nefretette
15-12-06, 16:38
"Religia i etyka w szkole ma być traktowana tak jak każdy inny przedmiot. To znaczy, że ocena z katechezy będzie wliczana do średniej i przesądzi o tym, czy uczeń dostanie świadectwo z czerwonym paskiem - pisze "Rzeczpospolita".
Nowy przepis zostanie najprawdopodobniej ogłoszony jeszcze zimą. A nowe rozwiązanie ministra Giertycha może obowiązywać już od nowego roku szkolnego. W MEN powstaje rozporządzenie w tej sprawie. Religia będzie wliczana do średniej ocen i może wpłynąć na wynik na świadectwie.
Według "Rz", zapowiada się ostry spór. - Jak mamy traktować oceny z religii na równych prawach z innymi przedmiotami - denerwuje się Krystyna Łybacka z SLD. - Proszę spojrzeć w szkolne dzienniki. Oceny z religii są najmniej zróżnicowane, z góry na dół same czwórki i piątki. Katecheci dobrymi ocenami próbują zachęcać uczniów do uczestniczenia w tych lekcjach - dodaje.
To ona, będąc ministrem edukacji, w 2002 roku zdecydowała, że oceny z przedmiotów nadobowiązkowych - także z religii - nie mogą się liczyć do średniej. Wcześniej szkoły decydowały o tym same.
Kontrowersje budzi też program nauczania religii. W całości odpowiada za niego strona kościelna. - Jeżeli katecheci nie zostaną objęci ministerialną kontrolą, a programy nauczania religii wciąż będą zależały wyłącznie od potencjału intelektualnego uczących, to te propozycje ministerstwa będą dyskryminacją - uważa etyk z Uniwersytetu Warszawskiego Magdalena Środa.
Oponenci uważają, że choć religię w szkołach można zastąpić etyką, to w rzeczywistości zajęcia z tego drugiego przedmiotu nie odbywają się - brakuje nauczycieli.
http://wiadomosci.o2.pl/?s=261&t=307262
Nowy przepis zostanie najprawdopodobniej ogłoszony jeszcze zimą. A nowe rozwiązanie ministra Giertycha może obowiązywać już od nowego roku szkolnego. W MEN powstaje rozporządzenie w tej sprawie. Religia będzie wliczana do średniej ocen i może wpłynąć na wynik na świadectwie.
Według "Rz", zapowiada się ostry spór. - Jak mamy traktować oceny z religii na równych prawach z innymi przedmiotami - denerwuje się Krystyna Łybacka z SLD. - Proszę spojrzeć w szkolne dzienniki. Oceny z religii są najmniej zróżnicowane, z góry na dół same czwórki i piątki. Katecheci dobrymi ocenami próbują zachęcać uczniów do uczestniczenia w tych lekcjach - dodaje.
To ona, będąc ministrem edukacji, w 2002 roku zdecydowała, że oceny z przedmiotów nadobowiązkowych - także z religii - nie mogą się liczyć do średniej. Wcześniej szkoły decydowały o tym same.
Kontrowersje budzi też program nauczania religii. W całości odpowiada za niego strona kościelna. - Jeżeli katecheci nie zostaną objęci ministerialną kontrolą, a programy nauczania religii wciąż będą zależały wyłącznie od potencjału intelektualnego uczących, to te propozycje ministerstwa będą dyskryminacją - uważa etyk z Uniwersytetu Warszawskiego Magdalena Środa.
Oponenci uważają, że choć religię w szkołach można zastąpić etyką, to w rzeczywistości zajęcia z tego drugiego przedmiotu nie odbywają się - brakuje nauczycieli.
http://wiadomosci.o2.pl/?s=261&t=307262