Gebrand
01-10-09, 18:08
To tak, od razu mówię, że możliwości z doborem produktów mam małe (w domu nikt nie będzie mi gotował specjalnie dla mnie, były próby, nigdy nie wychodziło :)). Aktualnie sam nie zarabiam więc muszę sobie radzić z tym co mam na chacie i z tym co mogę kupić za niewielką ilość gotówki a co starczy na dłużej. Z godzinami posiłków tez jest czasami różnie ale staram się tego pilnować. Ułożyłem takie coś :) (cel: redukcja)
DNI TRENINGOWE (Pon., Śr., Pt.)
Śniadania ( ok. 8.00)~jajka, jakieś warzywa i chleb na chacie zawsze są!
Jajecznica z dwóch jaj, na małej ilości oleju (może olej zastąpić masłem?).
Dwie kromki chleba ciemnego.
Dodatkowo warzywa ofc.
Drugie śniadania (ok. 10 godziny)~Nie mam pojęcia czy taki posiłek da radę, ale innej możliwości JA nie widzę.
3 kanapki z szynką i jakimś warzywkiem.
Trzeci posiłek (ok. 12 godziny)
Nie mam pomysłu, najlepiej to pominę ten posiłek, chyba że znów kanapki, powiedzmy z serem białym*, albo jakiś groszek zielony**, czy coś takiego. Jak jakaś kasa jest (dość często mam pieniądze ale wole układać dietę, zakładając że kasy nie mam :D) to zawszę mogę wszamać kefir...
Obiad (ok. 14-15)
Tutaj muszę zjeść to co jest, nie jem makaronu na obiad, nie jem ziemniaków na obiad. Często jakieś mięso więc looz.
Potem jest już posiłek przed treningiem, a w nim pozwalam na węgle.
Makaron*** + groszek zielony + białko z jajka.
Zaraz po treningu 1,5 łyżeczki miodu, a 40 minut po treningu 3 kanapki z ciemnym chlebem i białym serem.
I to na tyle w dni treningowe. Teraz dni nie treningowe.
Śniadania i drugie śniadania tak samo jak w n-treningowe. Trzeci posiłek także bez pomysłu. Obiady wiadomo. natomiast koło godziny 16 mam zamiar zjeść dwie kanapki z szynka + jedną z twarogiem, a około godziny 20 sam twaróg...(chociaż nie lubię, ale się przemęczę)
Teraz wyjaśnienia:
*- 3-4 złote za twaróg którego może starczyć na parę dni :).
**-2 złote, starczy na długo, zawiera dość dużo białka.
***- makaron zawsze mam w domu a jak nie to za 1.50 kupie. Dobry jest też, a diety nie utożsamiam z katuszami smakowymi.
Pić będę tylko wodę nie gazowaną, nie smakową :). Ostatni posiłek na 2 godziny przed spaniem będę starał się spożyć.
Czy na czymś takim (bo aż boję się to dietą nazwać w obawie przed atakiem :) ) coś zdziałam ? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i radę. Pozdrawiam, Karol.
DNI TRENINGOWE (Pon., Śr., Pt.)
Śniadania ( ok. 8.00)~jajka, jakieś warzywa i chleb na chacie zawsze są!
Jajecznica z dwóch jaj, na małej ilości oleju (może olej zastąpić masłem?).
Dwie kromki chleba ciemnego.
Dodatkowo warzywa ofc.
Drugie śniadania (ok. 10 godziny)~Nie mam pojęcia czy taki posiłek da radę, ale innej możliwości JA nie widzę.
3 kanapki z szynką i jakimś warzywkiem.
Trzeci posiłek (ok. 12 godziny)
Nie mam pomysłu, najlepiej to pominę ten posiłek, chyba że znów kanapki, powiedzmy z serem białym*, albo jakiś groszek zielony**, czy coś takiego. Jak jakaś kasa jest (dość często mam pieniądze ale wole układać dietę, zakładając że kasy nie mam :D) to zawszę mogę wszamać kefir...
Obiad (ok. 14-15)
Tutaj muszę zjeść to co jest, nie jem makaronu na obiad, nie jem ziemniaków na obiad. Często jakieś mięso więc looz.
Potem jest już posiłek przed treningiem, a w nim pozwalam na węgle.
Makaron*** + groszek zielony + białko z jajka.
Zaraz po treningu 1,5 łyżeczki miodu, a 40 minut po treningu 3 kanapki z ciemnym chlebem i białym serem.
I to na tyle w dni treningowe. Teraz dni nie treningowe.
Śniadania i drugie śniadania tak samo jak w n-treningowe. Trzeci posiłek także bez pomysłu. Obiady wiadomo. natomiast koło godziny 16 mam zamiar zjeść dwie kanapki z szynka + jedną z twarogiem, a około godziny 20 sam twaróg...(chociaż nie lubię, ale się przemęczę)
Teraz wyjaśnienia:
*- 3-4 złote za twaróg którego może starczyć na parę dni :).
**-2 złote, starczy na długo, zawiera dość dużo białka.
***- makaron zawsze mam w domu a jak nie to za 1.50 kupie. Dobry jest też, a diety nie utożsamiam z katuszami smakowymi.
Pić będę tylko wodę nie gazowaną, nie smakową :). Ostatni posiłek na 2 godziny przed spaniem będę starał się spożyć.
Czy na czymś takim (bo aż boję się to dietą nazwać w obawie przed atakiem :) ) coś zdziałam ? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i radę. Pozdrawiam, Karol.