PDA

Zobacz pełną wersję : Co z Dominatorem?



Punisher
20-09-08, 02:06
Co z Mariuszem?
Koniec kariery? Słaba forma po quick-stepie? Co myślicie na ten temat?
Wróci jeszcze, czy da sobie spokój?

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/19874/pudzian_627.jpeg
http://www.blog.mediafun.pl/foto/2006-08/pudzian.jpg
http://img91.imageshack.us/img91/5253/pudzian1oc8.jpg
http://img205.imageshack.us/img205/7008/mariuszpudzianowski7195ca7.jpg

Punisher
20-09-08, 12:05
Oglądałem dzisiaj Dzień Dobry TVN - gościem był pięciokrotny mistrz świata.
Opowiadał tam, że jednak nie odchodzi i jeszcze będzie się starał uprzykrzyć życie amerykańcom, mimo że na ostatnich mistrzostwach nie wygrał w swoim stylu - bez miażdżącej przewagi. Kontuzje kontuzjami, a Mariusz robi przerwę na miesiąc z treningów.
Jak myślicie, da radę?

tm7
20-09-08, 12:19
SAA wejdzie w grę, myślę że jak nie odpuści całkiem to da radę , doświadczony zawodnik, ten taniec z gwiazdami wiele go kosztował, ale coś za coś

Rynju
20-09-08, 12:32
chcial duzo kaski zgarnac to sobie potanczyl. Jakos zadziwiajaco szybko odrobil te kilogramy - pewnie na cykl wszedl ;)
Odpocznie miesiac (akorat cykl dokonczy bez dodatkowego forsowania sie zawodami),pojdzie na zawody, rozwali wszytskich i powie ze to dzieki przerwie i ze po prostu musial odpoczac :P

Rozszyfrowalem dziada :P

Prezydent_1c
20-09-08, 13:33
Heheh no runiu dobrze to zinterpretował (miałem to pisać :P)

Mały_Mateo
20-09-08, 14:15
i jeszcze na koniec doda ze ten taniec był mu potrzebny( nie dla kasy) tylko dla odpozcynku...

wcisnie cos w dupke i bedzie smigał....

ale na jakim poziome to jeszcze sie okaze;] Pozdro

Punisher
20-09-08, 14:57
Może po prostu je ryby?

VegetaSSJ3
20-09-08, 20:22
Ryby wpływaja na wszystko :-)
Nie można być ciagle najlepszym to jest moje zdanie

Rynju
20-09-08, 23:12
Ryba - takie mam pseudo.
Give me some fish, gimme gimme some fish...
Badania dowodza ze ryba pozytywnie wplywa na sile/wszystko.
Jedz ryby codzinnie !

269741
23-09-08, 20:55
Mariusz moim zdaniem dopiero w 2009 wróci do jako takiej formy:P

Kilu
26-09-08, 18:18
Pudzian opierdzieli wieloryba w całości i wszystkich zmiażdży :P

ciaastek91
28-09-08, 11:36
Mariusz moim zdaniem dopiero w 2009 wróci do jako takiej formy:P
a ogladales wczoraj strong manow na tvn? ;>

DTX
29-09-08, 17:19
22.09.2008
Specjalnie dla Sportfan, nie tylko o dźwiganiu - Ciężkie życie, co?
- No nie da się ukryć. Trochę to wszystko waży. Ale ja lubię dźwigać...

- Po raz piąty zostałeś mistrzem świata i... od razu zaczęło się biadolenie, że kończysz karierę.
- Podobno też zemdlałem jak podnosiłem samolot. Bzdury. To tylko wymysł tabloidów. Wcale nie zemdlałem i nie zamierzam kończyć kariery. Na podobne rewelacje prasowe nawet nie zwracam już uwagi. Dużo wody upłynie, zanim pożegnam się ze sportem. Jak ktoś naprawdę będzie chciał wiedzieć, co u mnie słychać, to zadzwoni i zapyta. Powtarzam - nigdzie nie odchodzę.

- A co chcesz jeszcze udowodnić?
- Ja już nie muszę nic nikomu udowadniać. Osiągnąłem już wszystko. Tylko ja pięć razy byłem najsilniejszym człowiekiem świata. Będę jeszcze dźwigał, ale już nie na takim gazie. Bez tego ciśnienia, że zawsze i wszędzie muszę wygrać. Zamiast dwudziestu startów w roku, zdecyduję się na siedem, może osiem. Na razie robię sobie półtoramiesięczny urlop.

