PDA

Zobacz pełną wersję : Konieczność gruntownej przebudowy treningów, założeń, techniki...



:(
18-10-09, 16:36
Witam wszystkich użytkowników forum!

Ćwiczę od 2 lat. Zaczynałem od wagi 72kg, niecałych, wyciskałem na płasko 70kg, biceps hantlami robiłem tyle ile mogłem powtórzeń 10kilowymi hantlami zawsze do załamania mięśni (pewnie z 14 kg bym podniósł 'na raz'), tricepsu wcale nie ćwiczyłem. Początkowo wyglądało to tak, że ćwiczyłem samą klatkę, biceps, w dodatku biceps przed klatką czasem. Pełna chaotyka, nie miałem określonego planu, po prostu przychodziłem i robiłem co chciałem. Liczba powtórzeń też zmienna, zwykle do załamania mięśni. Głupie to było ale wybaczam sobie, bo przecież to było pierwsze spotkanie z siłownią.

Potem zacząłem porządkować stopniowo treningi. Zaczynałem od klatki, potem dorzuciłem plecy, postępowałem wg zasady że małe partie pod dużych i średnich. Ale to, co zostało z dawnego treningu - ogromna ilość serii na treningu. Paradoskalnie siła szła ładnie (do 90kg w wyciskaniu) a masa nawet skoczyła do 77-78 kg. Byłem zadowolony.

Potem z bólem zrezygnowałem ze splitu i przensiołem się na push&pull. Było to jakiś rok temu, może ponad nawet. Początkowo mi się to nie podobało, ale potem nie mogłem ćwiczyć innym planem niż p&p właśnie. Były liczne modyfikacje treningu, przez co to wszystko nie miało ogólnego założenia. Podstawowym błędem było to, że najczęściej w serii było załamanie mięśni + (O la Boga! :mlot:) powtórzenia wymuszane, oszukiwane, nawet 3 czasem...

Siła skoczyła do poziomu 100. Ilość powtórzeń nadal stała chociaż kombinowałem z wplecnieniem do p&p 5x5 na wyciskaniu płasko (wtedy robiłem tak). Masa skoczyła do 84,5 kg nawet i byłem zadowolony z tego jak wyglądam. Na biceps robiłem spokojnie 45kg sztangą 12 razy...

Potem zaczął się upadek. W międzyczasie zmieniałem plany. Dam kilka dla przykładu, w kolejności:

Poniższy trening chyba przyniósł mi największe efekty... : (mimo, że przeładowany)


Dzień 1:
" triceps (klatka lżej)"

klatka
1.) wyciskanie hantlami na płaskiej z subspinacją 4s/8p.
2.) rozpiętki w bramie 2s/10p.

triceps
1. ) wyciskanie sztangi w wąskim chwycie 4s/12-8p.
2.) przenoszenie hantelki zza głowy siedząc 3s/10-8p.
3.) pompki na poręczach 2s/MAX

Dzień 2:
" biceps (plecy lżej) "

Plecy
1.) wiosłowanie sztangą w skłonie 2s/8p.
2.) przyciąganie drążka wyciągu górnego do karku 3s/8-7p.

Biceps
1.) uginanie ramion ze sztangą 4s/8p.
2.) uginanie ze sztangielką w oparciu o kolano '21' 3s/21p.
3.) uginanie ramion ze sztanga na modlitewniku (duże obciążenie) 3s/6p.

Dzień 3:
"wolne"

Dzień 4:
"klatka + barki + kaptury”

klatka:
1.) wyciskanie sztangi na ławce plaskiej 4 serie 12, 10, 8, powtorzen
2.) wyciskanie skos w gore hantlami 4 serie po 10 ruchow
3.) rozpietki hantlami na lawce plaskiej 3 serie po 12 ruchow
4.) przenoszenie hantla 3 serie po 12 ruchow

Barki
1.) Clean and Jerk (polska nazwa?) 4s/10 10 8 6p.
2.) podciąganie sztangi do szyi 3s/8 8 6
3.) maszyna 2s/10 MAX

Kaptury
1.) schrugsy hantelkami stojąc 4s/10p.


