajemnica kryje się w podświadomości a ci, którzy do niej dotarli albo skończyli ze sobą albo zwariowali.

1Matt
28-11-09, 14:24
sam film owszem jest fikcją:)
ale to co robił Leonardo nie jest fikcją, jego nazwisko widnieje w aktach tajnych ugrupowań zajmujących się kłamstwami kościoła;] warto poczytać:)

Gangsta Latino
28-11-09, 21:52
Ja od siebie dodam:
Racjonale wytłumaczenie plag egipskich!!!
Plaga pierwsza

"Aaron podniósł laskę i uderzył nią w Nil. Woda Nilu zmieniła się w krew. Ryby rzeki wyginęły, a Nil zaczął wydawać przykrą woń, tak że Egipcjanie nie mogli pić wody z Nilu. Krew była w całym kraju egipskim"

Czerwony popiół wulkaniczny, wyrzucony w pierwszym etapie zagłady Thiry, został przywiany aż do Egiptu, gdzie spowodował zanieczyszczenie wody. Czytamy dalej w Księdze Wyjścia że "serce faraona pozostało uparte" gdyż "to samo [czyli zamianę wody Nilu w krew] potrafili czynić czarownicy egipscy" skąd można wnioskować, że obszar pokryty przez pył wulkaniczny musiał stanowić olbrzymią część kraju. W całym Egipcie musiało dochodzić w tamtym okresie do wielu podobnych wydarzeń.



Plaga druga

"I wyszły żaby i pokryły ziemię egipską"

Jak to wyjaśnić? Osadzający się popiół, sadza i drobiny wulkanicznego pumeksu zmusiły żaby do porzucenia wody. Jednocześnie ptaki i drobne drapieżniki-główni wrogowie żab - przeniosły się dalej na południe, opuszczając zagrożoną strefę, wskutek czego płazy szalenie się rozpleniły. Sztukę rozpleniania żab także po siedli czarownicy egipscy, więc nie zrobiło to wrażenia na mieszkańcach. Nic dziwnego, że "serce faraona pozostało uparte".



Plaga trzecia

"Komary pokryły ziemię i bydło, cały proch w ziemi egipskiej zmienił się w komary"

Żaby i ryby ginące w zanieczyszczonej wulkanicznym pyłem wodzie musiały stać się doskonałą pożywką dla larw owadów. Wybuch wulkanu nastąpił najprawdopodobniej latem kiedy szeroko rozlewający się Nil stwarza sprzyjające warunki dla rozwoju komarów i moskitów.



Plaga czwarta

"Domy Egipcjan zostaną napełnione muchami, a nawet ziemia, na której będą"

Katastrofa spowodowała ograniczenie liczby naturalnych wrogów much tse-tse. To zaś doprowadziło do ich nadmiernego rozplenienia.



Plaga piąta

"Oto ręka Pana porazi bydło twoje na polu konie, osły, wielbłądy, woły i owce i będzie bardzo wielka zaraza"

Pomór bydła w Egipcie mógł być spowodowany zanieczyszeniem żywności przez resztki popiołów, zarażeniem wody przez padlinę oraz nadmiernym rozmnożeniem owadów. Również po wybuchu wulkanu Krakatau w całej Indonezji zapanowała zaraza, pozdychały ryby. W przyduszonych popiołem, jeziorach i rzekach woda z kryształowo czystej zamieniła się w kwaśną i ciemną, czasami o barwie wysychającej krwi. Ptaki i zwierzęta domowe podusiły się w czasie nawałnicy i wszędzie unosił się odór rozkładających się ciał.



Plaga szósta

Pył będzie się unosił nad całym krajem egipskim i sprawi u człowieka i bydła w całej ziemi egipskiej wrzody i pryszcze?

Zapalenie i wrzody mogą być świadectwem epidemii ospy. Rozprzestrzenienie się tej choroby jest wysoce prawdopodobne przy wielkiej liczbie moskitów i zalegających w ciepłym klimacie trupów padłych zwierząt.



Plaga siódma

"Pan zesłał grzmot i grad i spadł ogień na ziemię. I powstał grad i błyskawice z gradem na przemian tak ogromne, że nie było takich na całej ziemi egipskiej od czasu, gdy Egipt stał się narodem"

Kiedy ponad 200 kilometrów sześciennych skał zostaje wyrzuconych w powietrze, ich szczątki, w zależności od rozmiaru, natychmiast rozdzielają się w dwóch kierunkach. Najmniejsze cząsteczki - pyłki - pozostają w górnych warstwach atmosfery, zasłaniając światło słoneczne i powodując ochłodzenie. Cięższe fragmenty opadają na ziemię. Każdy z nich ciągnie za sobą mały strumień powietrza, a całość tworzy potężny prąd atmosferyczny. Ciężkie powietrze zachowuje się przy tym bardziej jak płyn niż jak gaz.