- Jak go spędzisz?
- Przede wszystkim skupię się na zaleczeniu drobnego urazu. Na tropikalnej wyspie pod palmami opalał się nie będę. Może skoczę na tydzień do jakiegoś Spa na odnowę biologiczną. Poświęcę też więcej czasu na dopilnowanie interesów. Ale nie pytaj jakich, bo nie lubię wystawiać życia prywatnego na pokaz.

- Ok. To może powiedz, co byś robił, jakbyś był chudy i słaby...
- Nie namówisz mnie na gdybanie. Biorę to, co przyniósł los. Wiar wieje w żagle, a ja pędzę do przodu!

- Mówisz jak bajkowy łowca przygód.
- Mocnych wrażeń mi nie brakuje. Jak choćby niedawno na mistrzostwach świata w Zambii. Mieszkałem w hotelu, który stał gdzieś na środku safari. Kiedyś wyszedłem z pokoju, ale zapomniałem o zamknięciu balkonu. A tam wszędzie pełno małp było. Wracam potem, a tu cała moja garderoba kwitnie na okolicznych drzewach. Poszukałem jakiegoś patyka i musiałem wszystko łowić. Majtki, skarpetki i inne "owoce" Afryki...

- Pewnie wtedy ktoś pomyślał, że to może jednak nie "Pudzian"...
- Nie sądzę. Mnie się nie da tak szybko pomylić.

- Fakt, kobiety rozpoznają cię bezbłędnie. Starają się o to, żebyś je zauważył?
- Nie wiem, co powiedzieć. Może lepiej spytać pań. Jestem normalnym facetem i nie stronię od kontaktów z kobietami. Czasem to jest kawa w restauracji, czasem kręgle. Dostaje też dużo maili. Na te sympatyczne odpisuję. Porozmawiać zawsze można...

- Tylko porozmawiać? Jedna z brukowych gazet szukała ci niedawno żony...
- Nie wyraziłem na to zgody, ale na pewne rzeczy wpływu nie mam. Jak mnie nie mogą spotkać z kobietą na mieście, to wymyślają cuda. Czytam potem o jakichś modelkach, których nawet nie znam. Ale to jest bardziej problem tych, co piszą, niż mój. Powiedziałem, że życia prywatnego na pokaz wystawiał nie będę. Tu jest granica i koniec!

- Potrafisz uderzyć pięścią w stół. A mówią o tobie, że nie skrzywdziłbyś nawet muchy...
- No bez przesady. Jak mi siądzie na nodze, to ją zmiażdżę...

- Biłeś inne dzieci w przedszkolu?
- Specjalnie grzeczny to nie byłem. Nie pozwalałem sobie nastąpić na odcisk. No i czasem ojciec musiał fatygować się do szkoły...

- Nie dawałeś sobie w kaszę dmuchać również potem, kiedy byłeś już dużym chłopcem. Osiem lat temu trochę za mocno przeczesałeś komuś czuprynę...
- Taki tam, mały epizodzik. To był błąd, za który już dawno zapłaciłem. Trafiłem wtedy za kratki, ale dziś wcale nie staram się tego ukrywać. To żadna tajemnica, mówię o tym głośno. Było, minęło. Sprawa zamknięta.

- Zdarzyło się, że ktoś chciał się z tobą sprawdzić na ulicy? Darek Michalczewski miał ostatnio taki mały epizodzik, kiedy wyszedł z przyjaciółmi na kolację...
- Ale ja mam trochę inne gabaryty niż Darek Michalczewski. Nie zdarzają mi się takie historie. Nikt się przecież nie wyrwie z siekierą na słońce. Nawet gdyby tak się stało, to ja się nie muszę bić. Wystarczy jak leciutko przycisnę. A poza tym od takiej roboty są chłopaki, nie ja...

- Jakie chłopaki?
- Jak gdzieś wychodzę, to zawsze biorę ze sobą ze dwóch. W razie czego...

- Dałbyś radę sam. Trenowałeś różne sporty...
- Trochę boksowałem, uprawiałem karate, bawiłem się w rugby. Generalnie - wszystko, co siłowe. Ojciec trochę dźwigał i w domu zawsze leżały sztangi. Poukładałem je raz po swojemu i... tak już zostało.