Dzień 5:
"plecy + nogi”

1.) MC 2s/8p.
1.) wiosłowanie na wyciągu siedząc (T) 4s/8p.
2.) ściąganie drążka do klatki (wyciąg górny) 3s/8p.
3.) wiosłowanie sztangą w skłonie 3s/8p. (DS!)
4.) podciąganie hantelki jednorącz w skłonie w oparciu o ławkę 2s/8p.

Nogi
1.) suwnica 5s/8p.
2.) przysiady wykroczne 2s/16p.
3.) uginanie nóg na maszynie siedząc 3s/8p.
4.) wspięcia na palce 3s/16p.

2 dni relaksu!





Sobota PUSH
- wyciskanie w skosie (-) 3s.
- wyciskanie w skosie sztangielkami (+) 3s.
- rozpiętki płasko 2s.
- wyciskanie sztangi zza głowy siedząc 4s.
- wyciskanie francuskie leżąc 3s.
- wspięcia na palce siedząc 4s.

19s.


Niedziela PULL
- wiosłowanie szeroko siedząc 3s.
-wiosłowanie hantlem 2s.
- przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki 3s.
- martwy ciąg 3s.
- uginanie ramion ze sztangą na modlitewniku 3s.
- suwnica 4s.

18s.

Środa PUSH
-wyciskanie sztangi płasko 3s.
-wyciskanie sztangielek w skosie (+) 3s.
- arnoldki 3s.
- pompki na poręczach (bardziej triceps) 3s. A
- prostowanie ramion wyciąg nachwyt 2s. B
- wspięcia na palce stojąc 3s.

17s.

Czwartek PULL
-wiosłowanie neutralnym siedząc 3s.
-przyciąganie drążka wyciągu górnego do karku 3s.
-podciąganie sztangi wzdłuż tułowia 3s.
-uginanie ramion ze sztangą 3s. A
- uginanie ramion młotkowo 2s. (do oporu) B
- leg curl 3s.

17s.




czy



Sobota PUSH Ciężki
- wyciskanie w skosie (+) 3s.
- wyciskanie hantli płasko 3s.
- brama 2s.
- wyciskanie sztangi siedząc 3s.
- wyciskanie francuskie leżąc 3s.
- wspięcia na palce 4s.

18s.

Niedziela PULL Ciężki
- wiosłowanie na wyciągu siedząc 3s.
- przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki 3s.
- podciąganie hantla 2s.
- martwy ciąg 3s.
- uginanie ramion ze sztangą (gięta) na modlitewniku 3s.
- suwnica 4s.

18s.

Środa PUSH Lekki
-wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 3s.
-wyciskanie sztangielek na ławie skośnej 3s.
-arnoldki 3s.
-prostowanie ramion na wyciągu 3s.
- wspięcia na palce 3s.

15s


Czwartek PULL Lekki
-wiosłowanie sztangą w skłonie 3s.
-przyciąganie drążka wyciągu górnego do karku 3s.
-przyciąganie sztangi giętej do szyi 3s.
-uginanie ramion ze sztangą 3s.
- leg curl 3s.

15s.



Upadek, czyli spadek masy. Stało się w lutym, marcu? Po zimie jakoś wszystko się sypało. Masa w tragicznym momencie do 78 kg, przy jednakowym poziomie bf a nawet większym. Po wakacjach stwierdzam z pewnością, że bicepsy wyglądają dużo gorzej) Wcześniej były też odzywki, najpierw - wielki błąd - nano vapor i do tego Mutant Mass (wtedy najszybciej szła siła i wszystko - nic dziwnego), potem już dobrze - mono, mono + CP, mono + NBIII. Ostatni taki cykl był ubiegłej zimy.

Niedawno chciałem coś zmienić, radykalnie. Wróciłem do splitu lecz źle mi się ćwiczyło. Nie umiem 1 raz w tygodniu danej partii, poza tym szybko się męczę.

Znów wróciłem do push&pull, mojego ulubionego treningu. Teraz 'jadę' planem, już nie rozdzielonym na A1, A2 i B1, B2, ale jednolicie A i B po prostu.

