PDA

Zobacz pełną wersję : Wegetarianizm - co sadzicie



Rynju
12-03-09, 20:45
Dla mnie to robi sie sekta...
przykladowy wpis na forum wege.dzieciak:

czy bede musiala pozegnac sie z wszaym forum? czy juz koniec wegetarianizmu naszego jaska?
zaczne od poczatku. my nie jemy miesa od 12 lat. nie jadlam w ciazy. zawsze bylo rozowo, swietne wyniki, brak chorob, czyli dobra droga... a tu nagle. jedziemy w piatek do tego klemarczyka i zlecila nam zrobienie morfologii, zelaza, transferyny, ferrytyny, b12. no i:
hemoglobina 11.1-czyli niby w normie dla roczniaka, ale zelazo 28!!!!!!! a mial w 7 miesiacu, jeszcze na cycu poziom 60... potem ferrytyna 8!!!( przy normie od 20). transferyna ok. ja pamietam ze zawsze mielismy nawet za wysokie zelazo, co lekarze tlumaczyli faktem, ze jest ono zle wchlaniane bo niehemowe. troche za maly hematokryt, reszta ok. ale to zelazo jest skandaliczne. a wiem ze zadne preparaty na to nie pomagaja (typu hemofer) tylko brzuszki bolą.
i juz moze nie powinnam do tego klemarczyka jechac? bo on mi sie w twarz zasmieje, ze taki wegetarianizm to moge sobie wsadzic...ze swoje dziecko doprowadzilam do takiego stanu. a ja sie staralam. liczylam zawartosci, moczylam owoce, dawalam zoltka. i co??? juz widze triumf rodzicow-a nie mowilismy???
i jeszcze mam dzis urodziny. i super taki prezent... ale przynajmniej wiem. najwazniejsze jest moje dziecko, nie jestem jakas fanatyczką, wiec pewnie skonczy sie najgorzej jak moze, czyli miesem:(
a co wy byscie zrobily?
magda



Ich poglady:

Badania wskazują, że nadmierne spożycie białka, w szczególności białka pochodzenia mięsnego zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Day et al (1994) wykazał, że spożycie mięsa zwiększa ryzyko przerzutów. Lindblad et al (1997) wykazał korelacje pomiędzy rakiem komórek układu moczowego, a mięsem, mlekiem i białkiem. Inne badania wykazały korelacje pomiędzy spożyciem mięsa i rakiem trzustki (Howe and Burch 1997), płuc oraz piersi (Hirayama 1985). Przykładów można tu jeszcze mnożyć. Konkluzja z tych badań może być jedna - spożycie mięsa jest pozytywnie skorelowane z występowaniem raka (Plaksett 2004a). Warto przytoczyć tu cytat: „Żaden związek chemiczny nie działa na człowieka tak silnie rakotwórczo jak białko zwierzęce (Dr. Collin Campbell, University of Cornwell, autor słynnej książki pt ‘The China Study’- wieloletnich badań na temat wpływu diety na ludzkie zdrowie)

Biernaczek
12-03-09, 20:49
Kto co lubi :)
Ja bez mięsa nie dał bym rady.

Rynju
12-03-09, 20:52
Im więcej nas zjecie, tym szybciej umrzecie. Każda paróweczka, każdy kabanos przybliża was do szybszej śmierci. Każdy kawałeczek naszej polędwiczki, flaczek, karczek czy wątróbka to bomba czasowa umieszczana w waszych organizmach. A więc jedzcie, jedzcie. Szybciej spotkamy się na ostatecznym rozrachunku. Smacznego!

Rynju
12-03-09, 20:56
ich poglady maja tez duzo wspolnego z religia:
Kim był Jezus? Czy jadał mięso, zabijał zwierzęta, popierał okrucieństwo wobec nich? A może był wegetarianinem, tak jak sądzą niektórzy? Jak było w rzeczywistości? Wciąż mało znana Ewangelia Życia Doskonałego (tzw. V Ewangelia) rzuca zupełnie nowe światło na powyższe pytania

sts
12-03-09, 20:58
bez mięsa to ja umrę ;D nikt mnie nie zmusi nawet żadna laska .