- Ale to nie znaczy, że na ciężarach wszystko się kończy. W swoim życiorysie masz przecież wątki kariery muzycznej, filmowej, a nawet tanecznej...
- Czasem lubię się zabawić w ten sposób. Ale traktuję to z przymrużeniem oka. Tak naprawdę największą frajdę to sobie sprawiłem na ostatnich zawodach, jak skopałem Amerykanom dupę. Im się wydaje, że wszędzie muszą być najlepsi i niedoścignieni. Ale dopóki ja dźwigam, oni zawsze będą piętro niżej, a Polska będzie na szczycie!

- Duży jesteś, ale na kompleksy to w tobie miejsca nie ma...
- No jakoś ich nie mogę na sobie zauważyć. Może widzą je tylko ci, którzy je naprawdę mają. Ja nie muszę kupować co chwilę nowego auta, żeby sobie przedłużyć... poczucie męskości.

- Ale poszaleć za kierownicą lubisz...
- Bo to jest taki klasyczny zestaw: piękne kobiety, stare wino i szybkie samochody. To lubię.

- A jest coś, czego się boisz?
- Boję się kontuzji i kalectwa. Zawsze może się zdarzyć na przykład wypadek na autostradzie i w tedy w jednej chwili coś się kończy. Ale poza tym - nie wiem, co to strach...
źródło: www.pudzian.pl :)

Dawido24
25-01-09, 16:50
no moim zdaniem on sie jeszcze odbije
pozdro

lg team
29-01-09, 14:08
na ten sezon odpuszcza czesc wystepow na rzecz przygotowan do konkretnych zawodow,
nie bedzie juz powiedzy 40 startow i 39 wygranych + raz 2 miejsce,

bedze to ok 15-20 startow, czyli redukcja o polowe,

w mojej ocenie madre posuniecie,
czlowiek sie starzeje (nie mlodnieje), regeneracja juz nie ta (wygrana w jednych zawodach, 20 godzin w podrozy i kolejne zawody i wygrana), a mlodzi gonia go zwyczajnie,

przyjal schemat podobny do colemana - konkret forma pod wybrane zawody i deklasacja zawodnikow,

na topie nie da sie byc non-stop mimo extremalnych dawek SAA, tak robia tylko glupcy a pudzian ma leb na karku, wiec w czym rzecz, kiedy przestac a kiedy ruszyc,

popracuje jeszcze ze 2-3 lata spokojnie mysle, i zajmie sie sedziowaniem pewnie czy nawet trenowaniem mlodych,
procz tego dalej bedzie sie rozwijal biznesowo to co juz ma + pewnie nowe biznesy dojada,

slim shady
31-01-09, 20:59
znalazłem dzisiaj taki wywiad, nie znam daty ani nic
(poniżej wywiad z reporterem TVN podczas zawodów Strong Man z Mariuszem Pudzianowskim):

Pamiętasz, kiedy podniosłeś pierwszy ciężar?

- 7 grudnia 1990 roku zacząłem się bawić żelastwem. Takich rzeczy się nie zapomina.

Ale co w ogóle skłoniło Cię, by zbudować taką sylwetkę? Dostałeś lanie w szkole i chciałeś się odegrać?

- Z tym problemów nie miałem. Chciałem mieć w życiu jakiś cel, a nie tylko praca, dom, praca, dom. Jeśli nie masz jakiejś pasji, to tak, jakby ciebie w ogóle nie było.

To ile kilogramów przerzucasz co dzień?

- Nawet nie liczę. Na pewno kilka ton. Na trening poświęcam trzy, cztery godziny. W okresie przygotowawczym nawet więcej. Do tego biegam, pływam, gimnastykuję się.

Ale żeby tak wyglądać, trzeba się przede wszystkim dobrze odżywiać.

- Nie stosuję żadnej diety. Jem to, co zwykli ludzie, a do tego odżywki. Sporo tego idzie.

Co w takim razie jesz na śniadanie?

- Kanapki, jajecznica. Na obiad zupa, drugie danie, a kolacja taka jak w każdym domu.

Potrójne porcje?

- To nie są koszmarne ilości. No, może trochę więcej niż przeciętny człowiek.

Odżywek musisz zjeść naprawdę dużo.