Wtrącę jeszcze, żę nie trawię wyciskania płasko, dlatego wyciskam od dawien dawna na skosie -. W założeniu zmian, które chciałem wprowadzić były mikrocykle. 12,10,8,5 co tydzień zmiana. Takie miały być. Chciałem ćwiczyć jednym cieżarem 12 powtórzeń, potem większym 10 powtórzeń idt. Często prowadziło to do załamania. Nie było więc progresji podczas treningu.

Ostatnio kupiłem odżyki. Strom i shock, do tego węglowodwany. To już drugi tydzień, a nie czuć różnicy praktycznie... myślałem, że to mi pomoże a tu nic...

Cykl na stromie zacząłem od mikrocyklu 5. Zrobiłem tydzień treningu, potem zmieniłem zdanie (bo nic nie bolało...) i wylądowałem na progresji podczas treningu zamiast mikrocykklach. Na dzień dzisiejszy robię progresję w czasie treningu, to 4 taki trening. Klatki nie czuję. Dodam, że przed odżywką robiłem (1 trening przed, w dniu kupna) robiłem mikrocykl 8 i klatka bolała jak szalona. Tak mi dobrze wtedy było, taki wesoły byłem. :pszczol:

Ale koniec dygresji, istotnej dygresji i zamieszczam plan, aktualny plan:

Aktualny plan:
A:
- wyciskanie w skosie - 3s 10/8/6 (w praktyce sprowadzało się to do 10/7+1/4+2...
- wyciskanie hantli w skosie + - 3s 10/8/6 (tutaj 10/7/7) do upadku mięśni
- rozpiętki na maszynie
- wyciskanie zza głowy siedząc 2s 10/8/6
- wznosy stojąc 2s do załamania
- prostowanie w opadzie tułowia 8 + wyciskanie francuskie 10/8/6
- łydki 3x20

B:
- ściąganie do karku 3s 10/8/6 (tutaj fajnie czuć mięśnie)
- wiosłowanie siedząc chwytem neturalnym 3s 10/8/6 (też czuć)
- dzień dobry 2s
- tył barków 3s 10/8/6
- uginanie sztangą stojąc 10/8/6 (często załamanie) + zottman (zawsze złamanie)


Jak widać :wisien: nóg już nie ćwiczę. Wiem :mlot:, ale mam za duże...

Co by tu jeszcze dodać? Odkąd ćwiczę 10/8/6 w czasie treningu A nie czuję mięśni podczas wykonywania ćwiczeń z wyjątkiem tricepsu (dobrze czuć) i łydek. Na następny dzień jednak bolą mięśnie podczas rozciągania, rozgzrewki, nawet mocno (dzisiaj miałem przyjemność - był trening B a wczoraj A).

Cwiczę w SB,ND oraz ŚR i CZW. Tak, dlatego że mam przyjemność uczęszczania do wymagającego LO i pasuje mi mieć zajęty weekend zamiast tygodnia...

Pewnych ćwiczeń nie robię, już nie robię - MC (z uwagi na kręgosłup), wiosłowanie sztangą - też (chociaż tego wcale nie robiłem raczej, jakieś trudne... nigdy nie czułem mięśni jak próbowałem).

Jak widzicie to bardzo długa historia. Jeśli ktoś z Was dobrnął do tego punktu, to znaczy że jest cierpliwym człowiekiem i nawet komuś głoszącemu herezje kulturystyczne (a co najlepsze będącego ich świadomym) potrafi je wybaczyć i spróbuje doprowadzić do ładu. Na pewno macie wrażenie, że cała to hiastoria jest chaotyczna i ja, chociaż miałem plany takie: "zdejmij te cholerne obciążenie, rób mniejszym a dokładnie" to jednak zawsze, głupi :mlot:, mówiłem sobie: "poćwiczę tak jeszcze i dojdę do poziomu, nie zwiększając ani nie zmniejszając obciążenia, gdzie będę wyciskał te 100 5 razy spokojnie, bez załamania i czyjejkolwiek pomocy w ostatnim ruchu bądź nawet 2. I tak ciągle. Myślę, że jedyna droga to skończyć z tym. Skończyć z większością rzeczy.