Rynju
12-03-09, 21:00
Czy człowiek jest z natury istotą mięsożerną? Badania anatomii ludzkiego organizmu, a dokładnie części ciała odpowiedzialnych za przyswajanie pokarmów dają jednoznaczną odpowiedź. Człowiek posiada cechy charakterystyczne dla stworzeń owocożernych, brak natomiast przesłanek, które mogłyby zestawic go z istotami mięsożernymi. http://www.wegetarianie.pl/images/htmlp/5.jpgPo pierwsze zęby ludzkie mają budowę przystosowaną do rozgniatania i przeżuwania pokarmu. Mamy płaskie trzonowce i dobrze rozwinięte siekacze. Tymczasem uzębienie drapieżników charakteryzują dobrze rozwinięte, ostre trzonowce, co pozwala na roszarpywanie kawałków mięsa. Kolejnymi cechami świadczącymi na rzecz niemięsożernej natury ludzkiej jest zawartość i odczyn śliny, długośc przewodu pokarmowego, długość jelit, czynności wątroby, kształt, struktura i działanie żoładka. Poza tym stworzenia drapieżne posiadają charakterystyczne ostre, twarde pazury, przenaczone do zabijania zwierząt i rozdzierania mięsa.
Pozostaje jeszcze charakterystyczna cecha skóry owocożerców, mianowicie pory skórne, przez które wydzielany jest pot. Skóra stworzeń mięsożernych nie ma porów, a temperatura ciała regulowana jest przez oddech.

Czy człowiek okazałby się anatomicznie i emocjonalnie przygotowany do zjadania mięsa, gdyby założyć, że miałby osobiście upolować zwierzę, rozszarpać jego mięso, zjeść na surowo, wyssać wnętrzności, wypić krew, jak czynią to mięsożerni drapieżcy?


Dziwne bo na biologii to ucza ze wlasnie mamy po to kly by rozszarpywac mieso

Rynju
12-03-09, 21:04
najbardziej smiesza mnie wypowiedzi gdy mowia:
"Mam miesozerna kolezanke"
XD

I ICH GLOWNA PRAWDA ZE BIALKA ROSLINNE SA LEPSZE DO ZWIERZECYCH, BO SIE LEPIEJ WCHLANIAJA. Pisza:
"Nasz organizm nie odróżnia parówki od szpinaku. Zależy mu wyłącznie na składnikach odżywczych. Skąd je dostarczymy jest mu zupełnie obojętne.
Gdyby było inaczej wegetarianizm w ogóle nie byłby możliwy, a co z przykrością muszę stwierdzić jest praktykowany przez miliony ludzi, w tym dzieci, młodzież, dorosłych, sportowców czy kulturystów."

Rynju
12-03-09, 21:08
5. Ludzie jedli mięso od zawsze! <-- to argument miesozercow, a pod tym odpowiedz
Przyznam, że jest to jeden z moich ulubionych argumentów. Do dziś bowiem, pomimo moich usilnych starań nie potrafię zrozumieć jego sensu. Ludzie jedli mięso od zawsze... i co z tego? Po pierwsze, większość naszych krewnych mięsa nie je wcale, lub w minimalnych ilościach. Podstawą ich żywienia jest pokarm roślinny. Po drugie... kiedyś można było sobie kupić niewolnika, zabić go bez żadnych konsekwencji. Można było mordować Indian. Doprawdy nie jestem w stanie pojąć w jaki sposób fakt, że coś robiono od dawna ma być usprawiedliwieniem danego postępku. Ślepe przywiązanie do tradycji i zwyczajów to rzecz mało chwalebna.