Plaga ósma

"Rano wiatr wschodni przyniósł szarańczę. Szarańcza przyleciała (...) i pokryła powierzchnię całej ziemi. I ciemną się stała ziemia od szarańczy w takich ilościach. Szarańcza pożarła wszelką trawę z ziemi i wszelki owoc z drzewa, który pozostał po gradzie"

Trudno jest tu doszukać się bezpośrednich związków ze zjawiskami wulkanicznymi, niemniej nie da się wykluczyć, że opady popiołu mogły wywołać migrację szarańczy. A ta naturalnie rzuciła się na ocalałe resztki zieleni i pożarła je doszczętnie.



Plaga dziewiąta

"Gęsta mgła leżała w całej ziemi egipskiej przez trzy dni. Jeden drugiego nie widział i nikt nie mógł wstać z miejsca przez trzy dni"

Tak zwane egipskie ciemności spowodował obłok pyłu wulkanicznego. Po wybuchu wulkanu Krakatau przez cztery dni mieszkańcy Jokohamy w Japonii nie widzieli słońca. Świadkowie, znajdujący się na terenie erupcji Krakatau w 1883 roku, potwierdzają, że słońce dawało wówczas niewiele więcej światła niż księżyc w pełni.



Plaga dziesiąta

"Śmierć pierworodnych"

Związek tej plagi z wulkanizmem nie jest bezpośredni. Jest oczywiste, że skutki katastrofy dotknęły w pierwszej kolejności dzieci. Śmierć pierworodnych opłakiwano w Egipcie najmocniej, bowiem w tamtych rejonach synowie pierworodni do dziś cieszą się największymi przywilejami.

:evil:
Szczerze to wiara katolicka nie jest taka zła ( w porównaniu np. z islamem gdzie dzieci latają z broniami w imieniu Allacha)...
Ale i tak nasza wiara jest oparta na kłamstwie...;/ Kto teraz uwierzy np. że Bóg stworzył świat, jeśli zostało udowodnione na FAKTACH coś innego... Biblia była pisana ( moim zdaniem) przez ludzi naiwnych, którzy myśleli, że wszystko jest dziełem Boga:evil: Nie ich wina, gdyż wtedy ludzie byli dość ubodzy w naukę i wszystko tłumaczyli cudami;/
Drugą rzeczą która mnie wkur... to niektórzy księża i katechetki!! Niektóre katechetki są takimi matołami, że uważają ludzi słuchających metalu za satanistów i inne plugastwa ( to samo tyczy się niektórych księży)! Większość katechetek i księży uważa się za najmądrzejszych.... Dlatego szanuje tych którzy są skromni i po prostu spoko i spełniają wole bożą, jednak wiedzą, że ludzie sie zmieniają! Mają także świadomość, że ignorancją i wywyższaniem się niczego nie zmienią!
Ja wierze w Boga, ale mam rożne teorie na temat śmierci, powstania wszechświata itp. Każdy ma prawo do wiary w to co mu się podoba..., lecz nie można zapominać o wartościach moralnych!!!
A NAJWIĘKSZYCH PRZYKŁADEM DLA KAŻDEGO POWINIEN BYĆ JAN PAWEŁ II!!
SKROMNY, CICHY, A POGODZIŁ ZE SOBĄ MILIONY LUDZI!!

YoDa
01-12-09, 16:10
Nie ma co najeżdżać na cały kościół, tylko na duchowieństwo, oni robią bajzel już od średniowiecza.
Wszystkie te wywody, które zaprzeczają istnieniu boga są tak napisane, że przeciętny człowiek nic z tego nie rozumie.
Biblia ma charakter symboliczny i nie należy interpretować jej dosłownie, hebrajski to taki dziwny język... nie pamiętam na czym to dokładnie polega, ale żydzi w starożytności mówili i pisali w przenośni, wszystko coś symbolizowało.

michal_f
01-12-09, 16:36
Yoda masz racje ... wiara to dobra rzecz a psuja ja niestety duchowienstwo ( sa wyjatki) tak jak wlasnie mowisz od sredniowiecza. Robia to aby Koscioł mial władze w panstwie i w umyslach ludzi.