Może naiwnie, ale liczę że jednak ktoś to przeczyta mimo porażającej długości, chaotyczności, owych herezji i błazenady (to pewnie tak wygląda). Popadam w dołek, zapadam się w niego. Na dodatek mam te odżywki i nie mogę przerwać cyklu. I co teraz? Dobrnąć tak do końca cyklu a potem przerwa i wszystko nowe, DOBRE? Łącznie z techniką, która pewnie jest do kitu... Czy już teraz zmiana i wykorzystać te pozostałe 4 tygodnie... Tylko co jestem w stanie zrobić w ten czas? Żaden HST się nie zmieści...

Co robić? Nie da się zachować planu SB,ND,ŚR,CZW? Jeśli tak, to... zmienię, oby tylko było lepiej. Wszystko jestem, już jestem, w stanie zrobić. Bo to nie ma sensu.

Tak więc pytam Was, tych, co dotrwali do końca tekstu:

co zrobić?

Chęć do ćwiczeń mam ogromną, determinację też, zawsze miałem. Jaki trening zastosować? Jaki plan? Jakie przerwy między seriami, zmienne? Jaki ciężar? Proszę o WSZYSTKO, wszystkie uwagi, wskazówki, nawet o gotowy plan ze wzsystkim zawartym, żebym mógł nim podążać i rosnąć, nie myśląc czy jest ok, żeby po prostu BYŁ. Bardzo dużą rolę przywiązuje do tego, jak ktoś da mi coś. Jak sam ułożę, to potem się zastanawiam: "na pewno dobrze?" i zmieniam. A jeśli ktoś dałbymi wszystko, co potrzebuję, nie miałbym dylematów. Po prostu bym tak ćwiczył.

Forum. Wiem, bylo dużo rzeczy. Mnóstwo. Różne typy treningów, założenia. Wszystko to przeczytałem. Ale ja się gubię. Nie wiem co robić. Potrzebuję drogowskazu, jakkolwiek patetycznie to zabrzmi.

slim shady
18-10-09, 21:52
przeczytałem wszystko !

Zacznijmy od rzeczy najważniejszych :
nic nie wspomniałeś o diecie, masz ją wogle ? to 60% sukcesu
wspominasz że pewnie technike masz złą, musisz to zmienić, idź na jakiś czas na profesjonalną siłownie i naucz się od instruktora jak powinno się poprawnie technicznie wykonywać ćwiczenia, jak nie to chociaż obejrzyj na YouTube filmiki instruktażowe.

Jak wygląda regeneracja ? pewnie masz mało czasu na sen, powinieneś to zmienić

Piszesz że eliminujesz MC, siady, wiosło, a to są jedne z najważniejszych ćwiczeń w budowaniu muskulatury. Kup sobie pas usztywniający i naucz się techniki, nie musisz odrazu targać dużych ciężarów, zaczynaj od samego gryfu, powoli dobrze technicznie.

Zrób z tydzień-dwa wolnego od ćwiczeń, rusz z nowymi siłami do treningu.

Jest wiele metod żeby pobudzać mieśnie, superserie, trisety, serie łączone, zasada wstępnego zmęczenia mięśni, negatywy, regresja,progresja, rest pause, drop sety, zmiana chwytów, szybkość wykonywania ćwiczenia, ciężar, napinanie mięsni przy ćwiczeniach itp itd

planów/metod jest duzo np.
5x5
10x10
3x3
Alri
power rep- range shock
FST-7
heavy duty
itd

ps. ćwicz nogi

:(
19-10-09, 16:59
Dieta jest w takim zakresie, w jakim mogę: tj jem regularnie (5-6 posiłków dziennie) i staram się dużo białka (głównie mięso) oraz węglowodanów (eliminując tłuszcze do minimum). Inna opcja niestety nie wchodzi w gre - nie mam sztywnego planu z mierzeniem ilości ww, białka...