007
12-03-09, 21:09
Zawsze można sobie zapodać białeczko z marihuany :)

pomeran
12-03-09, 21:16
Dzień bez mięsa to dzień stracony :twisted:

Rynju
12-03-09, 21:16
Wegetarianskie spojzenie na grzybice:
Alcia, grzybicę jelit ma automatycznie każdy kto je cukier i białą mąkę, objawy są różne - zaparcia lub rozwolnienia, gazy, odbijania, bóle, niestrawności. O grzybicy jelit świadczy też grzybica pochwy czy zmiany grzybicze w innych miejscach - usta, paznokcie itd. oraz częste infekcje. Grzybica wywołuje w organizmie żywiciela przemożną chęć jedzenia słodyczy, żeby dostarczać pożywienia pasożytującym grzybom. Kiedy grzyby są głodne, wydzielają drażniące substancje, które powodują, że żywiciel czuje się źle i dąży do jak najszybszego najedzenia się słodkich rzeczy. Kiedy żywiciel zje dużo słodyczy najedzone grzyby dają mu spokój i żywiciel

Fehu
12-03-09, 21:43
Sądzę, że wegetarianizm dla nie ktorych jest sposobem na życie a nie tylko forma diety, białko zwierzece=zło a przeciez to białko z. jest pełno wartosciowe i nie zbedne

Rynju
12-03-09, 23:00
Rodzice wegetarianie maja nastepujace problemy ze swoimi dziecmi (moim zdaniem robia im krzywde):
Chciałam zapytać Was czy mieliście tak ze swoimi dziećmi lub czy słyszeliście o takim zjawisku jak wegetariańskie dziecko rzucające się na kotlety w przedszkolu w czasie obiadu. W ostatnim czasie usłyszałam dwie takie historie z dwóch niezależnych źródeł. Jedno dziecko znam osobiście i rodziców też, radykalni wege a dziecko prosiło panie w przedszkolu o kotlety. A drugie, znam tylko historyjkę, że rzucało się dosłownie na mięso i śliniło, żeby mu nie zabrano. http://e-kulturystyka.info/images/smiles/icon_eek.gif
Miały Wasze dzieci takie ciągoty do mięsa? Co wtedy mówiliście?
Bo jak ma się 3 latka, to chyba nie ma się zbyt szerokiej świadomości czym jest mięso. A może się ma... Nie wiem.


W otoczeniu mojej córki (l. 3,5) jestem jedyną osobą niejedzącą mięsa. Mój mąż je mięso. Dziadkowie, z którymi widuje się codziennie - jedzni i drudzy - jedzą mięso. Nie miałam szans i w końcu ona też sięgnęła po mięso. Okazało się, że jej smakuje i od czasu do czasu, kiedy wie, że są po temu warunki (np. właśnie wizyta u mięsożernych), prosi o nie. Nie rzuca się na kotlety, ale odnoszę wrażenie, że hamuje się przy mnie, jakby się bała, chociaż nigdy nie zareagowałam agresywnie. Przyłapałam ją np. na kłamstwie: kiedy spytałam co jadła u babci, wymieniła tylko "dozwolone" produkty, parówkę pominęła.

Rynju
12-03-09, 23:10
WegAnka, z takimi myslami chyba kazdy z nas się mierzy. U mnie jest tak, ze nie mogę zostawić Pawełka smego u moich rodziców. Tata na pewno będzie go sam karmił (mięso i słodycze), mama zaś da mu wszystko, o co tylko poprosi (a Pawełek wyciąga rączki np. do kolorowego kubka śmietany). Ja nie wiem, jak będzie potem i jakos staram się tym nie martwić. Na razie Pawełkowi mówię, że my nie jadamy mięsa, bo lubimy i kochamy zwierzątka, mięsa nie musimy jeść, bo jest dużo innych, pysznych rzeczy. Mówię, że nie pijemy mleka, bo mleczko jest dla cielaczków, a my mamy orzeszki i z nich robimy pyszne napoje. Jak będzie musiał iść do przedszkola, to postaramy się poszukać takiego, które zaakceptuje naszą dietę.

