PDA

Zobacz pełną wersję : pisemna skarga na pracownika do pracodawcy



D3
18-11-09, 00:29
Witam,

jak w temacie. Czy ktoś kiedykolwiek z Was pracujących najemnie miał okazję przedkładać swojemu przełożonemu pisemną skargę na pracownika (generalnie chodzi o mobbing i najprawdopodobniej będę wytaczał sprawę swojemu zakładowi pracy i jestem w fazie gromadzenia dowodów)?

Jeśli tak prosiłbym o pomoc...

fallenursus
18-11-09, 00:33
dopuki nie skompletujesz wszystkich dowodow, nie kombinuj.

D3
18-11-09, 00:35
Zdaję sobie sprawę, ale pismo chce przygotować, a dowody będę miał w przeciągu 2 dni (kopie maili itd.). Mam 2 świadków-kolegów, którzy są po mojej stronie z czego jeden się niedawno zwolnił. Akurat pracuję w amerykańskiej firmie, więc oni na takie rzeczy jak "mobbing" to są max wyczuleni. Jutro będę miał rozmowę z przełożonym także słowo mobbing na pewno padnie z mojej strony, żeby chociaż go wyczulić. A pismo w razie czego, żeby mieć potwierdzenie, że z mojej strony była sygnalizacja, a pracodawca ewentualnie nie podjął żadnych kroków.

Marurka
18-11-09, 00:41
wiesz co nie chcem zeby to zle zabrzmialo ale umiesz liczyc licz na siebie. chodzi mi o to ze wszyscy sa zawsze z Toba a przychodzi co do czego to zostajesz sam na placu boju ;/

D3
18-11-09, 00:43
wiesz co nie chcem zeby to zle zabrzmialo ale umiesz liczyc licz na siebie. chodzi mi o to ze wszyscy sa zawsze z Toba a przychodzi co do czego to zostajesz sam na placu boju ;/


Zdaję sobie z tego sprawę, ale na jednego z kolegów mogę liczyć, bo jemu już nie zależy (zwolnił się z pracy), pracuje gdzie indziej już z nim rozmawiałem na ten temat i mam jego pełne poparcie i jest ze mną... z drugim nie wiem, ale jest moim dobrym kolegą i też myślę, że raczej by stanął po mojej stronie. W najgorszym wypadku mam jednego świadka i parę emaili + nagranie, które jutro będę miał, bo na dywanik zostanę wezwany.

Marurka
18-11-09, 00:48
No oby Cie nie zostawili samego. Z drugiej strony jak masz dowody to jest git. Tak czy inaczej zycze powodzenia i daj znac jak sie juz cos wyjasni. Trzymam kciuki :)

D3
18-11-09, 09:44
Dla zainteresowanych:

D3
18-11-09, 09:46
Tak wygląda oficjalna treść pisma, które przedłożę mojemu przełożonemu. Jeśli nie przyjmię, wtedy wyślę drogą oficjalną, tj. listem poleconym na adres firmy. Zobaczymy co z tego wyniknie i jakie kroki podejmie mój pracodawca. Za pracą zacznę się już rozglądać najpóźniej od soboty :lol:

D3
18-11-09, 10:31
Dokonałem małych poprawek w piśmie... po konsultacji z kolegą od "cywila". Zamieszczę już oficjalne pismo, które przedłożę za dzisiaj za parę godzin. Tamto jest w 95% poprawne.

D3
18-11-09, 11:20
Oto i ona:

D3
18-11-09, 11:59
Zgadza się, chciałem tylko zamieścić wzór skargi jakby ktoś znalazł się w podobnej sytuacji. Nie wiem jak bardzo szef nie przepada za gościem, ale parę miesięcy wstecz miałem z tą osobą "spinkę" oczywiście racja była po mojej stronie, gdzie zamieściłem szczegółowy opis z "dowodami" w postaci jpeg'ów (nie będę wdawał się w szczegóły, powiem tylko, że to był wyciąg z aplikacji, której używam w firmie). Szefu nic mi nie odpisał, ale kumpel mi powiedział na przerwie, że widział przez ramię tego c***a, że napisał mu szefu na komunikatorze w pracy, aby dał sobie spokój ze mną... nie wiem na ile poważnie to traktować... Jeśli chodzi o dowody to w sumie mam już 3 pewnych świadków (2 kolegów, jeden się zwolnił i praktycznie zna całą sytuację, bo on był na celowniku tego Pana przez cały czas zanim się zwolnił, drugi pracuje ze mną obecnie i jest moim dobrym kolegą, a trzeci świadek to mój Ojciec, który potwierdzi, że z pracy wracam ciągle sfrustrowany i przemęczony psychicznie). Również wszelkiego rodzaju email'e, jpegi itp. będę kompletował w przeciągu tych dwóch dni, także dowody jakieś posiadam, ale jaką mają wartość merytoryczną to oceni sąd pracy, jeśli dojdzie do założenia sprawy sądowej mojemu zakładowi pracy. Ciągle jestem w konsultacji z kolegą prawnikiem, który się zajmuje sprawami cywilnymi, więc jemu prześlę wszelkie dowody wraz z dokładnym opisem, co gdzie kiedy i jak.