- Tylko ciężką pracą można osiągnąć taką sylwetkę jak moja.

A doping? Jedząc twarożek i jajka trudno ciągnąć ciężarówkę, przetaczać ciężkie opony, dźwigać kilkusetkilogramowe walizki.

- Ciągle zadają mi takie pytania. Tylko doping i doping! Chcesz naprawdę wiedzieć, jak wygląda sport zawodowy? Zacznij uprawiać sport zawodowy, a znajdziesz na to pytanie odpowiedź.

Możesz mówić jaśniej?

- Chcesz wiedzieć, jak wygląda sport zawodowy? Zacznij uprawiać sport zawodowy, a znajdziesz na to pytanie odpowiedź. Na pytania o doping zawsze tak odpowiadam.

Ale ja nie mam szans, by uprawiać sport zawodowy, tym bardziej dźwigać takie ciężary.

- To zacznij uprawiać sport zawodowy, a znajdziesz na swoje pytanie odpowiedź. Chcesz się tak bawić dalej?

Czyli jest to dla Ciebie drażliwy temat?

- Każdy sport, zawód ma swoje tajemnice. Chcesz się dowiedzieć, z czego spowiadają się ludzie w konfesjonale? Zostań księdzem, bo nikt ci tego nie powie.

A nie obawiasz się o zdrowie? Przerzucasz niesamowite ciężary, a te odżywki nie zawsze są zdrowe.

- Całe życie jest ryzykiem. Górnik wchodzi do kopalni i nie wie, czy z niej wyjdzie. Kierowca jedzie w trasę, nie wiadomo, czy dotrze do domu. Wsiadasz do samolotu i nie wiesz, czy nie spadnie. A jeden na kilka tysięcy spada. Może być tak, że ja będę tym jednym na kilka tysięcy. To ryzyko zawodowe. Dlaczego twoim zdaniem odżywki nie są zdrowe? Nic nie jest zdrowe. Jajka mają cholesterol, pomidory są opryskiwane itd. Co w życiu jest zdrowe? Chyba tylko wziąć linkę i się powiesić.

Wciąż najbardziej podnieca Cię adrenalina i 400-kilogramowa sztanga?

- Tak, lubię ten stan.

Pewnie często słyszałeś, że im większy biceps, tym mniej w głowie. Denerwują Cię takie docinki?

- Śmieję się z tych, co tak mówią. To ludzie niedowartościowani, którzy do niczego nie doszli, a ich największą umiejętnością jest krytykowanie.

Wziąłeś udział w telewizyjnym "Narodowym teście na inteligencję". Które miejsce zająłeś?

- Nikt nas indywidualnie nie oceniał. Nie pamiętam też, które miejsce zajęliśmy jako grupa siłaczy.

slim shady
08-02-09, 01:44
http://sport.onet.pl/0,1248893,1910864,,,mariusz_pudzianowski_idzie_na_ ring,wiadomosc.html

slim shady
08-02-09, 19:14
Pudzian: nie boję się! W MMA chcę walczyć z najlepszymi (WYWIAD)

Data: 5.02.2009, 16:29
http://i4.sportfan.pl/spof291/ce0541cb0029f8fe498b02c3 Fot. RaMa

Rywale w zawodach siłaczy mają go już dosyć, wygrywa wszystko i ze wszystkimi. Teraz obrał sobie nowy cel - walki MMA. Potencjalni przeciwnicy już powinni zacząć się bać.

Jeśli Mariusz Pudzianowski nową dyscyplinę będzie traktował równie poważnie, jak rywalizację strongmanów, możemy być o niego spokojni. Przyzwyczaił nas już, że czego się nie dotknie, zamienia w złoto. Dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu w judo, Pawłowi Nastule, w MMA wiedzie się średnio (wygrał tylko jedną z pięciu walk).

„Dominator” będzie lepszy? Czas pokaże. Na razie Pudzianowski znalazł chwilę, by porozmawiać ze Sportfanem.


Tak szczerze, po co Ci w ogóle to całe MMA?
Bo sport to mój nałóg, trudno mi wyobrazić sobie życie bez rywalizacji. W żelastwie zdobyłem wszystko, już niczego nie muszę udowadniać. A sporty walki to dla mnie nic nowego. Przez 14 lat trenowałem karate, potem jeszcze m.in. boks. Nie jestem więc lewusem w tych sprawach. Lubię nowe wyzwania.