Symu
12-03-09, 23:16
Rynju tworzysz forum anty-wege xD?? W moim otoczeniu kilka osób przerzuciło się na wegetarianizm ostatnio ale chyba kwestia jakeijś dziwnej mody ;)

hans1237
12-03-09, 23:17
ja nie jem mięsa.........jem tylko kurczaki,schaby,szynki,takie tam....hehehehehe

Rynju
12-03-09, 23:29
bo doslownie mi sie wlos jezy na glowie jak czytam ze matki wola gotowac dzieciom do przedszkola wszystkie posilki w trojakach niz pozwolic im jest potrawy takie jak inne dzieci typu kluski zrobione z bialej maki, budyn gdzi ejest mleko itp. ! ! ! ! !
To one nie daja wyboru swoim dzieciom i kieruja je tylko na weganizm badz wegetarianizm ! Przeciez jakby dziecko sprobowalo i by nie smakowalu mu to ok, ale nie ze ma zabronione i koniec

Rynju
12-03-09, 23:40
posylaja dzieci do przedszkoli antropozoficznych, bo tam wysylaja inni odstajacy od normalnosci rodzice, a to dlatego ze tam sa same takie wlasnie dziwne przyzwyczajenia to latwo wdrazyc weganska diete, coz z tego ze dziecko uczy sie :
Celem antropozofa jest wyrobić sobie POCZUCIE JEDNOŚCI z Jednią, z wszechświatem, z wszystkimi bytami, aż do zatraty poczucia swej osobistej jaźni. Wytyczne, dla osiągnięcia tego celu, są następujące:

1. Pielęgnować braterską współpracę wszystkich członków towarzystwa, której podstawą jest jeden pierwiastek duchowy, wspólny wszystkim mimo różnicy wiary, narodowości, stanowiska i płci;

2. Badać rzeczywistość nadzmysłową ukrytą za spostrzeżeniami naszych zmysłów przez rozpowszechnianie prawdziwej nauki duchowej;

3. Zgłębiać istotę prawdy, którą zawierają w sobie rozmaite zapatrywania na życie i wszechświat, istniejące u różnych narodów.

Aby dziecku nie narzucać form jego ekspresji, w przedszkolu Steinera dzieci bawią się lalkami bez twarzy. Dlaczego to bowiem lalka ma być biała, mieć długi lub krótki nos lub długie czy krótkie włosy? Po co dziecko uprzedzać do ludzi o różnych kolorach skóry, kształtów nosa lub odcieni włosów - twierdzą waldorfscy pedagodzy



Ci weganie coraz bardziej przypominaja mi sekte

pomeran
12-03-09, 23:58
Ten temat przypomniał mi moją rozmowę z dwoma wegetariankami jak im powiedziałem że pracowałem w rzeźni 2 lata i jak powiedziałem co tam robiliśmy (rzucaliśmy się oczami, flakami, chlapaliśmy się krwią itp.) to stwierdziły że do mięsa pakowanego na sprzedaż powinni dodawać oczy języki żeby obrzydzić ludziom jedzenie mięsa, jak jej powiedziałem że oczy też jadłem i mogę zjeść każde mięso oprócz psa to już się więcej do mnie nie odezwały
PS. A koty karmią mięsem paranoja

Rynju
13-03-09, 00:02
Zwierzę w człowieku
Mroczna strona kotleta

Zwierzęce cząsteczki przenikają z pokarmem do naszego ciała i wbudowują się w tkanki. Organizm rozpoznaje je i stara się zniszczyć. Czy ma to związek z powstawaniem chorób nowotworowych?