pure
18-11-09, 12:16
Sorry skasowałem posta, bo doczytałem, ze nosisz sie z zamiarem zwolnienia, wiec uznalem moje sugestie za malo istotne. U prywaciarza zawsze sa jakies jajca i wykorzystywanie pracownikow. Poczawszy od proby zwiekszenia wydajnosci pracownika poprzez stosowanie podpuchy w formie znikomej lub w ogole nie istniejacej premii uznaniowej, po wlasnie tego typu postepowanie ktore spotkalo Ciebie i wielu z Nas, m. in. rowniez mnie. Ja to jednak zalatwialem w inny sposob, albo bralem typa na bok bez swiadkow i mowilem mu jaka z niego zalosna pizda i jeszcze jeden taki podjazd to zajeżdże go jak dziffke ;) albo tak dawalem w kosc przelozonemu, ze w koncu rozstawalismy sie za porozumieniem stron :D najwazniejsze jest poczucie wlasnej wartosci i swiety spokoj, nawet kosztem utraty pracy...

D3
18-11-09, 12:21
Sorry skasowałem posta, bo doczytałem, ze nosisz sie z zamiarem zwolnienia, wiec uznalem moje sugestie za malo istotne. U prywaciarza zawsze sa jakies jajca i wykorzystywanie pracownikow. Poczawszy od proby zwiekszenia wydajnosci pracownika poprzez stosowanie podpuchy w formie znikomej lub w ogole nie istniejacej premii uznaniowej, po wlasnie tego typu postepowanie ktore spotkalo Ciebie i wielu z Nas, m. in. rowniez mnie. Ja to jednak zalatwialem w inny sposob, albo bralem typa na bok bez swiadkow i mowilem mu jaka z niego zalosna pizda i jeszcze jeden taki podjazd to zajeżdże go jak dziffke ;) albo tak dawalem w kosc przelozonemu, ze w koncu rozstawalismy sie za porozumieniem stron :D najwazniejsze jest poczucie wlasnej wartosci i swiety spokoj, nawet kosztem utraty pracy...


Ja Ci powiem, że to nie jest tylko domena prywaciarza, ale państwowych zakładów pracy również. Za granicą pracowałem u prywaciarza i miałem dosłownie raj na ziemii, ale coś mnie tknęło i wróciłem do PL (zatęskniłem za znajomymi i rodziną), także nie jest to złota reguła :smile:. Akurat zawsze pracowałem dla zagranicznych korporacji i zauważyłem tylko jedną prawidłowość. Jeśli gdzieś jest wyzyskiwanie i traktowanie jak niewolników ludzi to przede wszystkim w PL. Traktuje się nas jak jakiś jeb***y trzeci świat, gdzie jest tania siła robocza, a potrafimy wykonać tą samą pracę za Amerykanina/Anglika/Holendra, a nawet i lepiej wydajnościowo. :errf:

sts
18-11-09, 12:22
Oto i ona:

nie daj się

pure
18-11-09, 12:31
Ja Ci powiem, że to nie jest tylko domena prywaciarza, ale państwowych zakładów pracy również. Za granicą pracowałem u prywaciarza i miałem dosłownie raj na ziemii, ale coś mnie tknęło i wróciłem do PL (zatęskniłem za znajomymi i rodziną), także nie jest to złota reguła :smile:. Akurat zawsze pracowałem dla zagranicznych korporacji i zauważyłem tylko jedną prawidłowość. Jeśli gdzieś jest wyzyskiwanie i traktowanie jak niewolników ludzi to przede wszystkim w PL. Traktuje się nas jak jakiś jeb***y trzeci świat, gdzie jest tania siła robocza, a potrafimy wykonać tą samą pracę za Amerykanina/Anglika/Holendra, a nawet i lepiej wydajnościowo. :errf:

A może sami sobie pozwolilismy na takie traktowanie (?) Wiesz Holender, Angol czy Amerykaniec nie maja takich zalosnych zarobkow jak Polacy, wiec moga sobie "szanowac" prace. My musimy byc wydajni i tani, bo w innym przypadku nie stanowilibysmy wartosci jako pracownik. W Polsce to juz w ogole inna je-bajka...