No tak, ale te treningi karate i boksu to już przeszłość.
Po pierwsze tego tak szybko i łatwo się nie zapomina, po drugie nie wyjdę przecież na ring za dwa miesiące. Jeśli pojawi się dobra oferta, to za rok będę gotowy. Zdaję sobie sprawę, że gdybym chciał spróbować tak prostu z ulicy, zaraz bym leżał na deskach. Dopóki nie będę przygotowany w stu procentach, nie zaryzykuję. Głupi nie jestem.

Mówisz, że jeśli pojawi się dobra oferta. Czyli chodzi tylko o kasę i o to, że MMA - w przeciwieństwie do strongmanów - jest bardziej popularne na świecie?
Nie tylko, ale głównie. Przecież tak, jak zarabiałem na życie uczestnicząc w zawodach siłaczy, tak teraz chciałbym robić to samo. Zawód, jak zawód. Ale oczywiście, nie zadowolą mnie wysokie kontrakty i same przegrane walki. Wychodząc na ring, będę miał w głowie tylko myśl, co zrobić, by wygrać. I nie chcę też żadnych kelnerów, tylko wartych uwagi przeciwników.

Wielu już teraz Ci zarzuca, że jesteś za gruby, za wolny. I że o walce w parterze nie masz zielonego pojęcia.
Dobre, dobre (śmiech). Ja niby gruby? To są przecież same mięśnie. I wolny to ja też nie jestem, nie martwcie się. Do tego dojdzie niezła wytrzymałość, kondycja i będzie dobrze. W Polsce już tak jest, że jak człowiek chce czegoś spróbować, to choć jeszcze tego nie zrobił, to już wszyscy po nim jadą. Nad sprawnością się trochę popracuję, i wtedy będę mógł moją siłę odpowiednio wykorzystać. Co do parteru, nauczę się. Opanuję technikę i jak założę komuś dźwignie, będzie prosił, by przestać.

A nie boisz się, że w pierwszej walce trafisz na takiego kozaka, który może Ci niezłe lanie sprawić?
Bać się to może małe dziecko horrorów w telewizji. Ja już jestem dużym chłopcem (śmiech). Krzywdy nie dam sobie zrobić, mam doświadczenie w tych sprawach. I tak, jak już wspomniałem, chcę walczyć z najlepszymi. Tylko od takich można się czegoś nauczyć.

O zdrowie też się nie obawiasz?
A skąd! Gdyby tak było, to w ogóle bym się nad taką opcją nie zastanawiał. W MMA - tak jak w strongmanach - chcę wygrywać/ To jest mój cel.

Źródło :
http://www.sportfan.pl/artykul/6890/pudzian-nie-boje-sie-w-mma-chce-walczyc-z-najlepszymi-wywiad

skajłoker
09-02-09, 20:25
bob sapp tez jest ostro przypakowany hehe tylko za bardzo mu te mięsnie nie pomagają...no ale trzymam kciuki

lg team
09-02-09, 23:10
jako atrakcja tam tacy goscie wchodza - sapp rowniez i inni tez za takim wygladem tam weszli,

z gosciem o wadze 90-100kg z dobra reka, sila i zwinnoscia nie maja szans juz,

pimols
10-02-09, 02:36
wyszedl by mu taki mirek cro cop i zmiazdyl jendym dolio/neryo

hulk11
10-02-09, 02:58
troszke wiary panowie.. ja wierze w Mariusza.. to ttwardy chlop a zarazem rozsadny.. jesli cos zaczyna robic to najpierw to przemysli i sie bierze za to.. zobaczycie.. da rade.. fakt bob sapp jest rowniez wielki..ale moim zdaniem zbyt glupi aby cos osiagnac.. w przeciwienstwie do Mariusza.. :)

Marcinek
10-02-09, 11:10
ciekawy artykul w czaospismie KIF jest o Mariuszu :)

co do mma to ciekawy jestem co z tego wyjdzie, badzmy dobrej myśli :)

DTX
05-03-09, 11:49
"Kontuzja Mariusza Pudzianowskiego odniesiona podczas V Pojedynku Gigantów w Łodzi na szczęście okazała się mniej groźna niż początkowo przypuszczano. Dziś najsilniejszego człowieka na świecie czeka operacja naderwanego mięśnia, a do normalnych treningów wróci już za trzy tygodnie.