KowalX
01-12-09, 20:02
Wiara jest wiarą w kościół jako wspólnotę ludzi ,a nie instytucję.Robiąc krzywdę ludziom robisz sobie oddalając się od zbawienia.
ps.
jedyna religia ,która nie parała się przemocą to buddyzm :smile:



ale to co robił Leonardo nie jest fikcją, jego nazwisko widnieje w aktach tajnych ugrupowań zajmujących się kłamstwami kościoła;] warto poczytać:)

nie zgodzę się



swego czasu uważałem się za deistę i w sumie do dziś jest to dla mnie najrozsądniejsza opcja. chociaż z drugiej strony wierzę w siłę jaka kryje się w podświadomości. być może ma ona wymiar od-Boży (że tak powiem). jestem niemal pewien, że cała tajemnica kryje się w podświadomości a ci, którzy do niej dotarli albo skończyli ze sobą albo zwariowali.

Dlaczego uważasz,że najrozsądniejsza?
Co do podświadomości to naczytałem się o tym wiele i na prawdę można wiele zdziałać czy halucynogenami czy np medytacją/modlitwą swoją drogą te same obszary mózgu

alder
01-12-09, 21:43
dlaczego tak uwazam ? dlaczego wydaje mi sie najrozsadniejsza ? bo widze co sie dookola dzieje. wiem ze jestem tylko szarym mozgiem ale ciezka mi uwierzyc w tak wielkie milodzierdzie kogo kto skazuje tylu ludzi na cierpienie. plan Bozy? alez co my mozemy wiedziec o nim teraz i tu ? zmienie zdanie gdy sie okaze, ze tak jest. latwiej jest wierzyc w stworce, ktory wszystko zapoczatkowal ale zstawil nam i nie ma na to wplywu. taki wlasnie jest deizm. choc i tak przecze sobie modlac sie, proszac, dziekujac i przepraszajac w nadziei, iz jakas sila mnie slyszy. po co mi gleboka wiara, oddanie, bogobojnosc, skoro dla mnie wystarczy, ze wierze i staram sie postepowac jak prawy czlowiek.

podswiadomosc i sposob w jaki sie do niej dociera, to cos niebywalego. czy to halucynogeny, czy medytacja, czy tez choroba, dojrzec mozna wiele. uwazam, ze gdzies gleboko w niej, ukryte co wszelkie tajemnice. zrywajac jednak granice miedzy swiadomoscia a podswiadomoscia, wkraczamy w niebezpieczna strefe, ktora moze sie okazac niebezpieczna i zakonczyc przypieciem pasami do lozka w psychiatryku. jednak trzeba miec wiare by wrocic do zywych i np pisac o tym na forum traktujacym glownie o kulturystyce. ta wiara wlasnie jest czyms pieknym i kazdy moze jej zaznac.

KowalX
01-12-09, 21:48
spoks sam jestem ateistą ,ale mam przyjaciela który jest szczerze wierzący i często ględzimy na takie tematy
dzięki za odpisanie
pzdr

Dominick
01-12-09, 22:37
Na całym świecie ludzie wieża w różnych Bogów (na lekcjach religii uczono nas byśmy naszego Boga pisali z dużej litery zaś nazwę innych Bogów z małej) jednak czy to nie jest ten sam Bóg tylko odebrany różnie przez ludzi (moim zdaniem tak powstały religie)

Trudno nie wierzyć w nic. Musimy pamiętać, że kapłanów nie wybiera Bóg tylko człowiek (człowiek jest omylny) stąd tyle nieuczciwych, bezmyślnych księży. To nie trwa od dziś chrześcijaństwo schodziło na 'złą drogę' od wieków, dopiero Sobór Watykański 2 zmienił tą całą farsę w to co my dzisiaj nazywamy naszą wiarą.

Interesuje się teologią więc dziele sie z wami swoim zdaniem :)

tm7
01-12-09, 22:50
Na całym świecie ludzie wieża w różnych Bogów (na lekcjach religii uczono nas byśmy naszego Boga pisali z dużej litery zaś nazwę innych Bogów z małej) jednak czy to nie jest ten sam Bóg tylko odebrany różnie przez ludzi (moim zdaniem tak powstały religie)

Myśląc inaczej można by twierdzić, że np starożytni Grecy, albo Egipcjanie mieli pecha, że urodzili się w takich czasach a nie innych i wierzyli w takie bóstwa a nie inne i nie będą zbawieni, bo niestety nie należeli do religii chrześcijańskiej. A my teraz myślimy, że to jest właśnie ta religia jedyna na świecie i ten jedyny Bóg. Oni wtedy też tak myśleli. Staram się myśleć racjonalnie.

Dominick
01-12-09, 23:15
tm7 masz racje. Jeżeli chcecie z przymrużeniem oka zobaczyć coś na temat chrześcijaństwa to polecam Cyrk Monty Pythona - Life of Brian