Marurka
18-11-09, 13:04
No troche w tym racji ze sami pracodawcow tego nauczylismy ale... My jestesmy madrym narodem i przede wszystkim zaradnym ludem :) Bo Angol jak juz jest nauczony murowac to za malowanie sie nie bierze. A my zrobimy wszystko co trzeba pomalujemy wymurujemy posprzatamy i w ogole. Wiem co mowie bo to głupki sa. Jak on obsluguje jedna maszyne to drugi musi obslugiwac inna a my mozemy robic wszystko. Poza tym szybciej sie uczymy :) Nie wiem czy ktos zrozumie co mam na mysli ale nie wiem jak mam to inaczej wytlumaczyc.
A wracajac do tematu to nie wazne czy to prywaciaz czy nie obojetnie gdzie sie pracuje to trzeba znac swoja wartosc i jak raz damy sobie w kasze napluc to tak bedzie caly czas. Rozumiem ze mozna przez to stracic prace ale chyba lepiej zyc w zgodzie z samym soba niz czuc sie jak jakas za przeproszeniem zaszczuta sciera :) co nie :)

pure
18-11-09, 13:30
"zaszczuta sciera" ;D

D3
18-11-09, 17:58
No i poszło. Byłem u szefa w sumie spędziłem z dobre 40-50minut w dwóch osobnych sesjach. Jedna trwała 15-20minut tylko z nim, a druga 20-25min, ale w towarzystwie osoby z HR. Zobaczymy co z tego wyniknie, szef przyjął moje pismo, mają się ustosunkować. Generalnie jestem w obozie tzw. obiboków, bo u mnie stworzyła się duża grupka w ramach działu, gdzie sobie wzajemnie liżą jaja. Ja należę do team'u 3osobowego. Jak dostanę odpowiedź to ją tutaj zamieszczę.

Marurka
18-11-09, 21:34
Narg i jak tam atmosfera w pracy ? Dajesz rade ?

Hermann
18-11-09, 21:59
Marurka ty jesteś babka z jajami.Całkowicie podzielam twoje zdanie.

Hermann
18-11-09, 22:04
A jeżeli chciałbyś coś ugrać to tak jak mówi Dino musiałbyś mieć druzgocące dowody i z premedytacją przygotować sie do wojny.Te zwolnienia tak by mu uprzykrzyły zycie że sam by szukał porozumienia.

D3
18-11-09, 23:31
Narg i jak tam atmosfera w pracy ? Dajesz rade ?

Atmosfera jest niestety niezbyt dobra poprzez parę osób, które pracuje u mnie w zespole. Generalnie na razie nic mi nie grozi, bo szef mi powiedział, że mnie lubi (na samym początku mojej pracy w zakładzie wdawałem się z nim w długie dyskusje o polityce itd.) i, że musi to dokładnie przemyśleć... W każdym razie rozmawiał ze mną normalnie, nawet na końcu żartował, a myślałem, że będzie atmosfera jak na cmentarzu.


niestety to jest przyklad jaki polak tępy i daje sie wykorzystywac do wszystkiego
a angol szanuje se prace i robi swoje i wolno na spokojnie a polak jak wariat musi pokazac ile to on potrafi
Przyklad dlaczego w polskich firmach sa wysokie normy ano dlatego ze jak byly niskie i fajnie mozna bylo pracowac to zatrudnili kilku wiesniakow obiecali ze jak zrobia wiecej to dostano premie to zrobili a ci podniesli normy i sie smieja z debili

Tutaj zgoda. U mnie właśnie tak jest, że ludzie się starali, bo było o co i faktycznie podnieśli poprzeczkę wyżej, a ch**a z tego wszystkiego wyszło na końcu (kryzys=brak premii itd).