Mariusz Pudzianowski, organizator i wielki faworyt łódzkich zmagań najsilniejszych ludzi w Polsce, nie dokończył sobotnich zawodów. Z powodu urazu musiał poddać się po drugiej konkurencji, po której prowadził w klasyfikacji ogólnej. Ostatecznie spadł na ósme miejsce, czym martwił się nie mniej niż stanem swojego zdrowia. - Oj, bardzo nie pasuje mi ta pozycja - żałował pięciokrotny mistrz świata, który nie przywykł do przegrywania. - Mięsień prawej ręki odmówił jednak posłuszeństwa.

Początkowe diagnozy lekarzy nie były dla Pudziana optymistyczne, bo mówiły o zerwanym mięśniu, co oznaczało co najmniej trzymiesięczną przerwę. - Aż tak źle jednak nie będzie - cieszy się Pudzian.

- Na szczęście mięsień nie okazał się zerwany, lecz tylko naderwany. Dziś czeka mnie zabieg, a po trzech tygodniach wrócę do normalnych treningów.

To wcale nie oznacza, że do tego czasu Pudzianowski w ogóle odłoży sztangi i ciężary. Już wczoraj ćwiczył bowiem na swojej siłowni i wcale nie zamierza robić przerwy.

- Nie mogę sobie na to pozwolić - tłumaczy. - Przecież pozostałe partie ciała mam zdrowe i mogę je normalnie obciążać. Po prostu mniej forsuję chorą rękę.

Najważniejsze starty czekają Pudziana dopiero pod koniec czerwca (Puchar Świata z udziałem wszystkich najsilniejszych strongmanów na świecie) i na początku lipca (mistrzostwa Europy). - Nie ma więc żadnych obaw, że nie zdążę się do nich odpowiednio przygotować - zapewnia "Dominator''.

Mimo odniesionej kontuzji łódzką imprezę siłacz ocenia dobrze. - Byłoby bardzo dobrze, gdyby nie jeden nieprzyjemny incydent - podsumowuje Pudzianowski.

Chodzi o karetkę pogotowia, której mimo podpisanej z organizatorem umowy nie było na miejscu. - Tyle złego mówi się o służbie zdrowia, ale sami są sobie winni - denerwuje się strongman. - Nie rozumiem dlaczego karetka odjechała po rozpoczęciu zmagań. Nie chodzi już o mnie, bo nie byłem umierający, ale w czasie zawodów zasłabł jeden z widzów i na przyjazd pogotowia musieliśmy czekać 20 minut, a przecież zgodnie z umową służby medyczne miały obowiązek być na miejscu imprezy."

z www.pudzian.pl

Powrotu do zdrowia :)

Prezydent_1c
07-03-09, 12:26
Będzie łapał przeciwników i ich miażdzył w rękach <lol2> tylko taki scenariusz widze ;)

carbon
12-03-09, 03:58
HI

Royce Garcie skopal juz tylki takim jak pudzian a sam wazy zaledwie 80kg .
MMA to sztuki walki a sztuki walki to nie kulturystyka , trojbuj czy wyciskanie, ale oczywiscie fajnie by bylo zobaczyc Mariusza w klatce bo rowniez w MMA chodzi o show a dzieki pudzianowi byl by i prestiz turnieju i fajne widowisko.

carbon
12-03-09, 04:06
HI

Royce Garcie skopal juz tylki takim jak pudzian a sam wazy zaledwie 80kg .
MMA to sztuki walki a sztuki walki to nie kulturystyka , trojbuj czy wyciskanie, ale oczywiscie fajnie by bylo zobaczyc Mariusza w klatce bo rowniez w MMA chodzi o show a dzieki pudzianowi byl by i prestiz turnieju i fajne widowisko.

guildwars
16-03-09, 09:42
zna ktos jakies cykle pudziana ? a w mma to tak jak saleta sie skaczy :)) ,co on chce wyciskac przeciwnikow ? wczoraj czytalem ze jakas powazna kontuzje bicepsa dostal ,zerwany miesien
pozdro

igrek
19-03-09, 00:00
Nie wiem czy widzieliście
http://www.youtube.com/watch?v=2HCoy9SMl4M
http://www.youtube.com/watch?v=wsmfbf0dJa4&feature=related