Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Dieta-76-kg ;-)



slejzi_90
15-04-09, 23:47
Witam wszystkich! Mam 19 lat, ważę 76 kg, mierzę 173cm. Biegam 3-4 razy w tygodniu(co 2 dzień) oraz ćwiczę na siłowni 3 razy w tygodniu (staram się nie biegać w ten dzień, w którym ćwiczę na siłowni). Proszę o pomoc w ułożeniu "diety", tzn nie chodzi mi tutaj o ścisłe produkty i potrawy, które mam jeść dzień w dzień, codziennie... przez x czasu... lecz bardziej chodzi mi o to, abyście pomogli mi wybrać co mam jeść i jak jeść. Mam troszkę tłuszczu na brzuchu i chciałbym go zrzucić (lecz nie biegam tylko dlatego), chodzę do szkoły, czyli nie mogę sobie pozwolić na szał żywieniowy w szkole :D A no i jeszcze bardzo ważne pytanie. Biegam wieczorem (21-22). Czy po skończeniu treningu mam coś jeśc? Uzupełnić np. straty glikogenu czymś? Lub jakieś węgle spożyć? Może białko? :) Proszę o porady i odpowiedzi. ;-) Pozdro :happy:

Rynju
17-04-09, 10:19
no to drogi Slejzi opisz jak wyglada twoj dzien wraz z posilkami :)

szuru
17-04-09, 23:38
Nie znam się za bardzo ale węgle na noc to zły wybór lepiej twarożek ; D

pimols
18-04-09, 09:46
podwieszone tematy sobie poczytaj,tam znajdziesz duzo ciekawych info:)
napewno sie przyda:)

Martysia59
18-04-09, 10:22
Witaj Słejzi :)
Mam dla Ciebie kilka rad, wydaje mi się najlepszych spośród tych od ludzi, którzy nawet nie wiedzą dokładnie jak wyglądasz.
Zacznę od tego nieszczęsnego "tłuszczu" na brzuchu... wystarczy przejść się spacerkiem do przedpokoju i zniknie, naprawdę... a wiesz czemu? bo tam masz lustro :) wystarczy, że chociaż raz staniesz i zauważysz tam tego faceta, jakim jesteś naprawdę. Nie wiedziałam, że tłuszcz to jest wałeczek skóry, który jest widoczny gdy np siedzisz zgarbiony... Pewnie ta co ją masz w sercu na dnie :) powtarza Ci to ciągle i pokazuje, że nie ma Ci nic do zarzucenia. A z tego, co wiem nie jesteście ze sobą miesiąc by wstydziła się powiedzieć, że coś jej w Tobie nie pasuje. Jako Twoja najbliższa przyjaciółka, która o takich problemach dowiaduje się z forum a nie od Ciebie, również wiem iż "nie biegasz tylko dlatego" a dlaczego? Bo razem z tą tajemniczą MR szukaliście czegoś, co pomoże Wam się zbliżyć, wspólnej pasji, i czasu, w którym pomożesz jej popracować nad jej utraconą przez chorobę kondycją. Była to dla Was zabawa przez kilka razy, ale tu zauważyłam, że dla Ciebie to już jest problematyczne zajęcie...
Teraz ogólnie... Ludzie, którzy Cię nie znają piszą Ci rzeczy, do których stosujesz sie prawie natychmiastowo jeśli jest to możliwe (inne tematy dotyczące kolejnych Twoich "problemów"...) a Twoi bliscy, którym zalezy na tym jak wyglądasz powtarzają Ci jak jest naprawde. Te osoby Cie znają, widzą jak sie zmieniasz itp, ale ich zdanie nie jest takie atrakcyjne jak osób, którzy nie wiedzą o Tobie nic? Mogłabym wejśc i napisać "witam, waże 45 kg, mnierze 165 i nie wiem jak mam zrzucić ten uporczywy tłuszcz z brzucha" zaczęła by sie cała procedura co jesz, czy cwiczysz itp "oczywiscie jem prawidłowo, nie za dużo nie za mało, ćwicze b. dużo, więc czemu?" ludzie zaczeli by radzić, ja bym sie cieszyła, ale czy ktoś by mi pomógł naprawde? Czy ktoś by wiedział, że ta dziewczyna, która to pisze opisuje siebie w sposób jaki sama o sobie myśli, a nie jak jest w rzeczywistości? Jej rodzina moglaby przeżywać koszmar związany z jej chorobą, mowa o anoreksji, a ona by sie cieszyła bo dostała rady o jakie prosiła, bo taka jest prawda, a do leczenia byłaby coraz dłusza droga. Piszę o tym, bo w dzisiejszych czasach pewnie wiele dziewczyn tak sobie "pomaga" a chciałam zaznaczyć, że człowiek, który odpowiada na Twoją prośbe, nie zna Cie, nie zauważy problemu jaki często istnieje, odpowiada na to co Ty napiszesz, a to jest często to jak siebie postrzegasz a nie to jaki jesteś.
Nie chodzi mi dokładnie o Ciebie Slejzi, bo choroba Ci nie grozi, ale chodzi mi o to, że zdanie tych ludzi, których nakierowywujesz na odpowiedz, nie na pomoc, bo oni nie wiedzą jaki jesteś, jest dla Ciebie cenniejsze. MR po dniu przekonywania Cie, czynem, słowem kładzie się i płacze po nocach, bo nic się nie zmienia w tej sprawie, a czemu? Bo Ty w tym czasie szukasz pomocy, co do Twojego "problemu".
Kończąc, jeżeli chcesz być szczęśliwym człowiekiem musisz się wreszcie zaakcepować i swoje (pzepraszam nie wytrzymam ;) ) seksowne ciało. Nie masz podstaw by czuć się niedowartościowany przez ludzi wokół, Ty zaniedbujesz sam siebie. Jakbyś się tak uczepił mnie jak swojego ciała to chyba bym się na Ciebie wypięła :D w czasie jaki poświęcasz na kolejne posty i nieprawdziwie problemy mógłbyś stworzyć piękny poemat dla tej swojej miłości (skoro ona rzeczywiście stoi na pierwszym miejscu) :D ;) Przyjacielu :):*<33
Pozdrawiam i dziękuje za uwagę :D :)

Tr4ns
18-04-09, 11:12
asdasdad tyle odemnie ^^