Narg a mobbing to musi byc rzecz dlugotrwala ,ciezko bedzie gdyz gosc bedzie sie bronil w taki sposob ze byles nierob i gonil i motywowal cie do pracy

Ciężko jest Ci to zobrazować, bo nie przedstawiłem sytuacji całościowo, szczegół po szczególe. Zarzucił mi niepracowanie zgodne z regulaminem mnie obowiązującym, kiedy pracowałem. Z pośpiechu zahaczył o mnie, bo kolega obok właśnie tak robił, że przyszedł do pracy i nawet nie zalogował się do systemu, a gamoń myślał, że ja też tak zrobiłem i odruchowo poleciał po bandzie. Kiedy mu odpisałem, że pracuję poszedł w zaparte i się upierał, że nie pracuję, więc zrobiłem dokładny opis od A do Z, gdzie racja była po mojej stronie i wysłałem kopie do szefa. Właściwie od tego incydentu sprawa się zaczęła, a było to parę miesięcy temu. W międzyczasie było parę małych incydentów, i 3 duże łącznie z tym wczorajszym. Także definicja z Art. 94$2 jest spełniona.
Prawnik tu nie ma nic do gadania, bo nawet jeśli coś zawiniłem to nie otrzymałem żadnej nagany, więc wszystkie moje przewinienia są nieważne w sensie formalnym. Ja natomiast wysmarowałem dzisiaj pismo + poprzednie emaile, więc wydaje mi się, że jestem w lepszej sytuacji. Druga sprawa, sądy pracy jednak przychylniej patrzą na pracowników, a nie na duże korporacje. Jeśli skargę o złe traktowanie, które narusza kodeks pracy jest dla Ciebie donosicielstwem, to w takim razie jestem donosicielem.

tm7
19-11-09, 11:05
Trzeba walczyć z chamstwem. Dobrze robisz, jak dasz się ustawić to będziesz pachołkiem do końca swych dni w tej firmie. Inna sprawa, że z przudupasami szefów i tak się nie powalczy ;/

pure
19-11-09, 11:44
Inna sprawa, że z przudupasami szefów i tak się nie powalczy ;/


Oczywiscie, ze sie da, trzeba tylko zrobic terror poza miejscem pracy ;)

tm7
19-11-09, 21:49
No to jedyne wyjście z sytuacji. Tylko trzeba to robić umiejętnie, żeby szuja u niebieskich wsparcia nie znalazła.

Terror to przeważnie robią ludzie co już stracili wszystko co możliwe w robocie i nic im nie pozostało oprócz aktu desperacji.

D3
20-11-09, 09:34
Na razie robi się ciekawie... szef dzisiaj do mnie podszedł, abym "wydelegował" osoby, które według mnie mogłyby opisać sytuację całościowo tzn. nie tylko to, co zaszło pomiędzy teamleader'em a mną, ale ogólnie. Wstępnie skonsultowałem się z 2 kolegami, którym powiedziałem co mają mówić, żeby trzymało się to kupy. Na tym etapie żarty się kończą, a liczy się poprawna intepretacja faktów... zwłaszcza, że będę miał po swojej przeciwnej stronie z jakieś 6osób (teamleader i jego 4 przydupasów to jest na bank + jeszcze jakieś 2 osoby, które będą gadały 3 po 3). Kolega co się zwolnił, przedłoży oświadczenie na piśmie szefowi, także myślę, że nie jest źle. Od soboty rozpoczynam ostre poszukiwania innej pracy, a w międzyczasie kompletuję "dowody" i zobaczymy co mój kolega-prawnik na nie powie... czy jest w ogóle sens rozpoczynać sprawę. W międzyczasie zmieniłem lokalizację stanowiska pracy, aby teamleader nie zaglądał mi ciągle przez ramię co robię na komputerze (szef przychylił się do mojej prośby o zmianę lokalizacji w piśmie).

tm7
20-11-09, 10:36
No troche w tym racji ze sami pracodawcow tego nauczylismy ale... My jestesmy madrym narodem i przede wszystkim zaradnym ludem :) Bo Angol jak juz jest nauczony murowac to za malowanie sie nie bierze. A my zrobimy wszystko co trzeba pomalujemy wymurujemy posprzatamy i w ogole. Wiem co mowie bo to głupki sa. Jak on obsluguje jedna maszyne to drugi musi obslugiwac inna a my mozemy robic wszystko. Poza tym szybciej sie uczymy :) Nie wiem czy ktos zrozumie co mam na mysli ale nie wiem jak mam to inaczej wytlumaczyc.