Jeśli się dobrze zastanowić, to zjedzenie jakiegokolwiek posiłku jest ryzykiem graniczącym z samobójstwem. Z każdym kęsem wprowadzamy do organizmu tysiące obcych substancji. A mimo to udaje nam się przeżyć od śniadania do kolacji. Jeśli nasz układ pokarmowy działa prawidłowo, to pożywienie zostaje całkowicie strawione, czyli rozłożone na czynniki pierwsze. W praktyce zdarza się jednak, że różne drobne, niedotrawione cząsteczki przenikają przez ściany jelita. To one właśnie mogą wywoływać na przykład alergie pokarmowe. Amerykańscy badacze podejrzewali, że w podobny sposób do naszego ciała dostają się cząsteczki obcego kwasu sialowego. A jest go naprawdę sporo w popularnych produktach, przede wszystkim w kozim serze oraz w czerwonym mięsie - wołowinie, wieprzowinie i baraninie. Wprawdzie w ostatnich kilkunastu latach wołowinę z naszej diety wypiera drób, ale statystyczny Polak nadal zjada w ciągu roku ponad 45 kg czerwonego mięsa... Czy razem z befsztykami i szynką zapraszamy "obcego" do naszego organizmu?




Jezzuuuu musze sie modlic teraz przed kazdym kesem miesa czy przezyje to

Fehu
13-03-09, 10:09
Rynju ja uważam tak, że ktoś nie chce mięsa jesc spoko ok rozumiem taki odbieg od normy, ale to ,że rodzice "wegusie" zabraniaja dziecią spozywania miesa (wl. białka zwiezręcego) jest dla mnie conajmniej chore, Ci rodzice tak naprawdę krzywdzą swoje dzieci ogólnie uważam ze dziecko które je tylko zielenine bedzie odbiegac fizycznie od normalnego dziecka ktore je wszystko co lubi..
Co do ostatniego postu zwisa mi to czy cos przeniknie czy nie bo przez moj przewód pokarmowy bo dla mnie to poprostu sciema ludzie od zawsze jedli mięso i co zle na tym wyszli? chyba nie bo to teraz my dominujemy na swiecie i zyjemy coraz dłużej

Rynju
13-03-09, 10:50
wlasnie czytalem ze weganie twierdza ze zwierze przy smierci wydziela hormony agresji by odegrac sie na czlowieku. Potem my to jemy i stajemy sie agresywni i zli.

Kolejne to szal matek na forum, ktore wpadaja w furie i nie puszczaja dzieci samych do dziadkow bo wiedza ze tam poczestuja je mieskiem ! Nie chca by dziecko im sie skazilo i poznalo smak miesa

Rynju
13-03-09, 11:05
Jak ludzie, ktorzy sie tak wypowiadaja moga byc uznawani za w pelni rozgarnietych (juz nei mowie o ortografii!):
Ja 21 lat i mój narzeczony Jasiu- 20 lat do tego nasza córka Lauren- miesięcy 4. reakcje na nas są różne czasem pozytywne, czasem negatywne.
oboje nosimy dready, ja weganka , Jaś wegetarianin, nie chcemy szczepić dziecka, nie wyślemy jej na religie czy do kościoła (chyba że będzie chciała), decyzję o chrzcie też pozostawiamy jej, jesteśmy bez ślubu i w takim stanie zamierzamy pozostać. od przysz łego roku zamierzamy mieszkać na działce ogrodniczej gdzie mamy niczego sobie domek gdyz na zwykłe mieszkanie nas puki co nie stać nie mam nic do chomoseksualizmu czy do marihuany, niecierpię za to materializmu i pogoni za pieniądzem (co nie znaczy że jestem leniem i nie zarabiam)
ja jestem z zawodu plastykiem-fotografem, Jaś ogrodnikiem i fryzjerem z umiejętności.
Już teraz spotykam się z niefajnymi opiniami na mój temat http://wege.dzieciak.pl/images/smiles/015.gif , np.kiedys jedna babcia powiedziała mi że o siebie nie dbam i że dziecko się mnie wystraszy http://wege.dzieciak.pl/images/smiles/icon_confused.gif (mówiła o mojej fryzurze). eh, gdyby ona wiedziała ile trzeba się namęczyc żeby utrzymać taką fryzure...
i jak bardzo moja córka lubi sie na niej wieszać http://wege.dzieciak.pl/images/smiles/003.gif
no ale niestety ona tego nie wiedziała jak i mnóstwo innych ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy jak i nie jest w stanie zrozumieć dlaczego tak a nie inaczej żyjemy.
boję sie że kiedyś jakiś człowiek, co tu dużo gadać, po prostu nierozumny i na niskim poziomie ( a takich niestety nie brakuje) stwierdzi że krzywdzimy dziecko i będzie chciał zrobić coś złego, albo cos najkoszmarniejszego- odebrać prawa rodzicielskie.
nie mam zamiaru sie zmieniać i dopasowywać do mas, nie chce też z nikim walczyć, pragne wieść w spokoju nasz rodzinny żywot, tylko czy nikt nie bedzie próbował nam go zniszczyć? czy mieliście już kiedyś grożne problemy z ludzmi nieuznającymi waszego stylu życia?