Regeneracja uważam że jest dobra: chodzę spać punkt 10 lub 10-15 minut później a wstaję o 6:25. Jest ponad 8 godzin snu (na więcej sobie pozwolić nie mogę, poza tym pewnie i tak bym dłużej nie mógł spać)

Dodam, że teraz mam cykl na Stormie i Shocku. Myślałem, ze mnie ładnie napompują i pomogą 'wrócić na tor'. A tutaj nic. Nie popmuje, a to już 2 tydzień. Na treningu też pompy nie ma, masa raczej stoi. Wiem, że po 2 tyg. nie można oczekiwać wiele, ale pompa na treningu powinna być... zwłaszcza że próbowałem już 1,5 dawki shocka.

Teraz robię trening zamieszczony wyżej (oznaczony jako aktualny). Ostatni raz jak robiłem klatkę (plecy idą dobrze, czuć je na treningu i nie narzekam) to nie czułem jej prawie wcale. Przyszedłem i załadowałem 90kg na skos - i zrobiłem 10 powtórzeń, czyli tyle, ile założyłem. Potem dołożyłem 5kg, zrobiłem już tylko 7 sam i 1 z pomocą. Potem 4 i 2 z pomocą... Tak na pewno nie powinno być, prawda?

Treningu nie powinienem zmieniać chyba do końca cyklu. Potem przerwa i WSZYSTKO do gruntownej przebudowy, włącznie z techniką. Ale co mam zrobić teraz? Pociągnąć ten plan dalej?

I w środę, bo wtedy trening klatki, co mam zrobić? Starać się poprawić technikę i zdjąć obciążenie? Tj zaczynać od 85, potem dać 90 i 95 na koniec? Żeby wszystko zrobić bez większego wysiłku? A potem najwyżej za 2 treningi znów spróbować 90/95/100? Dotąd wychodziłem z założenia: teraz nie daję rady, ale nie będę zdejmował, bo na pewno pomacham sobie tym i w końcu się uda! Założenie było chyba złe... trzeba machać mniejszym, ale z coraz większą łatwością, tak?

Czyli w najbliższym treningu (jeszcze starym):
- zmienszyć obciążenia tak, abym nie robił do załamania mięśni
- poprawić technikę
- co jeszcze?


Natomiast co do nowego treningu, to jeszcze pozwolę sobie napisać potem... Żeby nie wszystko na raz. Jest jeszcze czas. No chyba że zmienić już trening, natychmiast, mimo trwającego cyklu...


Pozdrawiam i dziękuję!
Cieszę się, że Ktoś przeczytał i chce pomóc!

:(
19-10-09, 20:26
Postanowiłem jako dokończenie cyklu zmodyfikować trochę swój plan. Potem, jak skończy się odżywka to SD i lecę HST.

Plan na pozostałe 4 tygodnie 'cyklu':

A
- wyciskanie płasko 5x5
- wyciskanie hantli (+) 2x10
- wyciskanie zza głowy 5x5
- prostowanie ramion w opadzie 5x8 + wyciskanie francuskie sztangi 5x5

B
- wiosłowanie w skłonie 5x5
- ściąganie do karku 2x10
- odwrotne rozpiętki (tył barków) 5x5
- uginanie ze sztangą 5x5 + zottman 5x8

Od HST włączam nogi w pełnym wymiarze.


Proszę o komentarze i poprawki. Ja od siebie dodam parę rzeczy:

- hantle jeśli chodzi o barki, bo ćwiczyłem cały czas sztangą...
- seria łączona dla bicepsu i tricepsu, bo inaczej go nie czuję...
- czy w ćwiczeniach na triceps i biceps też 5x5, czy zmienić?
- oczywiście robię tak, żeby faktycznie samemu robić te 5 powtórzeń... bez oszukanych. Czyli zaniżam trochę ciężary, żeby potem dojść i przekroczyć maxy. To moj cel na te 4 tygodnie.

Taką strategię obrałem, bo mając mało czasu nie ma co zaczynać całego misternego cyklu z mikrocyklami, ale lepiej takie "cuś". Może przyniesie jakieś plusy, choćby minimalne wzmocnienie. Chyba najlepiej zdecydowałem, prawda?


Pozdrawiam serdecznie!

slim shady
19-10-09, 21:11
potem przeczytam bo bardzo rozlegle czytasz a teraz mam mało czasu