Masz rację, ale... Jest też druga strona medalu. Do Polski wraca też dużo Polaków pseudo fachowców, co np w Irlandii pracowali jako malarze. I zaczynają robić usługi malarskie w Polsce. Idą do jakiś ludzi na robotę, no i się okazuje jeszcze że jest do roboty elektryka, jakąś ściankę postawić, hydraulika itp. I oni mówią, tak tak, my się na tym znamy, wszystko zaraz zrobimy. Bo chcą zarobić jeszcze, a hu*a się znają na tych poprzednich rzeczach, może gdzie tam kiedyś z raz przy tym robili i im się wydaje że coś umieją. No ale Polak złota rączka co wróci z Irlandii potrafi przecież wszystko... ale chyba spierdo**.
Piszę o tym. bo kolega który pracuje jako hydraulik, opowiadał mi o takiej sytuacji. Jak pojechali na robotę do kogoś i musieli wszystko poprawiać po takich. Bo tamci robili całkiem inną robotę, ale powiedzieli, że na hydraulice się też znają i z chęcią pomogą. Bo oni są i elektrycy i murarze i malarze i hydraulicy, wszystko robili w Irlandii...
Jak kolega z drugim ziomkiem zobaczyli co Ci fachowcy tam porobili z tymi rurami, to nie wiedzieli co z tym zrobić. Spytali się tych ludzi czy mają zrobić dobrze i wszystko od nowa, czy poprawiać to co jest i zostawić te rury we wszystkie strony.
Polacy to inteligentny naród, ale debili niestety też nie brakuje.
Faktem jest to że większość Polaków jak wyjedzie za granice to zawyża wymagania, bo pracują jak robociki bo są do tego przyzwyczajeni, albo chcą zabłysnąć, bo myślą, że się wybiją. Ale też większość z nich przyzwyczaja się do tępa pracy po jakimś czasie, jakie tam panuje.

D3
20-11-09, 10:39
Masz rację, ale... Jest też druga strona medalu. Do Polski wraca też dużo Polaków pseudo fachowców, co np w Irlandii pracowali jako malarze. I zaczynają robić usługi malarskie w Polsce. Idą do jakiś ludzi na robotę, no i się okazuje jeszcze że jest do roboty elektryka, jakąś ściankę postawić, hydraulika itp. I oni mówią, tak tak, my się na tym znamy, wszystko zaraz zrobimy. Bo chcą zarobić jeszcze, a hu*a się znają na tych poprzednich rzeczach, może gdzie tam kiedyś z raz przy tym robili i im się wydaje że coś umieją. No ale Polak złota rączka co wróci z Irlandii potrafi przecież wszystko... ale chyba spierdo**.
Piszę o tym. bo kolega który pracuje jako hydraulik, opowiadał mi o takiej sytuacji. Jak pojechali na robotę do kogoś i musieli wszystko poprawiać po takich. Bo tamci robili całkiem inną robotę, ale powiedzieli, że na hydraulice się też znają i z chęcią pomogą. Bo oni są i elektrycy i murarze i malarze i hydraulicy, wszystko robili w Irlandii...
Jak kolega z drugim ziomkiem zobaczyli co Ci fachowcy tam porobili z tymi rurami, to nie wiedzieli co z tym zrobić. Spytali się tych ludzi czy mają zrobić dobrze i wszystko od nowa, czy poprawiać to co jest i zostawić te rury we wszystkie strony.
Polacy to inteligentny naród, ale debili niestety też nie brakuje.


NIE NA TEMAT! :happy:

tm7
20-11-09, 10:46
Nie chciałem ubliżać polskim budowlańcom za granicą, bo wiem, że są dużo lepsi od brytoli. No ale są ludzie którym odbije szajba i myślą później, że mogą wszystko tylko dlatego że za granicą im się udało, a innym nie. I dlatego czują się lepsi.

sorry Narq już nie będę spamował ;)

powodzenia w walce z tym kmiotkami w robocie, nawinę do tematu :)

czekam na to jak to się skończy, bo wiele osób ma takie problemy niestety w robocie ;/

D3
21-11-09, 15:05
Ja mam 2lata 1stycznia, oprawca będzie miał 2lata i 6-7miesięcy, przydupasy 1-1,5roku a moi świadkowie również 1-1,5roku.

tm7
26-01-10, 10:06
Jak tam się sprawa zakończyła ?