Rynju
13-03-09, 11:10
A taka wypowiedz jak ta:
"Nasza "dobra" ciocia probuje na urodzinach ja przekonac ze miesko jest przeciez takie pyszne, ale Karolina zaciska zeby i tuli sie mocno do mamy."
oznacza, ze oni po prostu strasza dzieci! Ze mieso to zlo i ze jedzac szynke to tak jakby mial krew na rekach.

Rynju
13-03-09, 11:22
rozmowa wegan z forum ktore wam tu kopiuje:
"-afkaa15 napisał/a: Tylko że dała mi jeden warunek raz na 2 tygodnie musze zjeść mięsny obiad http://wege.dzieciak.pl/images/smiles/icon_cry.gif Czyli np. kotlety, klopsy, ryby.
-Ja bym się nie zgodził, ale nie znam twojej sytuacji. Jeśli już naprawdę dasz się na to namówić, to możesz np. zwrócić zaraz potem albo cierpieć na ból brzucha do końca dnia. Pewnie nie przekona to twojej mamy o szkodliwości mięsa (już szybciej o szkodliwości wegetarianizmu), ale jeśli ma serce, to da ci w końcu spokój.
-ale to trochę szantaż, nie?
-Czemu? To normalna reakcja oczyszczonego organizmu na podanie trucizny."

ja nie miewam takich reakcji, nie widuje takich reakcji na mieso i wogole coraz blizej im do sekty !

Fehu
13-03-09, 11:27
O lol, chyba się zarejestruje na jakimś takim forum pojadę ich ze zjadam to "trucizne" z wielka przyjemnością napewno szybko potraktuja mnie ekskomunika (czyt. banem)

Prezydent_1c
13-03-09, 11:36
Ciekawe czy wpierdalają wegetarianie grzyby na imprezach zamiast alko :D Bo tematy to przeczytałem że kopcą jak smoki :D Dajcie mi link do jakiegoś takiego forum sog leci :)

Fehu
13-03-09, 11:41
http://www.wegetarianie.pl/XForum.html
http://www.forumveg.webd.pl/

Rynju
13-03-09, 11:53
ja to co pisalem bralem z www.wege.dzieciak.pl i tam dzial nasze historie wlasnie czytam :D no boski :D

Bruce
13-03-09, 13:44
miąsko to podstawa;]moim zdaniem wszystko z umiarem.Pozdro

007
13-03-09, 16:13
ja to co pisalem bralem z www.wege.dzieciak.pl i tam dzial nasze historie wlasnie czytam :D no boski :D

Rynju uważaj bo ciebie jeszcze wciągną do sekty i po zawodach ;)

lukasz231
13-03-09, 22:04
Szok Nie miałem pojęcia,że to na taką skale może działać. Serio to jest już sekta. Te dzieci się wychowują w takim środowisku,mają wpojone,że mięso to zło,trucizna i potem mają wypaczoną opinie na ten temat. Spotykają się z brakiem akceptacji i jeszcze bardziej się izolują, a to błędne koło.

pan.wiesiu
13-03-09, 22:46
„Żaden związek chemiczny nie działa na człowieka tak silnie rakotwórczo jak białko zwierzęce" - Dr. Collin Campbell

"teorie" wegetarianskie podbudowuje sie takimi "autorytetami"... kazdy kto ma wszystkie klepki po prostu sie usmiechnie z politowaniem.

mozna (nawet trzeba) urozmaicic sobie diete o kotlecika sojowego, ale calkowita rezygnacja z jedzenia miesa jest czystym IDIOTYZMEM.

dlaczego mam placic skladki zdrowotne po to, aby jakiemus kretynowi finansowac leczenie anemii?
a jeszcze gorzej jak swoim dziciom prac mozgi bedzie i ich niedozywiac...

a... zdenerwowalem sie... nie pisze wiecej w tym temacie

pozdrawiam;
wiesiek

Rynju
31-03-09, 01:29
jedna z forumowiczek ma problem:
A Zuzia wczoraj mnie spytała "kiedy będę mogła wreszcie jeść mięso?"..."chcę szyneczkę"...nie wiem co mam zrobić...


jeśli zaczniesz jej otwarcie zabraniać to kiedyś i tak to zrobi choćby z przekory i ciekawości. jak sama jej dasz to jest szansa, że jej nie zasmakuje. nie ukrywaj tego, że sprawia ci to przykrość, może szybciej zrozumie, że tu nie chodzi o zwykłe widzimisię...
tak czy inaczej współczuję.

ktos
31-03-09, 01:38
Ja rozstalam sie z mieskiem z dnia na dzien.
Stalam przed telewizorem jak zahipnotyzowana, lzy lecialy mi jak grochy(groszki ) i patrzylam na koszmar. W MTV(?!) byl wyswietlany dokument o katowaniu zwierzat hodowlanych. Stalam tak i wiedzialam, ze nie ma mowy, zebym mogla nadal tak po prostu jesc mieso. A jadlam go naprawde duzo i przy kazdej okazji. Najpierw jadlam nadal ryby - moje ulubione sledzie- potem rowniez to odstawilam - to bylo zreszta sygnalem dla moich rodzicow, ze rzeczywiscie powaznie podeszlam do sprawy(moja milosc do sledzi byla w naszym domu przyslowiowa). Potem pojawily sie problemy zdrowotne. Mimo zapewnien lekarki, ze nie maja nic wspolnego z moja dieta, wrocilam do miesa - zaznaczylam ten dzien czerwonym flamastrem w pamietniku . Zaczelam jesc wszystko - smazone kielbasy, parowki, i wtedy dopiero zaczely sie hopki - trafilam do szpitala z krwawiacym wrzodem zoladka. Kiedy doszlam do siebie powiedzialam ponownie miesku Adieu, tym razem na dobre. Miewam czasem watpliwosci, szczegolnie teraz kiedy chcemy miec dzieci. Ale mysle, ze sobie z nimi (moze tez z Wasza pomoca) poradze.
Kiedy zaczynalam, kierowalam sie wylacznie emocjami. Potem doszly do emocjii rozsadek i intuicja - jak moze byc korzystne dla zdrowia jedzenie zmarlych...

XDDDDDDDDDDDDDD

Rynju
31-03-09, 01:40
w Zuzi przedszkolu co jakiś czas zawisa plakat cyrku. Rozmawialiśmy z dyrektorką, przekazaliśmy jej materiały ze stron empatii sciągnięte...Ale ona chyba jest głupia...ostatnio znowu mimo protestów z naszej strony w zeszłym roku, nie dość że wisiały plakaty i bilety do cyrku to znowu wpuściła klauna z macdonalda!